|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mace Windu
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Haruun Kal
|
Wysłany: Pon 21:41, 11 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Mace podparł jedną dłoń na drugiej i pocierając palcami o brodę ciągnął rozmowę dalej :
- Gubernatorze, nie odczuwam zapału do walki z tym że chcę załatwić tą misje jak najszybciej i możliwie wygraną republiki. Powiem tak : wolałbym żeby każdy zespół był dowodzony przez oficera, i żeby ten oficer miał plany statku wroga i tak dowodził operacją. To jest Pana planeta i Pan nad nią dowodzi - powiedziałem mój punkt widzenia. Jeżeli jednak chciałby Pan, Gubernatorze na stanowisko dowodzącego abordarzem kogoś obsadzić, równierz byłbym za Majorem Sternem. Obie opcje pozostawiam Panu do refleksji. Tylko proszę pamiętać że powierzenie operacji abordarzu kilku okrętów jednej osobie może być ryzykowne, nie wątpie w umiejętności Majora ale czy nie lepiej prowadzić jeden szturm niż kilka ? Co do prowadzenia jednostek przekonał mnie Pan - zupełnie przyjmuje Pana pomysł i podpisuje się pod nim. Genialny.
Mace przerwał chwilkę i odwrócił się w stronę gwiazd. Wszechświat był naprawdę piękny. Tak pojedyncza planeta jak i cały ich zbiór, wszystko było idealne. i pomyśleć że to wszystko może zniszczyć wojna. Wziął głęboki oddech i odwrócił się w kierunku pozostałych.
- Taaak Gubernatorze, Majorze. Wszystko jest w rękach Mocy. Równierz mam nadzieje że Moc zaprowadzi mnie w szpony Gen. Greviousa. Mam jednak nadzieje że te szpony uda się odciąć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Gilad Pellaeon
Admirał WFR
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Corelia
|
Wysłany: Wto 12:20, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pellaeon wyszedl z kwatery, zadowoly i usmiechniety. Wiedzial, ze przed walka najwazniejsze jest wyspac sie i najesc sie. Poniewaz zjesc mogl cos nawet podczas walki, gdyz kazdy z oficerow moglby mu przyniesc cos do jedzenia, w momencie prowadzenia ostrzalu o to sie nie martwil. Jednak ze snem bylo gorzej i podczas walki nie wypadalo, tym bardziej, ze halasy wystrzalow i wstrzasy by to uniemozliwyly normalne spanie. Ale klopot zniknal gdyz wyspal sie za wszystkie czasy.
Pewnym krokiem wkroczyl na mostek i wyszczerzyl zeby do zebranych.
-Jak tam wojna panowie ?-mruknal wesoly, choc sytuacja nie byla do smiechu. Jednak od dziesiecioleci komandr wyznawal zasade, a zeby w takich sytuacjach nie tracic pogody ducha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Wto 14:08, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Tarkin delikatnie uśmiechnął się.
-Każdy oddział ma swojego klona-oficera, który, co jest oczywiste, zostanie zaopatrzony w plany okrętu. Rozwiązuje to problem szczebla liniowego w łańcuchu dowodzenia, wciąż jednak obstaję za potrzebą centralizacji dowodzenia całością operacji, oficer koordynujący silą rzeczy nie może znajdować się w ogniu walki. Major jest kandydatem idealnym, stąd obstaję przy początkowej wersji. Kilka równoczesnych uderzeń, lub jeden szturm, to już pozostawiam ocenie specjalistów, obawiam się jednak, że może dojść do sytuacji gdy wylądujemy na niewłaściwym okręcie.
Pojawienie się komandora wybiło go delikatnie z rytmu, czy we flocie pozostał ktoś traktujący służbę nie jak dodatek do żołdu, a zaszczyty obowiązek?
-Miło, że dołączył pan do nas, jak dowódca pierwszego zespołu, powinien pan zapoznać się z danymi uzyskanymi przez zwiad. Chciałbym również wiedzieć ile zajęłoby by panu przebycie odległości pomiędzy bezpiecznym punktem wyjścia, a pozycją oddania pewnego strzału torpedowego. Przy oczywiście pełnej prędkości, proszę jednak bez zbędnego optymizmu, na wojnie nie ma na niego miejsca.
