Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Sob 16:24, 11 Lut 2006 Temat postu: Eriadu-Gabinet Tarkina |
|
|
--------------------------------------------------------------------------------------------
Wysoki mężczyzna przechadzał się nerwowo po pokoju. Mundur nie pozostawiał wątpliwości kim był, gubernator Tarkin miał coraz więcej problemów. Od początku wojen klonów Eriadu było otoczone przez wrogie systemy będące pod panowaniem Separatystów i chwilowo nic nie wskazywało na zmianę tego niezbyt przyjemnego stanu rzeczy. Eriadu było prawie bezbronne, mimo uzyskaniu, dzięki staraniom młodszego brata gubernatora, od Rady Jedi 12 myśliwców Delta-7 Athersprite. Sam gubernator od dłuższego czasu domagał się wsparcia w postaci jakiegokolwiek większego okrętu wojennego, który mógłby wspomóc obronę szlaków handlowych przebiegających w bezpośrednim pobliżu stołecznej planety systemu – Eriadu. Jednak nie były to jedyne problemy gubernatora, od jakiegoś czasu w okolicy grasował piracki okręt blokujący dostawy żywności, dla Tarkina był to kolejny powód by domagać się dużego okrętu wojennego. Żaden ze statków nie zdążył nadać wezwania pomocy, tylko jeden statek przetrwał starcie, ale nikt nie był w stanie wytłumaczyć logicznie co się tak naprawdę stało w zimnej przestrzeni wszechświata. Nawet sam opis okrętu piratów wahał się od małego uzbrojonego frachtowca po krążownik. Jedno było pewne nie było to dziełem Separatystów. Nagle z rozmachem otworzyły się drzwi i do Sali wpadł młody oficer.
-Sir, piraci uderzyli na miasto. Nie jest to jeszcze pewne, ale najprawdopodobniej porwano pańską siostrzenicę.
-Co takiego? Jak do diaska pilnujecie przestrzeni, że statek pojawia się i odlatuje, a wy nawet nie jesteście w stanie go powstrzymać.
-Sirrrrr, w tym właśnie jest problem –dodał niepewnie oficer-my go nie wykryliśmy, on pojawił się z nikąd. Nagle zawisł nad miastem i dopiero wtedy go zobaczyliśmy.
-Czyli wiecie przynajmniej z czym mamy do czynienia. Jakiś plus.
-Niekoniecznie sir, to było cos czego nigdy nie widziałem.
Gubernator wyrzucił oficera z gabinetu i wywołał połączenie z Coruscant. To był argument jaki był mu potrzebny, aby przekonać ich o potrzebie wsparcia.
Mieszkanie wyglądało jakby przeszedł przez nie tajfun. Ściany były osmalone od ognia blasterów, a drzwi leżały pogięte i wyrwane ze ściany. Nawet w tej pozycji było widać, że zanim jakaś ogromna siła wyrwała je, ktoś pracowicie wypalił w nich ogromną dziurę. Kilka ciał leżało po przeciwległej stronie pokoju. Cała akcja była zbyt dobrze zaplanowana, żeby być zwykłym atakiem piratów. Coś tu nie grało, a gubernator poprzysiągł sobie, że odkryje o co chodzi. Tajemnicze okręty, które pojawiają się z nikąd również muszą gdzieś dokować. Tarkin nie wierzył w Moc, ani tym bardziej w okręty widma. Coś co zaatakowało miasto było jak najbardziej realne i trzeba było to znaleźć i zemścić się. Nikt nigdy nie wchodził w drogę rodzinie Tarkinów bezkarnie…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
|
 |
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Nie 19:17, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Wiatr rozpędzał płynące po niebie chmury, przynosząc ożywczy powiew zatrutej, miejskiej atmosferze. Gubernator stał na tarasie i przyglądał się mieszkańcom na ulicach, każdy z nich miał jakieś swoje sprawy, każdy z nich dokądś się spieszył. Miasto żyło niepomne zagrożenia jakie czaiło się gdzieś z kosmosu. Potężny statek piracki czatował zapewne na swoją kolejną ofiarę, pewien że Tarkin nie podejmie żadnych działań, aby pokrzyżować jego plany. Kapitan tego statku nie docenił tylko jednej rzeczy, rodowej dumy Wilhuffa. Dumy, która została urażona, aż do głębi, która teraz domagała się zemsty. Tarkin był pewny, że jeżeli Republika nie pomoże mu w ukaraniu winnych, sam podejmie dzieło zniszczenia. Na Eriadu przebywa grupa najemników i łowców nagród, którzy za odpowiednia opłatą powinni dopaść piratów. Jednak należało najpierw poczekać na odpowiedź Republiki. Rozważania gubernatora przerwało wejście kilku oficerów lokalnego garnizonu. Wyraz ich twarzy wskazywał, ze mają bardzo poważne wiadomości.
