|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Brasidas
Jaszczur
Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Galaktyki
|
Wysłany: Nie 2:07, 04 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Mistrz Vos usiadł, skupił się i dotknął ściany.....Z początku nic się nie działo, a potem..... potem był błysk i huk które przeniosły go w wizje przeszłości, wizje "Acherona"...
- Kad nie odchodz za daleko
- Tak mamo
- Nie przeszkadzaj załodze
- Tak mamo
- I wróć na obiad
- Tak mamo
Korytaze były pełne ludzi, pasażerów statku, przynajmniej z piędziesięciu. Młoda kobieta wołała do swego ok 10 letniego syna, który z przyjaciółmi biegł się bawić w piratów......
Błysk i huk, przeniósł Vosa w inne miejsce.....
- Ale tu głośno. - mówił człowiek ubrany w mundur oficerski na oko 20 lat.
- Co nie słysze maszyneria zagłusza wszystko!!! - drugi człowiek w upapranym mundurze lezał na podłodze szperając w jakimś urządzeniu. Obaj znajdowali się chyba w maszynowni, głośnej od pracującego napędu, który poruzał statek.
- MÓWIŁEM ŻE TU CHOLERNIE GŁOŚNO!!!!
- Nie krzycz słysze cię mów głośniej ale nie krzycz nie chce oguchnąć na zawsze!!!
- Dobra już dobra co to za sprawa, przez którą mnie wzywałeś.
[i]- A właśnie poruczniku, lezy tu już daje. -Mechanik bo to chyba była osoba w brudnym mundurze podał niewielki przedmiot porucznikowi.
- Co to do licha jest.
- Nie jestem pewien, jestem zwykłym mechanikiem, ale to może jakiś przekaźnik, lub lokalizator, coś w tym stlu chyba jest wyłączony.
Kolejny błysk i kolejny huk i kolejny obraz, obraz mostku.
Kapitan stał z założonymi z tyłu rękoma. Sał nad jednym z oficerów siedzących przy terminalu.
- Jak stoimy z czasem - zaptał
- Dobrze Sir. Wylecieliśmy z Coruscant z małym opóźnieniem, ale na Bothawui będziemy o czasie.
- Znakomicie inf....
Huk i wstrząs przerwał rozmowę kapitana, który by nie upaść schwycił się krzesła na którym siedział oficer.
- Co do....
Kolejny wstrząs, huk i kolejny, na zewnątrz było widać dwa statki dwa YT-1300.
- Wysłać sygnał awaryjny.... Tutaj transportowiec cywilny "Acheron". Zostaliśmy zaatakowani przez.....
Kolejna wizja przeniosła Vosa w gryzący dym, ogień, krzyki i ... strzały.
Nieliczna załoga starała sie odeprzeć napastników. Piraci, różnych ras i płuci.
- Szybciej, ruszać się gnidy, za Pustynnego Władce!!!!
Napastnicy strzelali do każdego kto stawiał opór, ale strzelali nie by zabić lecz..... by ogłuszyć.
Ostatnia wizja:
Ludzie prowadzeni są do przycumowanego YT-1300, nikogo nie ominął ten los.
- Szybciej i skończcie z tym termi...- jeden za zbirów Duros o jednym oku spojrzał się góro na prawo w stronę kamery. -szybko bo Pustynny Władca będzie sie niecierpliwił, ruszcie te bydło do środka.
- Kapitanie statek na koordynatach 35-00
- Te durnie nas osłonią, szybciej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Quinlan Vos
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.
|
Wysłany: Nie 17:22, 04 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Vos na bieżąco relacjonował swoją wizję, więc mistrz Fisto wiedział to samo. Kiffar powoli wyprostował się, otworzył oczy i rozejrzał się zdezorientowany. Kompletnie nie wiedział, co sądzić o wizji, gdyż nie podawała ona żadnych konkretów. Wiedział tylko, że piraci byli podwładnymi jakiegoś Pustynnego Władcy. Nie udało się ustalić, gdzie uciekł jeden z frachtowców, a planet z rozległymi pustyniami było naprawdę wiele w znanej galaktyce.
