Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mace Windu
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Haruun Kal
|
Wysłany: Śro 8:38, 03 Maj 2006 Temat postu: Wyścig z czasem - Neimoidia (Mace Windu) |
|
|
Mistrz Gry: Żbik
Mistrz Jedi: Mace Windu
W czasie wiekopomnej bitwy na powierzchni Neimoidi Jedi Nejaa Halycon został pokonany i uprowadzony przez generała Grevoriusa. Niestety Mistrz Mace Windu przybył za późno by uratować przyjaciela, jednak nie poddaje się i podąża za uciekającym czołgiem...
"On nie może z nim uciec''- Myślał mistrz Jedi.Został sam,ale jednak tu był,żywy,przytomny,miał jeszcze szanse uratować przyjaciela i dorwać droida.Nagle przypomniał sobie za czym się ukrywa.Ten wrak przy którym stał był punktem przełomu w tej walce - drugim był czołg.Cofnął się metr do tyłu."Wielkość nie ma znaczenia"- pomyślał i wyciągął lewą rękę przed siebie,w prawej trzymając na wszelki wypadek włączony miecz.Podniósł mocą ów wrak i kontrolując go rozwalił całą grupe droidów(trzymał go mocą i jakby wrzucał w droidy.Ruchem prawo-lewo rozwalił ich.).Następnie cisnął wrak całą siłą w czołg.Skoncentrował się szybko i przyśpieszył się dzięki mocy.Mieczem wyciał niedobitki robotów i ruszył na uciekającego potwora."Nie może uciec,nie z nim...Nie może!!"
[Ale ładnie gG odgrywa postać .Musze mu pogratulować .Aha - nie widze się na mapce,czyli nie wiem gdzie jest las...]
Podzieliłem tematy, ten temat jest w nieco innej czasoprzestrzeni niż Ryco, tak jak patrzyłem to walczyli na środku Pola Bitwy - tam gdzie teraz stoi artyleria - ale mozna założyć iż jesteście gdzieś koło stacji Metra tylko powyżej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Żbik
Wredny kocur
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru
|
Wysłany: Czw 12:47, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Wyglądający na ocieżały i powolny Czołg Konfederacji okazywał się być szybszy, niż Mace Windu mógł przypuszczać. Pojazd nie tylko uniknął trafienia wrakiem ale i zdążył odjechać na dużą odległość. Mistrz Jedi przyspieszył swe ruchy i pomknąl za pojazdem i gdy już czuł iż za chwile zabraknie mu sił zdołał wyskoczyć i uchwycić się jakiegoś wystającego fragmentu. Załoga nieświadoma dodatkowego pasażera jechała dalej, tymczasem Windu starał się nie tylko utrzymać na pędzącym kolosie, ale i przebić pancerz na tyle by zatrzymać potwora albo dostać się do środka. Nie było to łatwe. A stało się jeszcze trudniejsze, gdy pojawiły się dwa droidy na latających platformach. Mistrz próbował uniknąć lub odbić ich strzały, lecz w końcu promień go trafił a Jedi padł na ziemie. Dwa droidy unosiły się nad leżącym człowiekiem, do tego przedstawiciel zakonu czuł, iż upadł na coś bardziej niebezpiecznego droidy. Ostrożnie, by nie spowodować zbędnych poruszeń poprawił ułożenie ciałą i nagłym wybiciem odskoczył na kilka matrów, droidy odwróciły się... i wtedy mina wybuchłą spopielając maszyny. Jak na złość przybył kolejny patrol trzech robotów na platformach, ale posłany w ich kierunku wirujący miecz zlikwidował to niebezpieczeństwo.
Tymczasem kilkaset metrów od Jedi zagrzmiały silniki i w góre uniósł się prom separatystów. Windu czuł, że na pokłądzie statku znajduje się też jego przyjaciel, chciał biec, ale powstrzymywął go impuls Mocy, czuł iż cała okolica jest wypełniona ładunkami wybuchowymi. Wytężył swóje zmysły by wyczuć tysiące klonów maszerujacych koło płonącego lasu, poczuł też coś mniej precyzyjnego, ale wiedział iż szybko zmierza w jego strone, a może w strone maszerujacej kolumny?
_________
- Możesz latać na miotle, znaczy na Platformach droidów
- Znajdujesz się an przedmieściach troche za stacją metra. dość blisko lasu, za chwile na ten teren wkroczą Klony
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Mace Windu
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Haruun Kal
|
Wysłany: Czw 19:24, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Windu stał zmiartwiony że nie pomógł przyjacielowi.Gdyby nie ta płapka.