[off]I tutaj pytanie do Raga, czy Accl szybciej dotrze na pozycję strzału (pewnego), czy maminek wykona zwrot? [/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Mace Windu
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Haruun Kal
|
Wysłany: Nie 9:43, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
- Dobrze więc Gubernatorze. Niech major dowodzi abrodażami pośrednio a bezpośrednio dowodzić będzie się już tam. Żeby dowodzić On musi mieć mape całego statku byłoby dobrze żeby ta mapa miała rowież połączenie z droidem- obserwatorem który byłby kierowany przez Majora. Owy droid szedłby przed nami i skanowałby jednostki wroga. Później Stern mógłby nas o nich powiadomić. Oni tam będą napewno o nas wiedzieć i napewno poślą całą załoge statku przeciwko nam.
Mace'owi pozostała nadzieja że poradzą sobie z "całym" statkiem.
- Będzie trzeba wysłać kilku ludzi żeby wyłączli zasilanie w statkach. To ułatwi robote i nam i wam gubernatorze, co Pan na to ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ryco Stern
Podpułkownik
Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Coruscant
|
Wysłany: Nie 10:43, 17 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
- Wtrące się i zaproponuje pewną procedure awaryjną. Oddziały w razie ewentualnego odcięcia lub wysokich strat powinny być zobowiązane do uzbrojenia zapalników materiałów wybuchowych i wysadzenia ich w dowolnej partii wrogiego okrętu. Zaznaczam tylko, że to w ostateczności. Zgadzam się na pokierowanie akcją z miejsca. Będę potrzebował droida astromechanicznego z załadowanymi danymi i planami separatystycznych jednostek i protokolarnego , który przyda się podczas tłumaczenia oznaczeń bardziej zawiłych elementów wrogich okrętów.
Major założył rece za placami przyjmując pozycję na spocznij. Rozglądał się po pomieszczeniu,w którym toczyła się rozmowa, a jego myśli krążyły starając się wszystko objąć, wszystko co dotyczyło tej akcji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Pon 16:27, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Wyglądało na to, że sprawa była zamknięta, co pozwalało zająć się sprawą dostarczenia desantu i stoczenia bitwy na orbicie.
-Udostępnimy wszystkie posiadane przez marynarkę informacje, oraz niezbędny sprzęt. Zamiast robota astromechanicznego proponowałbym robota szturmowego Molodh Ind. z odpowiednimi modyfikacjami. A teraz z komandorem zajmiemy się przygotowaniem planu, w miarę bezpiecznego, dostarczenia grupy szturmowej na miejsca.
Odwrócił się do Pellaeona
-Wracając do sprawy komandorze, jestem ciekaw pańskiej odpowiedzi, jako osoby, która miała możliwość przetestowania Acclamatorów w ogniu walki. Na podstawie danych technicznych wygląda, że zabraknie kilku minut, ale dane mogą być mylące zarówno w jedną jak i w drugą stronę. Jestem również ciekaw co pan proponuje teraz kiedy znamy dyslokację przeciwnika.
[off]Rag, pytanie zawarte w poście, chodzi o to co stanie się pierwsze, Accl wyjdzie na tyły muminka czy ten wykona zwrot, z tego co sam porównałem niestety ten obróci się szybciej, ale wolę się upewnić.[/off]
Nie widze mozliwosci wskoczenia i odpalenia pocisków w silniki. Możecie jedynie szukać miejsca, która pozwoli na dłuższy wasz ostrzał nim zacznie się ostrzał z dział muników i tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gilad Pellaeon
Admirał WFR
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Corelia
|
Wysłany: Śro 11:22, 20 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Komandor usmiechnal sie krzywo.
-Mialem nieprzyjemnosc dowodzic Acclamatorem MK. I w walce. -spojrzal na wszystkich zebranych. -I wcale nie podoba mi sie to, ze to one wlasne stanawia najliczniejsza grupe naszych okretow. Zanim cokolwiek nimi zrobimy w kosmosie to na czarne kosci sithow acclamatory moga zostac przeorane ich ogniem po calym kadlubie. Jesli nie uda nam sie podejsc od spodu wystarczajaco szybko to wsrod okretow mojej grupy bedzie mozna odjac pare acclamatorow.
Spojrzal na Sterna.