Jedi zauważył, że główkuje bez większego sensu. Spojrzał pytająco na Nautolańskiego mistrza.
- Ani trochę się nie rozjaśniło, wręcz przeciwnie. Co o tym sądzisz, mistrzu? Może najpierw dokończmy zwiedzanie, a potem zajmijmy się wyciąganiem wniosków? Prowadź.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kit Fisto
Mistrz Jedi
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Glee Anselm
|
Wysłany: Pon 15:58, 05 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Mistrz Fisto zawachał się. W końcu jednak rzekł.
-Tak, musimy szybko poszukać resztek załogi, jeśli ktokolwiek wogole tutaj jest. Ale potem musimy szybko wyśledzić ten YT zanim zniknie jego ślad. Mistrz Fisto ruszył w stronę gdzie powinien być mostek.
-Uzyjemy systemów tego okrętu aby znaleźć ślady życia.
Mistrz szedł szybkim krokiem, miali mało czasu. Nie miał wątpliwości że muszą polecieć za tym okrętem, nawet jeśli to odwlecze ich pierwotną misję. Tamci ludzie potrzebowali pomocy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Brasidas
Jaszczur
Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Galaktyki
|
Wysłany: Pon 17:33, 05 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Mistrzowie jedi ruszyli w kierunku mostka. Szybkim lecz ostrożnym r\krokiem Jedi mijali kolejne zbiszczone korytarze. Wszędzie było widać zniszczenia, czasem palące się rzeczy, wszędzie było czuć swąd dymu, statek coraz częściej wydawał przeraźliwe, metaliczne dzwięki. Razem z dxwiękami pokład się trząsł, powoli, z każdym dźwiękiem coraz mocniej.... Jedi nie mieli dużo czasu, "Acheron" umierał.
Vos i Fisto przyspieszyli kroku, ale nie tracąc czujności, jedak niebezpieczeństwo się nie ukazywało. W końcu po dłuższej podruży jedi doszli do zdewastownego mostku, znajdowało się tam ciało człowieka....człowieka z jedej wizji Mistrza Vosa. Był to kapitan " Acherona", z otwartymi oczami patrzył się z otwartymi szeroko oczami w kosmos. Siedział oparty o ścianę, oddychał szybko, z ust leciała mu krew która zabródziła jego mundór. W ręku trzymał zakrwawiony nóż.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Quinlan Vos
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.
|
Wysłany: Wto 20:53, 06 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Quinlan podbiegł do ciężko rannego kapitana Acherona i szybko ocenił, że za późno na trans leczniczy. Ten człowiek umierał i nie można było nic na to poradzić.
- Czy wiesz, gdzie polecieli ci, którzy zaatakowali twój statek, kapitanie?
Vos w oczekiwaniu na odpowiedź zerknął kątem oka na mistrza Fisto.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kit Fisto
Mistrz Jedi
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Glee Anselm
|
Wysłany: Wto 21:08, 06 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Mistrz Fisto zatrzymał się na widok Kapitana. Kiedy jednak Vos podszedł do niego, Fisto tłumiąc negatywne niewątpliwie uczucia względem piratów podszedł szybkim krokiem do paneli kontrolnych i sprobował odnaleźć sie w nich na tyle by moc sprawdzic gdzie na okręcie są jeszcze oznaki życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
wasylij
Game Master
Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 21:33, 06 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Kapitan statku znajdował się w ciężkim szoku. Widać było, że z każdą sekundą był coraz bliżej śmierci. Jednakże zanim ostatecznie skonał, zdołał wydusić z siebie ostatnie słowa.
-Ja...wiedziałem, że nie mamy szans. Mówiłem, że te gnidy atakują każdy statek...na tej trasie. Ale...cholerna kompania...przewoźnicza. Nie chcieli tracić...zysków z przelotu. Komputer...pokładowy...mógł zarejestrować....ślad hiper...przestrzenny tego statku...Ja...
