Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Żbik
Wredny kocur
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru
|
Wysłany: Pon 1:14, 27 Lis 2006 Temat postu: Zdążyć przed świtem |
|
|
MG: żbik
Gracze: Varth Lokkur, Serra Keto
Ciąg dalszy misji "Za wolność!"
Delty-6 jedna po drugiej wchodziły w atmosferę, kilka eskadr Vulture próbowało je gonić, jednak szczęśliwie zaprzestały pogoni, licząc na skuteczność garnizonu planetarnego. Kierujący akcją Seasee Tiin sprawnie kierował licznymi myśliwcami, mimo ciężkich walk w przestrzeni zaledwie kilka maszyn brakowało do pełnych 4 eskadr. Choć można by też powiedzieć, że aż kilku maszyn. As przestworzy prowadził ich wprost na środek jednego z oceanów, z dala od lądu, ale i obiektów wroga, gdzieś na horyzoncie rysowały się sylwetki maszyn Separatystów, jednak były zbyt daleko.
- Przygotować się do lądowania - polecił przez mikrofon rogaty Mistrz, choć nie wtajemniczeni w szczegóły akcji Jedi nie wiedzieli co przez to rozumiał. Zgodnie natomiast z poleceniem większość maszyn obniżyła lot i teraz krążyły kilkanaście metrów nad falującym oceanem. Nagle, jeden po drugim myśliwce stawały w miejscu i spadały pionowo w dół, tak jakby coś je ściągało w stronę wody. Wreszcie i maszyny Serry i Vartha zostały uchwycone przez niewidzialną sile i schodziły pionowo w dół. Teraz i dwójka Jedi dojrzałą, że na tle granatowego oceanu widać metaliczne kadłuby okrętów podwodnych, niczym morskie stwory unosiły się na powierzchni a kolejne myśliwce znikały w paszczy ich hangarów.
Wreszcie i myśliwce dwójki Jedi znikły w brzuchu potwora i już po chwli znaleźli się wewnątrz łodzi podwodnej. Młody Fondorczyk dawał im znak z ręką, że mogą już opuścić Delty. Na pokładzie znajdowało się już 8 innych Jedi, a także wielu członów załogi łodzi. Ci pierwsi zachowywali właściwy sobie spokój, ci drudzy gdy tylko zakończyły się procedury przyjęcia eskadry wypytywali rozemocjonowani o szczegóły bitwy w przestrzeni. Tymczasem roboty sprzatające rozpoczeły odsysanie wody, która dostała się do hangaru a grupa techników, zaczeła krazyć wokół maszyn Republiki.
Nim Jedi zdążyli ochłonąć po ostatnich wydarzeniach w hangarze pojawił się wysoki Fondorczyk ubrany w mundur oficerski, bez wątpienia był kimś kompetentnym. Gdy zgromadzili poświęcili mu stosowną uwagę, przemówił:
- Witajcie Rycerze Jedi, nazywam się Seth Harmus i w imieniu wolnego ludu planety Fondor mam zaszczyt powitać was na podwodnym lotniskowcu "Major Salmon" . W najbliższym czasie nasza eskadra będzie wycofywać sie z rejonu zagrożenia, gdy znajdziemy się w odpowiedniej odległości wyjdziemy na powierzchnie i stamtąd odlecicie swoimi maszynami do miejsc przeznaczenia.
Przygotowaliśmy dla was kajuty, nie są one w najwyższym standardzie jednak jestem pewien, że nie będzie to problem dla członków szlachetnego zakonu.
W razie czego będe w messie gotów odpowiedzieć na wszelkie pytania, a teraz moi ludzie wskażą wam kajuty - kilku załogantów zaczeło podchodzić do Jedi oferując im swą pomoc. Wszystko wskazywało na to że przynajmniej w najbliższym czasie Jedi będa mieli chwile dla siebie.
***
[off]
Witam,
Podzieliłem tematy, ponieważ tak będzie wygodniej, Za wolność będzie tematem dla repów a wy działacie tutaj, Nie wiecie jak ostatecznie zakończyła się bitwa. na razie macie tak zwany czas wolny, możecie się zapoznać, pogadać. Możecie też do woli RPGować z innymi Jedi (w sumie jest ich prócz was 8) oraz z Sethem, oraz resztą załogi.