-Ale jak juz dojdziemy to pan i panscu ludzie wygraja dla nas ta bitwe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Śro 14:12, 20 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
-To zmusza nas do pewnych zmian w założeniach dla pierwszej grupy. Zamiast szukać wektora ataku w kierunku rufy i siników musimy skrócić dystans i nie dopuścić do sytuacji w której atakujemy pod ogniem dziobowych dział fregat. Nasza przewaga leży w silnym uzbrojeniu torpedowym okrętów pierwszej grupy. Musimy wykorzystać ten atut, aby zlikwidować fregaty, pozostałe okręty nie stanowią takiego zagrożenia. Torpedy odpalamy z odległości dającej dużą pewność trafienia (off3-4 heksy, jak wynika z rozmowy z Ragiem/off), celem są fregaty Munificent, podobnie, po wykorzystaniu torped one są pierwszym celem dla turbolaserów. Wysoka prędkość i uzbrojenie torpedowe to nasze atuty w pierwszej fazie bitwy. Wraz z pojawieniem się okrętów drugiej grupy uzyskamy przewagę ogniową i zepchniemy przeciwnika głęboko w studnię planetarną i tam zniszczymy.
[off]Gil masz jakieś pomysły?[/off]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gilad Pellaeon
Admirał WFR
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Corelia
|
Wysłany: Czw 23:54, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
-Sugeruje, aby nie zapomnial nam pan przedstawic planu alternatywnego w ktorej bedziemy sie bronic.-spojrzal i gubernatora i innych widzac w ich oczach zdziwienie. Ale on, czlonek kampanii na Neimoidii pamietal co tam sie stalo.
-Musimy przyjac kazda ewentualnosc. Co jesli nie wiadomo skad wyskoczy grupa wroga za naszymi plecami, albo na flankach. Musimy miec na kazda sytuacje odpowiednio skorygowany plan
[off]po za modlitwa do raga to nie , ale jak cos wymysle dam znac [/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Sob 9:05, 23 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
-Nie będziemy się bronić. Obrona nad opanowaną przez wroga planetą byłaby szaleństwem i prędzej czy później skończyłaby się anihilacją obrońców. W wypadku pojawienia się silnych posiłków konfederacji, podkreślam słowo „silnych”, wycofamy się. Wtedy będzie chodziło tylko o jak najszybsze osiągnięcie strefy skoków. Punkt spotkania w takim wypadku jest tutaj, tu się przegrupujemy i skierujemy do najbliższego systemu Republiki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ragnus
Rebel Scum
Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Śro 11:04, 04 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Wiadomości nie były zbyt dobre. Wszystkie media pokazywały od paru godzin zdjęcia upadłego Eriadu. Flagi Konfederacji powiewały nad prawie wszystkimi ważnymi budynkami planety. Nad pozostałymi nie mogły, ponieważ zostały zniszczone w wyniku prowadzenia obrony na terenie miasta. Z tej samej przyczyny zginęło bardzo dużo cywili. Sądząc po obrazach wróg nie zorganizował krótkiego wypadu, ale przygotowywał się do okupacji i wcielenia planety w struktury KNS. Na holowiadomościach obrońcy zostali pokazani jako garstka śmiałych wojowników opuszczonych przez Republikę. Tym samym pokazywano sceny z Cato Naimoidii, gdzie siły ratunkowe pojawiły się tak szybko jak tylko mogły. Większość klonów pozostawała obojętna na to wszystkie, ale przecieki które dotarły na „Death” praktycznie zabiły morale załogi. Ci ludzie zobaczyli zniszczone domostwa, zabitych przyjaciół i zero szybkiej reakcji dowództwa.
Na pozostałych żołnierzy zupełnie inaczej wpływał fakt czekania. Każdy wiedział jakie siły zaatakowały Eriadu oraz flotę Republiki. Dla większości osób szczególnie z okrętów corelliańskich ta przewaga była tak znacząca, że mogli ruszać od razu. Plotki o genialnym strategu niestety zataczały coraz większe kręgi Kim musiał być ich dowódca skoro Tarkin nie chce wykorzystać zaskoczenia i czeka tyle godzin?
[off] Tarkin opisz przylot Dredów, napisz które dokładnie statki są na których heksach – najlepiej za pomocą numerków na mapce i opisu do numerków poniżej. Po weekendzie jak dostane 1 posta od KNS wskakujecie na Eriadu. [/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Śro 14:56, 04 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Tarkin przeklinał brak cenzury w holocenie, trzeba będzie coś z tym zrobić.