W tym momencie kapitan drżącą i zakrwawioną ręką wskazał na jedną z konsolet, znajdującą się nieopodal niego. Po chwili jego ręka opadła a oczy zrobiły się puste, sygnalizując, że biedak odszedł na zawsze.
Mistrz Vos ze smutkiem zamknął powieki martwemu oficerowi. W tym samym czasie mistrz Fisto, który zdołał już ustalić, że na pokładzie nie ma żadnych innych ocalałych rozpoczął kalibrowanie komputera pokładowego "Acherona".
Po chwili znalazł to czego szukał- ślad hiperprzestrzenny. Słaby i wyblakły, jednak poozwalający stwierdzić gdzie skoczył piracki statek.
-Tatooine! Polecieli na Tatooine...- Fisto prawie wykrzyknął. Jednak zanim zdołał dopowiedzić cokolwiek przez statek przebiegł ogłuszający ryk.
"Acheron" pękał w szwach. Słychać było odgłosy puszczających grodzi i rozdzieranego kadłuba. Mistrzowie Jedi natychmiast rzucili się do ucieczki. Biegnąc po pękająćych korytarzach, oświetlonych blaskiem migających lamp alarmowych, dotarli do śluzy, prowadzącej na ich statek.
Jedynie chwile zjęło im oddokowanie i usunięcie się na bezpieczną odległość. W samą porę, gdyż "Acheron" eksplodował w sekundę potem, zostawiając za sobą jedynie szczątki dryfujące w kosmicznej rprzestrzeni.
Mistrzowie Jedi odetchnęli głęboko. Wyglądało na to, że ich misja właśnie się skomplikowała. Piraci uciekli na Tatooine. Mówili o "Pustynnym Władcy". Wnioski nasuwały się same.
Pozatym obaj czuli poprzez Moc, że wszystko yo, czego byli świadkami jest ze sobą powiązane....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Quinlan Vos
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.
|
Wysłany: Śro 8:37, 07 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Błysk za transpastalową owiewką kabiny pilotów nadal stał w oczach Vosa, mimo że faktycznie już go nie było - w próżni wybuchy kończyły się równie szybko jak zaczynały. Kiffarski Jedi wyciągnął pewne wnioski i zaczął mówić,
- A więc Jabba Hutt. Nie sądziłem, że ta oślizła kupa mięsa przybrała nowe imię Pustynnego Władcy, ale nie jestem też zdziwiony, bo stać go i na gorszą megalomanię. Chyba powinniśmy udać się na Tatooine, mistrzu Fisto. Podejrzewam, że ty też czujesz w Mocy związek między naszą misją a tymi wydarzeniami.
Vos nakazał komputerowi pokładowemu obliczanie kursu do systemu Tatoo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kit Fisto
Mistrz Jedi
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Glee Anselm
|
Wysłany: Śro 19:18, 07 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Kit Fisto skinąl głową. Tak, ta sprawa jest duża. Miał nadzieję że nie za duża. I coś mu mówiło żeby nie oskarżać zbyt pochopnie Hutta. Usiadł w fotelu, ekspresowo sprawdził czy wybuch na pewno nie wpłynął na statek i wprowadził koordynaty. Obrocił głowę falując głowoogonami i spojrzał na mistrza Vosa.
-Skaczemy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
wasylij
Game Master
Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czw 20:41, 08 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Statek mistrzów Jedi wyskoczył na orbicie Tatooine po parunasto godzinnym locie. Powitał ich widok żółtego spieczonego słońcem globu i pobliskich podwójnych słońc. Było dla nich jasne, że aby odnaleźć jakikolwiek ślad poszukiwanego przez nich statku, muszą wylądować na powierzchni planety. Skierowali swój statek w na kurs, który miał ich zabrać do portu kosmicznego Mos Eisley- największej jamy wszelkich szumowin i zabijaków na planecie a i pewnie w całym systemie.