-Sir, zbadaliśmy wszystkie zarejestrowane obrazy okrętu piratów i musimy stwierdzić, że nigdy nie widzieliśmy jednostki tego typu. Jest to dosyć duży okręt i nie sądzimy, żeby jego budowa mogła przejść całkowicie niezauważona. Postanowiliśmy przesłać nasze spostrzeżenia w formie raportu do sztabu floty.
-Liczyłem na jakieś konkrety, a nie unikanie ostatecznej odpowiedzi. Jak to możliwe, żeby ten okręt nie miał żadnych cech wskazujących na jego twórców?
-W gruncie rzeczy jest kilka elementów, które nas zaciekawiły.
-Tak? Dlaczego nie zaczął Pan od nich Kapitanie?
-To tylko przypuszczenia, ale prawdopodobnie jest to dzieło Corellian. Ale jak już stwierdziłem to tylko przypuszczenia.
-Hmmm, pozostawmy sprawę tego statku. Czy Separatyści podjęli jakieś ruchy?
-Nie Sir, to też nas dziwi. Początkowo podejrzewaliśmy, że ten statek paraliżuje również ich drogi komunikacyjne, ale teraz w świetle nowych informacji jesteśmy skłonni przyjąć, że ten pirat poluje tylko na statki Republiki.
-Czyli może mieć związek z Separatystami. Proszę ten wniosek również dołączyć do raportu Kapitanie. Może pan odejść.
-Tak jest panie gubernatorze.
Oficerowie cicho wyszli pozostawiając Tarkina w ciszy jego myśli.
W tym samym czasie republikański frachtowiec wyszedł z hiperprzestrzenni, kapitan odetchnął i wygodniej rozparł się w fotelu. Nagle całym statkiem wstrząsnął potężny wybuch. Pierwszy oficer próbował przekrzyczeć sygnały alarmowe.
-Kapitanie tarcze padły, chyba z tego nie wyjdziemy.
-Spróbuj go wymanewrować!!!
-Nie dam rady
Nagle kadłubem wstrząsnął kolejny potężny wybuch, a po nich seria mniejszych. Frachtowiec wyleciał w powietrze, wypełniając przestrzeń szczątkami swojego ładunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Pią 14:20, 17 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Czerwone, zachodzące słońce odbijało się w szybach wysokiego budynku, z daleka wydawało się, że po jego ścianach spływa potok roztopionej lawy. Przy wejściu stała straż, która nie wpuszczała nikogo do środka. Pod budynek podjechał speeder z którego wysiadło kilku oficerów. Wbiegli po schodach kierując się prosto do znajdującego się na piętrze gabinetu gubernatora. Tuz przed drzwiami zatrzymali się, poprawili mundury i zapukali.
-Wejść-rozległ się szorstki głos. Drzwi delikatnie się otworzyły i grupa oficerów weszła do pokoju.-Co się stało? Jest już odpowiedź z Coruscant?
-Nie sir, obawiam się, że mamy złe wieści. Prawdopodobnie republika nie podejmie żadnych zdecydowanych działań. Flota Republiki jest obecnie zaangażowana w bitwę o Neimodię i nie ma…
-Wiem, gdzie znajduje się trzon floty, ale czy nie zamierzają podjąć jakichkolwiek działań?!