-Przekaż na „Death” odezwę, że pomścimy naszych towarzyszy, ale będzie to wymagać zdwojonego wysiłku od nas wszystkich. Czekamy, aby dać im realną szansę oswobodzenia. Dodaj kilka frazesów o możliwości upozowania zdjęć i nałożenia na nie tego z Neimoidi, oraz kilka zdań naładowanych czystym patriotyzmem. Całość zakończ masowym śpiewem czegoś ze śpiewnika patriotycznego i obiecaj oddanie w ich ręce wszystkich pojmanych oficerów KNS od kapitana w dół. Biegiem poruczniku.
Adiutant biegiem opuścił kajutę. Krążownik liniowy przysłany przez Derena był najsilniejszym okrętem we flocie Tarkina, wyposażonym wg. najnowszych standardów mógł być uważany za nowocześniejszą wersję poczciwego drednota. Od kilku godzin gospodarzący na okręcie Tarkin z ciekawością przyglądał się funkcjonowaniu, cywilnej bądź co bądź, załogi. Z uznaniem musiał przyznać, że była bardziej karna niż marynarze na okrętach floty Republiki, sprawiali wrażenie fachowców wojny. Zgodnie z wcześniejszymi okrętami kilka takich okrętów miało stanąć później na straży bezpieczeństwa Eriadu. Tarkin z filiżanką w ręku spoglądał w manewrujące powoli w przestrzeni okręty, szare mastodonty niezdarnie wykręcały zajmując powoli pozycje wyznaczone im przed skokiem. Praktycznie czekano tylko na eskadrę pancerników z Kuat, aby dokonać ostatniego skoku przed przystąpieniem do ataku. Gubernator oparł się plecami o obitą miękkim materiałem ścianę admiralskiej kajuty. Sekretarz siedział spokojnie z rękoma na maszynie.
-Pisz: Siły Republiki nie porzuciły wiernych obywateli Eriadu, zwłoka była spowodowana tym, że krótkowzroczność niektórych senatorów, oraz stojących za nimi Jedi doprowadziła do wydalenia z szeregów floty Republiki… Czekaj, popraw: Do wydalenia na podstawie niepewnych dowodów dostarczonych przez drugą stronę konfliktu, która niejednokrotnie wsławiła się prowokacjami, matactwami i oszustwami, kwiatu wyższych oficerów WFR. Oficerowie ci uchodząc przed fałszywymi oskarżeniami nie mieli czasu, aby pozostawić zastępców przygotowanych do pełnienia swoich funkcji. Pozbawiło to WFR swoistej głowy, niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania. Nie możemy udowodnić inspirowania tych działań przez KNS jednoznacznie, ale zbieg okoliczności jest, aż nazbyt widoczny. Stąd tyle czasu zajęło nam skompletowanie odsieczy, nie czekaj, ekspedycji ratunkowej, mającej bronić eriaduańskich, matek, kobiet i dzieci przed bezdusznymi automatami KNS. Śmierć tych ludzi ciąży teraz nad głowami inicjatorów wydalenie dowódców WFR, krew tych dzieci plami ręce Jedi. Na szczęście są jeszcze, skupienie wokół najwyższego kanclerza senatorzy patrioci. Z tego miejsca domagam się zastąpienia Jedi w roli oficerów profesjonalistami, domagam się podjęcia działań wymierzonych we wszystkich sabotujących wysiłek wszystkich światów Republiki, wysiłek zmierzający do przywrócenia Ładu i Pokoju w galaktyce, domagam się zdjęcia nagród z oficerów WFR ściganych listami gończymi za walkę w obronie demokracji i pokoju… Dokończymy później, po bitwie zgłoś się tutaj ponownie i podyktuje ci resztę.
Drzwi nie zdążyły się zamknąć za wychodzącym, kiedy jeden z marynarzy wyprężony jak struna raportował przybycie tak długo oczekiwanych posiłków. Tarkin złapał pas i niedbałym gestem dopinając guziki powoli ruszył na mostek.
-Proszę przekazać na prowadzący pancernik instrukcje, wraz z rozkazami, oraz parametrami skoków. Otworzyć połączenie i włączyć radiowęzły na wszystkich okrętach.