*******
Quinlan Vos wiedział bardzo dobrze, co miejsca takie jak Mos Eisley oznaczały. Niezliczoną ilość chciwych oczu, obserwujących każdego nowego przybysza. W takich miejsach należało się mieć na baczności.
Dlatego na miejsce lądowania wybrał jedno z bocznych lądowisk na skraju kosmoportu. Był to zacieniony hangar, używany przez różnego rodzaju szmuglerów i piratów, pragnących pozostać niezauważonym.
Kiedy Kit Fisto skończył wyłączać systemy korwety, obaj Jedi wyszli na zawnątrz aby zagłębić się w zatłoczone i pogrążone w niemiłosiernym skwarze ulice miasta.
Wszędzie pełno było przybyszów z różnych planet. Ulice aż kipiały w tyglu niezliczonych języków i zapachów. Mistrz Fisto wzdrygnął się na uczucie przejmującego gorąca, z którym jako Nautolanin zawsze miał trudności.
Należało rozpocząć poszukiwania. Jednak cóż trzeba zrobić najpierw i jak odnaleźć porwanych z "Acherona" ludzi? Do pałacu Jabby prowadziła długa droga przez pustynię zwaną Morzem Wydm i bez odpowiedniego speedera nie ma co było myśleć o tej wyprawie. O tym wszystkim mistrzowie Jedi musieli postanowić....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Quinlan Vos
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.
|
Wysłany: Czw 22:11, 08 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
W Mos Eisley Quinlan Vos bywał nie raz i nie dwa, jednak nigdy z własnej woli - bo kto przy zdrowych zmysłach chciałby zapuszczać się w ten przybytek łajdaków i złodziei bez wyraźnej potrzeby? Zaglądali tu regularnie przemytnicy, najemnicy, łowcy nagród i inne istoty poszukujące pieniędzy.
Ostatnim razem Quinlan zawitał na Tatooine dziesięć lat temu, jednak przebywał wtedy w mieście Mos Espa, nieco bardziej przyjaznym dla przybyszów spoza planety. Tutaj, w Mos Eisley, trzeba było cały czas mieć oczy dookoła głowy. Zewsząd dochodziły różnorakie zapachy kramów, stoisk i masy istot różnych ras, większości niedomytych. Tak, właśnie tak Kiffar zapamiętał Mos Eisley. Stwierdził, że im szybciej załatwią to, co muszą, tym wcześniej będą mogli się stąd wynieść.
- Zasięgnijmy słowa w kantynie. - zaproponował.
[off]Kto z Was wiedział, że Vos pojawił się w TPM? Dokładnie w [link widoczny dla zalogowanych].[/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kit Fisto
Mistrz Jedi
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Glee Anselm
|
Wysłany: Pią 20:27, 09 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Mistrz Fisto zmrużyłby oczy gdyby mogł. Żar z nieba, suche powietrze... ąskie pełne istot z całego wszechświata, jakże wrogie ulice. groteskowo skąpane w blasku piasku i bielonych dawno temu ścian. Każdy kto by spojrzał na obrazek alei Tatooine wiedziałby że jeżeli szukać nieprawości i roznego kalibru potworów - to tylko tutaj.
-Droga przed nami daleka, Mistrzu Vos. Dojdzmy do granicy pustyni, tam ktoś musi wypożyczać speedery.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
wasylij
Game Master
Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sob 17:13, 10 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Wypożyczenie odpowiednio szybkiego speedera niebtło ani trudne, ani czasochłonne. Chociaż kupiec w starym, rozpadającym się garażu, w którym stała niezliczona ilość pojazdów, nie przyjmował republikańskiej waluty, mistrz Vos zaoferował mu całkiem sporą sumkę huttyjskich datarii-pieniędzy zdobytych pare lat wcześniej na Nar-Shadaa. Wiedział, że jeszcze kiedyś mu się przydadzą...