-Obawiam się, że nie. Jesteśmy zdani na siebie sir.
-Jeszcze coś? - po chwili pauzy zapytał gubernator widząc, że oficerowie nie wychodzą.
-Niestety tak sir, zaginał kolejny frachtowiec. Znowu nie było sygnału katastrofy, a wysłane na rozpoznanie myśliwce nie znalazły śladu po statku.
-Podejrzewacie, że został uprowadzony?
-To jest prawdopodobne sir.
-Przygotujcie połączenie z dowództwem
-Tak jest sir!
Kiedy oficerowie wyszli, gubernator usiadł, musiał zastanowić się, jakich argumentów użyć, aby przekonać tych biurokratów do podjęcia jakichkolwiek kroków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Czw 18:00, 23 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Całe Eriadu zostało wręcz zaklejone plakatami o dosyć łatwej w odbiorze treści:
Siły Planetarne ogłaszają rekrutację. Jeżeli jesteś człowiekiem i szukasz zajęcia, zgłoś się zaraz. Jeżeli przejdziesz pomyślnie testy, oferujemy ci możliwości rozwoju.
Każdy otrzyma kwaterunek w koszarach, mundur, broń, oraz miesięczny żołd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Pon 16:02, 27 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Wstąp do marynarki, ojczyzna liczy na ciebie! Zapisz się już dziś, zapisy od 17 roku życia.
Ochotniczy Korpus Myśliwski
[off]Jak wyjaśni się sprawa mundurów, wersja dla sił lądowych. Wszelki zachwyty nad moim dziełem na PW
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Pią 13:23, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Tarkin z upodobaniem obserwował manewry swojego najnowszego nabytku. Okręt był bardzo zwrotny, oczywiście jak na swoje rozmiary. Silne uzbrojenie przeciwskrętowe dodatkowo podnosiło jego wartość. Przestronny nowoczesny mostek wyposażony w doskonały sprzęt elektroniczny pozwalał na obserwowanie i kierowanie ruchami całej floty bez trudu. Tarkin martwiła tylko jedna rzecz, dosyć słabe uzbrojenie przeciwlotnicze i niewielka ilość turbolaserów. Hyperion definitywnie będzie wymagał dodatkowej osłony przeciwlotniczej, bądź myśliwskiej. Myśliwce będą załadowane na drednota, który uzupełni tez braki w ciężkiej artylerii przeciwokrętowej. Taak te dwa okręty będą razem tworzyć doskonały duet.
-Komandorze proszę wykonać pozorowany atak na Judicatora
-Tak jest sir. Zmniejszyć prędkość, kąt podejścia 23, utrzymać poziom. Przygotować przedni wyrzutnie do wystrzału. Gotowe sir.
-Dobrze, poniżej 30 sekund od rozpoczęcia przygotowań. Prawdopodobieństwo zniszczenia?
-70% sir, ale może być wyższe, jeżeli będziemy kontynuować podejście.
-Nie nie trzeba, wystarczy. Przetestujemy systemy osłon.
Cały dzień zszedł na testach nowego okrętu, który okazał się idealną jednostką do zadania, jakie przed nim postawiono. Zniszczenie „Gwiezdnego Kupca”. Tarkin jakoś nie wierzył w możliwość definitywnego zniszczenia okrętu przez wywiad, dlatego powoli przygotowywał swoje okręty do starcia. Polowanie zacznie się jak zbierze w swoim reku całą eskadrę łącznie z drednotem. Wtedy separatysta będzie bez szans. Pojedynczy okręt wpadnie pod ostrzał trzech silnych okrętów wojennych, a prawdopodobnie i większej liczby, jeśli republika uzna tę operację za ważną. Tarkin oparł się ponownie o poręcz stanowiska dowodzenia patrząc przez okna mostka na manewrujące w przestrzeni CDF-y.
-Sir, dowódca eskadry Czarnej na linii
-Dobrze, pokierujemy atakiem stąd
-Czarny jeden na pozycji
-Dobrze, cel, Action IV, nawiązanie kontaktu bojowego i odskok.