-Włączone sir
-Mówi gubernator Tarkin, żołnierze i marynarze Republiki, obrońcy ładu i porządku. Czekaliśmy wszyscy na przybycie eskadry pancernej, aby nie wystawiać waszego życia na ryzyko, aby zapewnić Republice pełne zwycięstwo, aby żaden separatysta nie mógł się pochwalić przeżyciem starcia z nami. Wasze okręty są mieczem i tarczą Republiki, wy jesteście jej rycerzami. Dziś spoczął na was obowiązek odbicia zdradzieckiej strzały, więcej nawet macie szansę odrąbać rękę, która ją wypuściła i przybliżyć nasz ostateczny triumf. Przeciwnik nie docenił nas i oczekuje naszego uderzenia tylko z jednej strony. Jest to błąd. My bowiem, dzięki bohaterskiej załodze Turella, która zdobyła informacje o dyslokacji floty przeciwnika, zaskoczymy go podwójnie. Przybędziemy wtedy kiedy przestanie się nas spodziewać i pojawimy się z kierunku z którego nas nie oczekuje w swoich najgorszych koszmarach. Zepchniemy nieprzyjaciela wgłęb studni i tam ostatecznie zniszczymy. Patrzą na was pomnożone przez wiele mileniów zastępy bohaterów Republiki, którzy spełnili swój obowiązek, liczę, że każdy z was spełni dzisiaj swój. Ruszamy na ostatni punkt, tam przyjmiemy szyk bojowy i wykonamy skok nad Eriadu. Moc z nami. Naprzód, po zwycięstwo.
Tarkin dał znak ręką, z głośników buchnął hymn Republiki, jednak wszystkie mikrofony zostały już wyłączone.
-Wprowadzić współrzędne skoku, na mój znak. 5, 4, 3, 2..
Okręty ustawione na swoich pozycjach czekały tylko na rozkaz.
[off]Nie przeskakiwałem na ten drugi punkt, ale tam to chyba tylko chwilowo, ile będzie potrzeba na wykręcenie okrętów i ustawienie formacji. Jakby tam już nie było przerwy na mój post to zgranie czasowe jest takie, żeby dredy wyszły w 4 minuty po Acclamatorach [/off]
[link widoczny dla zalogowanych]
1-Soul Knight (dred), Sharlin (dred)
2-BS C-SPL, Glory (dred)
3-Turrel, Vargas (dred)
4-Omen (accl II), Gold Spear (accl II)
5-Hyperion
6-Star Defender (accl), Maradent (accl)
7-Sky Warrior (accl II), Baru’lok
8-Bład w numeracji (czyli 8 nie ma na mapie)
9-Pacyfikator (accl), Negocjator (accl)
10-Kryat (accl), Heokrates (accl)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ryco Stern
Podpułkownik
Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Coruscant
|
Wysłany: Nie 11:20, 08 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
[off] mi pasuje nawet bardzo;p [off].
Stern przyglądał się stoicko na przygotowania zarówno do bitwy jak i jego stanowiska dowodzenia. Mineło juz tyle czasu. Wszystko wydawało się być dopinane na ostatni guzik. Misterny plan został utkany. Utkany jednakowoż z cienkiej nici która mogła się przerwać. Zawsze istaniało takie ryzyko, jednak z ludźmi z jakimi separatyści będą mieli do czynienia nie będzie to takie łatwe.
Na zabranych okrętach panowała gorączka szczególnie na pokładach startowych gdzie wszelkie barki i transportowce piechoty były załadowywane i sprawdzane pod kątem sprawności i uzbrojenia. Bezpośrednio obok trwały oprawy i omawiane byłyt aktyki. Dla niektórych żołnierzy było to nudne dla innych była to rutyna. Stern zawsze wymagał, aby powtarzać plany i zamierzenia, procedury do upadłości. Zwiększało to szanse przeżycia, powodzenia.
- Panie Tarkin, ładna przemowa, choć ten hymn raczej był niepotrzebny, oni wierzą bardziej w pana, tak samo jak każdy żołnierz bezpośrednio w swego dowódcę a nie świat jaki reprezentuje. To jest dopiero na drugim planie. Proponowałbym po całej tej bitwie zastanowić się nad ośmieszeniem separatystów w oczach naszych żołnierzy jakimś niewybrednym żartem. Trzeba będzie nakierować na to oficerów indoktrynacyjnych oraz korespondentów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Nie 11:32, 08 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Tarkin czekał na zakoćńzenie odliczania, mówiąc do Sterna obserwował obsadę mostka.