Zaopatrzeni w środek transportu idealny do surowych pustynnych warunków, obaj Jedi udali się na poszukiwanie źródła informacji. Po krótkiej jeździe zatłoczonymi ulicami trafili przed lokal, który dokładnie im odpowiadał co do realizacji ich celów- "Cantina"
Miejsce to było niepozornie wyglądającą spelunką, jakich wile w tego typu kosmoportach. Większa jego część ukryta była pod zwałami przeróżnego śmiecia i odpadków. Przy wejściu znajdowało się kilka zaparkowanych swoop-bike'ów.
Kiedy Jedi podeszli do otworu wejściowego, z wewnątrz dało się słyszeć ogłuszający ryk. Nagle ze środka wypadł potargany Duros w szarym kombinezonie. Istota ta dosłownie poszybowała w powietrzu by z hukiem upaść w piachu pod stopami obu Jedi.
Zaraz za nim pojawił się ogromny Wookie o szarej wypłowiałej lekko sierści. Wookie wskazał na ledwo co żywego Durosa palcem i zaryczał.
-RRRWWOO! WWrrr ooorrhhh rrroo!!<Jeszcze raz zobaczę jak szperasz na zapleczu to pogruchotam ci kark!!>
Po tym zajściu olbrzym wycofał się do środka, zostawiając obolałego Durosa na ziemi. Tak to napewno było miejsce którego Vos i 'Fisto szukali. Nieczekając dłużej weszli do wewnątrz.
W środku panował nieznośny zaduch. W powietrzu unosił się smród stęchlizny pomieszanej z zapachami dziesiątków rodzajów drinków i tytoni. W półmroku tłoczyło się parudziesięciu przedstawicieli różnych ras. Słychać też było naprawdę marną muzykę ciągnącą się od strony wymizerniałych muzyków stojących pod ścianą.
Po środku sali znajdował się ogrągły bar, za którym stanął ten sam Wookie, z którym Jedi spotkali się przy wejściu. Wokół baru siedziało parunastu zbirów w skórzanych ubraniach i parszywych gębach. Na swoich kurtach nosili symbol zaciśniętej czerwonej pięści. Kilku z nich lenwie spojrzało w kierunku nowych przybyszy, by potem znowu powrócić do swoich drinków. Oprócz tego przy różnych stolikach widać było tak dużą ilość różnych zakapiorów i rzezimieszków, że Kit Fisto dziwił się, jak oni wszyscy zdołali się domieścić w tak małym pomieszczeniu.
Należało zasięgnąć informacji...
[off]Przepraszam, uzbrojcie się w cierpliwość przed spotkaniem z Jabbą. Zanmi ono nastąpi musimy z innymi GM ustalić sposób w jaki będziecie mogli do siebie pisać. Problemy z dostępnością...
Vos w Mos Espa? Trzeba mieć oko by zauważyć coś takiego. Szacunek [/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Mistrz Tholme
Gość
|
Wysłany: Nie 14:19, 11 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
[off] W kwestii Vosa- to nie on. Jako, że jest rówieśnikiem Obi-Wana, co pokazano w komiksach był w TPM w jego wieku, nie miałby więc takich dredów. Zaś z tego co wiem tę postac wymyślono PO TPM- czyli to może być jakas inspiracja dla potaci Vosa albo cuś...[/off]
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Quinlan Vos
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.
|
Wysłany: Pon 17:34, 12 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
[off]Jednocześnie masz rację i się mylisz. Rzeczywiście najpierw pojawił się ten gość w TPM, a potem stworzono postać Quinlana (Bob Quinlan to nazwisko jednego z ludzi z LucasBooks). Jednak na tym zdjęciu bez wątpienia jest mistrz Quinlan Vos, bo chyba w innym wypadku ten kadr nie byłby umieszczony w oficjalnym databanku starwars.com pod hasłem Quinlan Vos? Dredy to nie argument, bo jeśli przypominasz sobie komiksy Twilight albo Rite of Passage, to Quin miał taką fryzurę od najmłodszych lat, z wiekiem coraz dłuższą.[/off]
Bukiet urozmaiconych zapachów uderzył nozdrza Kiffara. Atmosfera w kantynie na pewno nie służyła pokojowym negocjacjom, ale Jedi podąża tam, gdzie rzuci go Moc... Quinlan podszedł do baru.