Znajdujecie się teraz na podwodnym lotniskowcu. Który jest spory. Na oko tak z 250 metrów. jest dość ciasno, ale załoga nie jest zbyt liczna. Za jakiś czas nastąpi ciąg dalszy.
[/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Varth Lokkur
Rycerz Jedi
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Corelia
|
Wysłany: Pią 22:40, 01 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Varth wyszedł z myśliwca i od razu zauważył parę szczegółów. Po pierwsze żaden statek Jedi nie został poważnie uszkodzony. Po drugie łódź była oryginalnie zbudowana. Od hangaru odchodziło parę korytarzy, którymi w tym momencie wychodzili z hangaru Jedi i ich przewodnicy. Rycerz myślał, że ten hangar jest chyba największym i centralnym pomieszczeniem, gdy nagle podszedł do niego Fondorczyk i zaproponował odprowadzenie go do kajuty. Dziękuję za dobre chęci ale wolałbym, żebyś raczej zaprowadził mnie do mesy. Nigdy nie jem zbyt dużo przed bitwą w razie, gdybym musiał wykonywać dziwnie manewry nie mam co zwrócić. Fondorczyk skinął głową i w milczeniu poszedł jednym z korytarzy. Lokkur ruszył za nim. Minęli parę odchodzących na boki korytarzy i w końcu doszli do niewielkiego prostokątnego pomieszczenia. Na przeciwległej ścianie była lada, gdzie wydawano posiłki. Varth zamówił pieczone mięso nerfa 2 porcje po czym usiadł przy stoliku i w milczeniu skonsumował. Potem obejrzał się i zobaczył fondorskiego przewodnika. Zupełnie o nim zapomniałem - pomyślał. Powiedział głośno Zaprowadź mnie teraz do kajuty. Fondorczyk znów ruszył w milczeniu korytarzem i zatrzymał się przy jednym z mijanych przez nich wcześniej odchodzących korytarzy. Wskazał na drzwi To jest pańska kajuta. Mogę już odejść? - rycerz skinął głową i chwilę patrzył ja żołnierz znika w korytarzu po czym wszedł do kajuty. Zamknął ją i rozejrzał się wokół. Zobaczył stolik, jedno krzesło wyglądające na twarde oraz łóżko. Nie wybrzydzając położył się i powoli osunął się w sen.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Serra Keto
Padawan
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aquaris
|
Wysłany: Sob 9:25, 02 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Serra pierwszy raz miała okazję "zostać połknięta" i mimo, że na początku to niezbyt jej się podobało teraz podchodziła do tego z lekkim rozbawieniem. Pilotem to nigdy dobrym nie była, więc nie ma się, czego wstydzić. Łódź podwodna, na której przebywali nie była zbyt duża, dziewczyna miała okazję przebywać na znacznie większych jednostkach, jednak patrząc na wielkość a na liczbę załogi widzialne były jej braki.
Przechodząc obok ludzi dało się usłyszeć szepty to jedi, pomogą nam odzyskać wolność jednak Serra nijak do tego podchodziła. Nie mając nic ciekawego do roboty podeszła do swojego przewodnika
-Mógłbyś mnie zaprowadzić do mojej kajuty?
Mężczyzna zaczął powoli iść
-Proszę za mną
Po kilku minutach dotarli. Keto powolnym krokiem weszła do środka. Nie było one w żadnym stopniu luksusowe, ale nawet nie miało. Od początku do końca miało być jak najbardziej funkcjonalne
-Dziękuję-odezwała się do fondorczyka
Mężczyzna skinął głową i zniknął w jednym z korytarzy. Dziewczyna zamknęła za sobą drzwi. Chwilę jeszcze stała bez celu dopiero po paru minutach usiadła na swoim łóżku i pogrążyła się w głębokiej medytacji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Żbik
Wredny kocur
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru
|
Wysłany: Pią 15:31, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Sen i medytacje trwały dość długo, wystarczajaco aby nabrać sił, na czekające ich wyzwania, bowiem dopiero po 14 godzinach w ich kajutach zjawili się ludzie ogłaszający, że są proszeni przez Agena Kolara do messy, która w tym wypadku pełniła funkcje sali obrad.