Przyciągnoł mocą do siebie platwormę i wskoczył na nią.Gdy był na platwormie wytężył wszystkie swoje zmysły i otworzył się na moc.Czym był ten impuls ?
Myśląc nad tym dalej uruchomił platwormę i ruszył w stronę kolumny klonów. Ciągle rozglądał się za promem separatystów lub jakimś niebezpieczeństwem.Czuł wielki żal że dał uciec temu droidowi. Miał jednak nadzieje że przeżyje i że nie uciekną z planety - tutaj zawsze była szansa ich złapać. Nadzieja ... tylko ona mu pozostała ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Żbik
Wredny kocur
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru
|
Wysłany: Czw 22:24, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Niestety dla Mistrza Jedi środek terenu wroga był bardzo niedogodnym miejscem do medytacji. Jedyne co wyczuł to czające sie na terenie przedmieści niebezpieczeństwo. Ale choć zmysły jedi nie niosły pomocy to zwykły słuch, tak.
Mace uszłyszał stuk gąsiennic, wielu pojazdów. Na wszelki wypadek zszedł na ziemie i schował się za murkiem pozostałym z małego domku. Ulicą nadjeżdżało kilkanaście gąsienicowych droidów na których jednostkach centralnych tkwiły dwie wyrzutnie rakiet. Pojazdy ustawiły się w lini i odpaliły swoje rakiety w strone maszerujących klonów. Nagle uszłyszał chrzęst rozgniatanego gruzu...
_____
Niszcz, roboty po wystrzelaniu rakiet wracają w głąb przedmieści. obserwujesz ich kilkanaście. strzałów są setki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Mace Windu
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Haruun Kal
|
Wysłany: Pią 21:39, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
"Na moc co mnie jeszcze dzisiaj spotka"
Windu otworzył się jeszcze bardziej na moc.Wychylił głowę poza ściane aby zobaczyć ile ich jest.Nagle zabłysło szkarłatne ostrze rycerza.Szybko opracował plan.Chciał,dzięki mocy, w biegu i skoku zniszczyć maszyny.Miał skakać z maszyny na maszynę niszcząc jej wierzyczki z pociskami lub też narażając jedną na atak drugiej. Otworzył się całkowicie na moc.W miejscu na którym stał pojawiła się tylko smuga i trawa lekko się zatrzęsła.Mace z przerażającą szybkością podbiegł na odległość wystarczającą do skoku na pierwszą maszyne.Ostrzem miecza rozciął jej rakietnice i następnie wskoczył na kolejną. Tą trudną chwile przeżywał z mocą,wszystkie uniki które robił podpowiadałą mu moc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Żbik
Wredny kocur
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru
|
Wysłany: Sob 22:17, 06 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Mace szybko zniszczył kilka maszyn, jednak była to zaledwie garstka całego korpusu, reszta zdołałą ostrzelać maszerującą kolumne, serce Jedi przeszył ból gdy aura Mocy została zakłócona przez fale cierpienia i śmierci. Tymczasem wyrzutnie rakiet wycofały się wgłąb przedmieści. Jedi zastanawiał się co powinnien zrobić, Klony mogły potrzebować jego rad, zwłaszcza jeśli chcieli szturmować zaminowane przedmieścia. Z drugiej strony pomoc Klonom wykluczała dalszą pogoń za Nejaa. Mistrz musiał wybrać między obowiązkami jako Generał Klonów, a przyjaźnią...
Jak twoja postać jeszcze raz otworzy sie na Moc, to się z nią chyba zjednoczy na zawsze (stylistyka). No i Moc a nie moc (chyba że chodzi ci o coś z elektryką )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Mace Windu
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Haruun Kal
|
Wysłany: Sob 22:48, 06 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Mace szybko pobiegł do klonów.
-Gdzie jest dowódca?- Gdy tylko znalazł dowódce kolumny wydał mu następujące rozkazy:
-Nie możecie się zatrzymywać ! Tam potrzebują was bardziej. Zostawcie tutaj jakiś oddział potrafiący poradzić sobie z tymi maszynami a reszta kolumny niech idzie dalej ! - Mace mówił spokojnie ale stanowczo. Myślał co teraz dzieje się z Neeja.Ciągle nie wiedział co ma dalej zrobić. Ot co pójdzie z klonami by pomóc im w szturmie na fortece.Miał nadzieje że nie będzie zapóźno by go uwolnić ale miał swoje obowiązki które niestety - bo nie było innego wyjścia - musiał przełożyć nad przyjaźń...
WIem że już z tą mocą przegiąlem - ale chciałem to mocno podkreśnić P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|