-Zrozumiałem. Zwiększmy prędkość i wchodzimy na poziom Actiona. Komputer rozpoczął namierzanie. Cel w polu rażenia, wszystkie systemy broni gotowe do akcji.
-Dobrze przerwać podejście i w trybie awaryjnym dokować na Hyperiona
-Zrozumiałem, bez odbioru
Małe sylwetki myśliwców sprawnie prześlizgnęły się ponad powolnym transportowcem, i pokazowym łukiem zawróciły w stronę niszczyciela. Po chwili wszystkie myśliwce były w hangarze.
-Naprawdę komandorze jestem pod wrażeniem, niezwykle sprawnie.
-Dziękuję sir. Mamy nadzieje, że sprawdzimy się również w prawdziwym boju.
-Na wszystko przyjdzie czas. Przekażcie na Judicatora, że manewry zakończone.
-Tak jest
Było już późno w nocy, kiedy prom gubernatora lądował w Eriadu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Pon 15:43, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Niski, krępy mężczyzna nerwowo poprawiał okulary tkwiące na spoconym nosie. Na kolanach trzymał kilka starych, opasłych książek i płytek do holoprojektora. Mimo pracującej klimatyzacji co chwila ocierał pot spływający spod tupeciku. Kiedy drzwi wejściowe otworzyły się do tych objawów dołączył nerwowy tik. W drzwiach stało trzech żołnierzy, a dowodzący oficer z wilczym uśmiechem i szeroka blizną biegnącą nad lewym okiem gestem zapraszał go do czekającego przed wejściem speedera SoroSuub. Szybkim krokiem starając się ukryć zdenerwowanie mężczyzna zebrał wszystkie pakunki i zapakował się na tylne siedzenie pojazdu razem z oficerem. Szybko dotarli do portu Phelar skąd polecieli na Coruscant. Stamtąd czarnym nierzucającym się w oczy pojazdem ruszyli w stronę centrum. Szybka jazda zatłoczonymi ulicami Coruscant zawiodła ich przed imponujący gmach mieszczący apartamenty Tarkina. Mężczyzna coraz mniej pewnym krokiem wszedł po schodach i wkroczył do chłodnego wnętrza. Pilnujący wejścia strażnik podszedł do niego i spokojnym głosem stwierdził.
-Profesorze Doorp, gubernator pana oczekuje. I piętro.
Trochę spokojniejszy profesor wszedł po szerokich schodach wyłożonych miękkim dywanem na piętro zajmowane przez pomieszczenia służące gubernatorowi. Wysokie drewniane drzwi otworzyły się powoli ukazując przestronny, jasny gabinet, gdzie za ciężkim dębowym biurkiem siedział mężczyzna w zielonkawym mundurze. Doorp wszedł chwiejnym krokiem do gabinetu i starał się jak to tylko możliwe ukryć swoją obecność. Jednak gubernator wyraźnie oczekiwał go.
-Zechce pan spocząć. Jest pan najlepszym specjalistą od spraw Bothan i ich zwyczajów w sektorze Seswenna.-Bardziej stwierdził niż spytał Tarkin-Dlatego mam do pana prośbę, właściwie to dwie prośby. Po pierwsze proszę przybliżyć mi mentalność Bothan i ich najważniejsze zwyczaje.
-Panie Gubernatorze zdaje pan sobie jaka to złożona kultura i jej poznanie w krótkim czasie nie jest możliwe i muszę….
-Ależ rozumiem. Dlatego mam drugi rozka… prośbę. Za dwa dni dołączy pan do mojej świty lecącej na Bothawui. Zapewne jako naukowca bardzo to pana zainteresuje, a ja mogę potrzebować pana wiedzy. A teraz do rzeczy. Proszę zająć się krótką prezentacją.
-Ale…
-Bez ale, do dzieła panie profesorze.-Głos Tarkina zmienił się z przyjacielskiego tonu w lodowate ostrze.