-Nie chodzi o wiarę w dowódcę, chodzi o nienawiść do wroga. Kiedyś mawiano, nie wystarczy zabijać na wojnie, trzeba nienawidzić z całego serca tego z kim się walczy, aby robić to bez zawahania... W armii Republiki tę nienawiść trzeba zbudować, ale na razie trzeba obudzić wiarę w tę organizacje, dumę z przynależności do niej, potem wzbudzimy nienawiść do tych, którzy podnieśli na nią rękę. A po bitwie, cóż wiele się zmieni, wystarczy, że wygramy…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ragnus
Rebel Scum
Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 0:23, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
W końcu po tych wszystkich godzinach przygotowań, narad oraz kłótni. Czasu poświęconego na przelot i oczekiwanie w niepewności flota przygotowała się do ostatniego z 4 mikroskoków. Około trzydzieści godzin wcześniej Turel wyruszył na poszukiwanie wroga i odnalazł dokładne rozmieszczenie sił Separatystów nad Eriadu. Dzięki tym danym nawigatorzy opracowali optymalną trasę. Teraz już tylko kilkadziesiąt sekund dzieliło od wyskoczenia i zmierzenia się z demonicznym przywódcą grupy uderzeniowej. Niepewność wielu osób spośród załogi została złagodzona przez przemowę Tarkina, jednakże ciągle nie brakowało pesymistów, myślących nie o nadchodzącym zwycięstwie. Spora część kadry uważała, że ten atak był tylko pozorowaną sztuczką mająca za cel zwabienie sił Republiki prosto w pułapkę. Istną paszczę lwa, która zamknie się tuż po pierwszym zwiadzie zadając olbrzymie straty. Która z tych grup miała rację miały rozstrzygnąć nadchodzące sekundy.
...5...4....
- Przygotować się do wyjścia.
...3...2....1...
- Powrót do normalnej przestrzeni zakończony sukcesem. Rozpocząć pełny skan przestrzeni.
Chwilę potem na ekranie taktycznym zaczęły pojawiać się punkciki symbolizujące rozmieszczenie sił wroga. Ku zdziwieniu dowódców, przeciwnik dokonał kilku modyfikacji w swoim planie obrony. Dodatkowo siły atakujących zostały wzmocnione przez korwetę typu Maruder. Jednostka ta jest powszechnie uważana za dość niepozorną, ale morderczą w rękach sprawnego dowódcy.
[link widoczny dla zalogowanych]
Szybki atak na Munificenty był praktycznie niemożliwy przy takim rozmieszczeniu obrony. Jedyne co mogli zrobić Republikanie przed pojawieniem się Dreadnaughtów było ostrzelanie jednostki patrolowej za pomocą pocisków z czterech najbliższych statków. Poświęcając niezbędne minimum na wycelowanie cała chmara rakiet opuściła wyrzutnie kierując się ku swemu niszczycielskiemu przeznaczeniu. Od razu po tym cała grupa ruszyła do przodu na spotkanie z którego nie było odwrotu.
Rakiety błyskawicznie pokonały drogę, jednak szaleńcze uniki oraz bardzo duża prędkość jednostki przeciwnika pozwoliła uniknąć kilku trafień i dzięki temu okręt uszedł z pierwszego uderzenia. Choć to czy był ciągle sprawny do kontynuowania walki mogły pokazać dopiero najbliższe minuty. Odczyty skanerów wskazywały spadek tarcz praktycznie do zera, dodatkowo ślady po uderzeniach znaczyły wiele miejsc na kadłubie. Po uderzeniu największej fali uciekinier oddalił się na bezpieczną odległość od Acclamatorów, ale nie mógł wiedzieć, że zaraz wyskoczą minimalnie spóźnione pancerniki zbudowane przez koncern z systemu Rendilli.
[link widoczny dla zalogowanych]
Oczywiście Munificenty jak i pozostałe dwa statki wykorzystywały cały ten czas na obrót i zajęcie lepszych pozycji strzeleckich. Tylko kilkanaście minut dzieliło od wymiany ognia pomiędzy największymi okrętami w tej części galaktyki. Jak zwykle w takich bitwach pierwsze kilka minut będzie zdecydowanie najważniejsze. Rozkazy, które zapadną w przeciągu kilku chwil zadecydują o szybkim zwycięstwie bądź długiej walce.