Pomieszczenie było równo ciasne co reszta okrętu, jednak wystarczające by pomiescic 8 Jedi oraz Harmusa. Dwójka Jedi zjawiła się jako ostatnia, gdy już usiedli Zabrak rozpoczął swoje przemówienie.
- Witajcie, mam nadzieje, że czas od wylądowania wystarczył byście nabrali sił i uspokoili ducha przed czekającą nas walką. Nasza grupa została wytypowana do wykonania dwóch operacji w rejonie stolicy planety. Mianowicie już wkrótce na planecie pojawią się duże siły Republiki, zadaniem naszym i ruchu Jedi, jest przejęcie lub zabezpieczenie kluczowych punktów na Fondorze. Nasza grupa ma dwa takie zadania, obydwa niezwykle istotne, ale i wymagające - przerwał na chwilę i popatrzył na zebranych - Musimy zabezpieczyć Wielkiego Ambasadora Fondoru Osje Vaiheimmer, jest on przychylny Rebeliantom, a także ma wielki posłuch wśród obywateli, dlatego nie możemy dopuścić by został zmuszony do poparcia Separatystów. Drugim naszym zadaniem jest ścięcie głowy bestii, która opanowała tą planetę. W jednym z stołecznych pałaców znajduję się obecnie generał Separatystów - cyborg, prawdopodobnie to on będzie dowodził akcją obrony planety, jeśli uda nam się go wyeliminować, obrona planety pogrąży się w chaosie. - zebrani przez chwilę analizowali słowa rycerza, potem jednak rozpoczeła się dyskusja nad szczegółami planu.
[off] Jestem zawiedziony, taka okazja do spamu, a wyście poszli spać. Może teraz będzie lepiej. Musicie sobie wybrać, które z zadań preferujecie. Ochrona Ambasadora albo wykończenie cyborga. Możecie wybrać jedną misje, lub dwie misje. Obydwie beda realizowane. Możecie też zasugerować jakiś plan ochrony. Jako ruch oporu macie dość duże możliwości, łacznie z agentami w budynkach. [/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Serra Keto
Padawan
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aquaris
|
Wysłany: Nie 9:55, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Serra była w głębokiej medytacji, z dala od tej łodzi, tej planety. Była tam jedynie ciałem, jednak jej spokój przerwało czyjeś pojawienie się w jej kajucie. Szybko myślami wróciła do tu i teraz.
Do jej kajuty wszedł ten sam mężczyzna, który ją odprowadzał
-Oczekują cię, proszę za mną-kilka słów, ale wszystko było wiadome, szykuje się bitwa...
Keto wstała i ruszyła za fondorczykiem. Całą drogę milczała skupiając w sobie moc, jej były mistrz nigdy nie przykładał do tego uwagi, u niego liczyła się tylko szermierka, jednak rozmowy z mistrzem Yodą pozwoliły połączyć te dwie rzeczy, które idealnie się uzupełniają.
Po kilku minutach wreszcie dotarli. Mężczyzna nie wszedł do środka, wskazał tylko ręką, że dziewczyna musi się tam sama udać.
Pomieszczenie, jak wszystko na tej łodzi było ciasne, jednak wystarczająco duże, aby pomieścić kilka zebranych osób.
Kiedy weszła do środka Zabrak zaczął przemówienie.
Dziewczyna wysłuchała go w ciszy, nie lubiła komentować czegoś, czego nie posłuchała do końca.
Plan średnio przypadł jej do gustu. Większość jedi preferowałaby ochronę ambasadora, ona jednak miała inne do tego podejście
-Pozwolicie, że pierwsza zabiorę głos- odezwała się wychodząc na środek-Ponieważ jest nas ośmiu, proponuję, aby ochroną zajęło się pięciu z nas, a trójka na pewno poradziłaby sobie z cyborgiem. Mimo, że jestem padawanką i mam w porównaniu do was mistrzów jedi znacznie mniejszą wiedzę, takie wyjście wydaje mi się najbardziej sprawdzone, jednak trzeba wyznaczyć, kto jakiego zadania miałby się podjąć...
Dziewczyna skinęła głową i wróciła wśród zebranych
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Żbik
Wredny kocur
Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Twojego najgorszego koszmaru
|
Wysłany: Wto 21:19, 02 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Misja zamknięta, materializujecie się na Coruscant.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|