- Koreliańska brandy - rzucił do barmana. Z zaciekawieniem zauważył, że serwujący drinki Wookiee nie musi zatrudniać dodatkowych ochroniarzy, co było z pewnością opłacalne.
Nachylił się lekko nad barem i gdy był pewny, że spotkał wzrok barmana i przyciągnął jego uwagę, zapytał niezobowiązującym tonem:
- Co to za kolesie w tych kurtkach z czerwoną pięścią? Miejscowi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
wasylij
Game Master
Dołączył: 30 Lip 2005
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 14:09, 13 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Wookie zaryczał do Quinlana:
-<Taaa miejscowi, w przeciwieństwie do ciebie "koleś". To gang swooperów pracujących dla Jabby. Krwawe pięści, czy coś w tym stylu. Lepiej nie wtykaj nosa w ich sprawy, jeśli wiesz co dla ciebie dobre a pewnie wiesz...>
Barman skończył wypowiedź pomrukiem i pogardliwym spojrzeniem rzuconym w stronę swooperów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Quinlan Vos
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.
|
Wysłany: Wto 14:30, 13 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Pracują dla Jabby powiadasz... - powiedział sam do siebie Quinlan i zastanowił się. Nie chce wywoływać bójki, ale inaczej nie wyciągnie się od nich żadnych informacji. Postanowił skonsultować się z mistrzem Fisto.
- Ta grupa w kurtkach z czerwoną pięścią to gang swooperów Jabby. Jeśli chcemy się do niego dostać i szukamy środka transportu, to nasz problem chyba sam się rozwiązał, prawda? - zapytał szczerząc zęby w łobuzerskim uśmiechu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kit Fisto
Mistrz Jedi
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Glee Anselm
|
Wysłany: Wto 15:39, 13 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Mistrz Fisto w miedzyczasie rozglądał się ostrożnie. W takich miejscach para oczu to czasem za mało. Gdy mistrz Vos skonczył rozmowę, mistrz Fisto kiwnął głową, uśmeichnął się i odpowiedział:
-Chyba nie będzie mi do twarzy w czerwonym.[/b] Mistrz Fisto rozjerzał się sprawdzając czy nikt nie moze ich usłyszeć.
[i]-Musimy Odciągnąć dwoch tych bikerow od reszty. Jakies pomysły?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Quinlan Vos
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź / Tomaszów Maz.
|
Wysłany: Wto 16:38, 13 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
- Choćbyśmy nie wiem jak się gimnastykowali, jeśli zwrócimy na siebie uwagę jednego, to rzucą się na nas wszyscy jak jeden mąż, mistrzu Fisto. Wiem, że to ostateczność, ale moim zdaniem bez bójki się nie obejdzie.
[off]Znowu ja mam wymyślać i decydować?[/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Kit Fisto
Mistrz Jedi
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Glee Anselm
|
Wysłany: Wto 18:26, 13 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Mistrz Fisto pokręcił głową.
-Jesli tylko da się tego uniknąć... zawiesił głos, gdyż dojrzał dwoch oprychow troche odsuniętych od reszty. Dał do zrozumienie mistrzowi Vosowi żeby szedł za nim. Przesuwali się w tłoku powoli starając się nie zwracać na siebie uwagi. Gdy podeszli bliżej Mistrz Fisto rzucił ostrożne spojrzenie dookoła i zblizył się do swoich ofiar....
-Panowie, *chcecie wyjść z nami przed bar*
[off]Mind Trick, panie, Mind Trick![/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|