-Musimy rozpocząć od tego, że filozofia Bothan opiera się na tekście zwanym „Drogą”. Oto streszczenie mojego autorstwa razem z komentarzami. Może się to okazać niezwykle przydatną lekturą.-płytka wylądował na biurku-Kontynuując, społeczeństwo dzieli się na klany, a całością rządzi rada składająca się z przedstawicieli klanów. Ostatnimi czasy przejęła ona stopniowo uprawnienia innych urzędów. Nie dysponują silną armią, tylko siłami obronnymi. Opierają się na wspaniałej dyplomacji i niezrównanym Spynecie-oczy naukowca zaczynały błyszczeć.-We wszystkich poprzednich konfliktach zachowali neutralność sprzedając informacje obu stronom. Większa dokładność wymagałby już czasu i odpowiednich przygotowań, jednak do zrozumienia Bothan tak naprawdę najważniejsza jest „Droga”.
-Dobrze. Proszę pamiętać, że za dwa dnie będzie pan na pokładzie mojego okrętu.
-Oczywiście, ale chciałem powiedzieć, że ma…
-Dziękuję, może pan odejść.
Profesor ukłonił się i opuścił gabinet. Kiedy tylko drzwi zamknęły się za nim. Tarkin nacisnął przycisk komunikatora.
-Jak tam porucznik Horn?
-Złamanie goi się bardzo szybko, będzie mógł panu towarzyszyć. Major Ferens tez otrzymał już odpowiednie instrukcje. Oddział reprezentacyjny szkoli się razem z orkiestrą. ES Death szykuje się drogi. Coś jeszcze?
-Nie to wszystko. Zadbajcie, żeby Horn był w stanie lecieć na Bothawui, ten wypadek na Ryloth był zbędny.
-Tak jest sir. Opiekują się nim najlepsi.
-Doskonale.
Tarkin oparł się wygodnie w fotelu i przejrzał listę osób lecących jako jego osobista świta na Bothawui. Była to bardzo krótka lista…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Śro 19:00, 07 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-Panie kapitanie, Death odebrał wezwanie o pomoc z frachtowca niedaleko Eriadu. Niewielka grupa piratów amatorów jak sądzimy.
-Dobrze, zaraz będę na pokładzie. Przeprowadzimy sprawdzian bojowy.
-Tak jest sir.
Po kilkunastu minutach prom startował z powierzchni Eriadu by po wydostaniu się na orbitę zadokować w hangarze Hyperiona. Po chwili Foster stał już na mostku swojego okrętu.
-Meldować stan gotowości.
-Gotowość pełna, sir. Wszystkie systemy sprawne możemy rozpocząć przygotowanie do podejścia. Wektor podejścia wyznaczony.
-Przekazać na Judicatora. Skaczemy pierwsi.
-Tak jest. Sygnał przesłany na Judicatora, koordynaty przesłana.
-Dobrze. Skok kiedy gotów.
-Gotów.
Okrętem szarpnęło i po chwili gwiazdy zamieniły się w świetliste pasy ciągnące się po obu stronach burt. Podróż trwało bardzo krótko i po chwili przestrzeń jakby zagięła się i wypluła dwa okręty. Podłużne kształty posuwały się powoli w stronę widocznych z oddali błysków.
-Sir, sensory wychwyciły dwie duże jednostki. Jedna to frachtowiec corelliański druga to okręt wojenny, prawdopodobnie korweta klasy Marauder.
-Dobrze, cała naprzód. Przekazać koordynaty ogniowe do obsługi dział. Otworzyć ogień kiedy w zasięgu. Wyświetlić holoobraz.
Niebieskawy obraz pola walki wyraźnie ułatwiał dowodzenie. Wszystkie jednostki były na nim doskonale widoczne razem z podstawowymi danymi zebranymi przez sensory. Aktualnie dwa okręty zbliżały się szybko do miejsca bitwy. Kilka myśliwców pastwiło się nad uszkodzonym frachtowcem, kiedy Marauder posuwał się wokół przeciwnika zasypując go ogniem ze wszystkich luf.
-Przekazać na Judicatora. Obejście pola walki od wschodu. Pozostać w zasięgu skutecznego ognia. Nie wypuszczać myśliwców. My pójdziemy na wprost. Przygotować torpedy i rakiety.
-Wyrzutnie torped gotowe, cel poza zasięgiem.
-Za ile zasięg?
-10 minus 2
-Ognia kiedy gotów.
-Gotów. Wyrzutnia jeden do trzy gotowe. Odpalone. Torpedy sprawne. Druga salwa przygotowana.
-Czekać. Pokryć cel ogniem z turbolaserów.
-Tak jest.
Niebieskawe sylwetki okrętów zbliżały się do siebie coraz wyraźniej. Judicatora posuwał się obchodząc Maraudera od rufy, kiedy Death atakował frontalnie. Na osłonach Death zaczęły pojawiać się wybłyski wybuchów turbolaserów przeciwnika.
-Sir jesteśmy pod ostrzałem.
-Kiedy uderzenie torped?
-3, 2, 1… Trafiony. Salwa w celu. Łańcuch wybuchów na okręcie.
-Skoncentrować ogień turbolaserów. Przekazać na Judicatora. Cały ogień na Maraudera.
Trafiony wieloma wiązkami okręt zaczynał powoli rozpadać się w obłokach ognia i dymu. Co chwila odrywały się kawałki pancerza. Nagle cały okręt zamienił się w małą kulę ognia. Kiedy ogień znikł w przestrzeni unosiły się tylko resztki poskręcanej stali. Kilka myśliwców, które przetrwały ostrzał lekkiej artylerii okrętowej próbowało uciec z pola walki.
-Komandorze McLeod, proszę wypuścić eskadrę Czarną.
-Zrozumiałem sir. Poruczniku Steiner macie pozwolenie na start.
-Tu Steiner zrozumiałem. Startujemy.
Po chwili małe zwinne CDF-y ruszyły do ataku. Dwanaście maszyn zbliżało się do kilku myśliwców piratów. Maszyny te były zapewne dziełem jakichś domorosłych mechaników. Przestrzeń pomiędzy przeciwnikami zapełniła się laserowymi boltami. Zwinniejsze i lepiej uzbrojone CDF-y szybko uzyskały wyraźną przewagę.
-Tu Czarny 1, przestrzeń czysta. Proszę o pozwolenie na dokowanie.
-Masz pozwolenie. Dokuj.
Kiedy myśliwce ponownie zajmowały swoje stałe miejsce. Wywołano wreszcie mostek frachtowca.
-Tu dowództwo sił zbrojnych Eriadu. Podajcie swój port docelowy i ładunek.
Zaskoczenie załogi było ogromne kiedy na ekranie pojawił się starszy Neimoidianin.
-Jesteśmy jednostką neutralną wynajętą przez firmę Space Transport Corp. Z Nar Shaada. Port docelowy Phelar na Eriadu.
Pierwszy cisze przerwał kapitan Smith.
-Witamy w sektorze Seswenna. Odeskortujemy was na Eriadu. Bez odbioru.
Foster odwrócił się do stojącego za nim oficera.
-Kapitanie, proszę przekazać na Eriadu, żeby przygotowano ekipę Ferensa.
-Tak jest.
-Przekażcie na Judicatora, że kierujemy się na Coruscant, Gubernator wezwał razem z całym przygotowanym sprzętem. Sami muszą odeskortować statek.
-Zrozumiałem
Po chwili dwie jednostki wykonały skok, Death odczekał kilka minut i również ruszył w drogę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
Woland
Game Master
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Turek Stadt
|
Wysłany: Wto 13:53, 14 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Tarkin spokojnie szedł korytarzem kiedy drzwi jego apartamentu wyleciały ciśnięte potężnym wybuchem. Bomba wybuchła zbyt wcześnie by zabić komandora, ale siła eksplozji powaliła go na ziemię. Po chwili na miejscu zdarzenia pojawił się wierny adiutant, porucznik Horn. Tarkina przetransportowano do kliniki, jednak zapadł w śpiączkę, w tej sytuacji dowództwo nad WFR przejął jego zastępca Pellaeon.
[off]Tyle odnośnie kwestii formalnej dowództwa WFR.[/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
|
|