1-Soul Knight (dred), Sharlin (dred) – pełnia sił
2-BS C-SPL, Glory (dred) – pełnia sił
3-Turrel, Vargas (dred) – pełnia sił
4-Omen (accl II), Gold Spear (accl II) – pełnia sił
5-Hyperion – pełnia sił
6-Star Defender (accl), Maradent (accl) – pełnia sił
7-Sky Warrior (accl II), Baru’lok – pełnia sił
9-Pacyfikator (accl), Negocjator (accl) – pełnia sił
10-Kryat (accl), Heokrates (accl) – pełnia sił
3 Munificenty - niostrzelane
2 nieznane jednostki: jedna nieostrzelana, druga poważnie uszkodzona
2 LH - nieostrzelane
Maruder - niostrzelany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Pią 12:35, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Tarkin oniemiały patrzył na całkowicie nieodpowiedzialne zachowanie podwładnych.
-Łącz z „Omenem”.-warknął do łączniowca
-Jest połączenie
-Komandorze, proszę z pełną możliwą prędkością rozpocząć podejście do przeciwnika. Odpalenia torped zgodnie z poprzednimi dyrektywami. Cel: fregaty Munificent. Ignorować, powtarzam ignorować, pozostałe jednostki. Pancerniki oczyszczą z nich drogę. Jedynym waszym zadaniem jest likwidacja Munificentów. Unikać zbliżania do Golana, podejrzewam, że jeżeli wciąż istnieje to został opanowany przez przeciwnika. Myśliwce mają zapewnić ochronę plot, nie angażować się w pojedynki, piloci mają trzymać się w zasięgu własnego ognia plot i wspierać obronę obowiązuje do zmiany rozkazów. Utrzymywać stałą łączność i meldować na bieżąco. Wykonać natychmiast.
Tarkin spojrzał na Pancerniki, które wychodziły już z hiperprzestrzenni, po chwili również z nimi ustawiono stałe połączenie.
-Powtarzać manewry jednostki flagowej, naszym celem jest likwidacja jednostek na flance Munificentów. Prowadzić ogień ciągły. Po likwidacji włączyć się do walki z Munificentami. Podejście na pełnej prędkości. Wykonanie, natychmiastowe.
Stan uciekającego okrętu separatystów pozostawiał wiele do życzenia, należało ja dobić, aby uniknąć niespodzianek.
-„Death” odłączyć się od grupy Pellaeona i zlikwidować torpedami uszkodzoną jednostkę przeciwnika i korwetę klasy Marauder. Po tym włączyć się do walki z Munificentami i rozpocząć ostrzał torpedowy z flanki. Pamiętajcie chłopcy, że walczymy o swoja ojczyznę, dajcie z siebie wszystko, cała naprzód i niech Moc będzie z wami.
Rozdysponowawszy zadania pomiędzy poszczególne grupy Tarkin spokojnie oparł się o poręcz mostka.
-Uwaga, C-SPL BC, podejście na pełnej prędkości w stronę niezidentyfikowanej uszkodzonej jednostki npla. Strzelać kiedy w zasięgu. Ogień ze wszystkich luf. Nie zbliżać się za nadto, i trzymać się daleko od wektora ataku „Death”. Przekazać na Turell, że ma dołączyć do zespołu Pellaeona i wspomóc obronę plot.
Bitwa zaczynała się w miarę pomyślnie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ryco Stern
Podpułkownik
Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Coruscant
|
Wysłany: Pią 17:04, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Stern przyglądał się w milczeniu rozwojowi sytuacji. Tarkin pewnie i profesjonalnie wyznaczył zadania, dostosowując je do aktualnej sytuacji. Taniec śmierci w wykonaniu okrętów bojowych powoli nabierał rozmachu. Okręty ustawiały się i obierały różne kursy. Dla majora był to czas jeszcze relatywnego spokoju i beztroski. Niedługo zacznie się jego rola w całym tym niesamowitym przedstawieniu.
- Przedstawienie musi trwać. Pomyślał Ryco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Mace Windu
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Haruun Kal
|
Wysłany: Pią 19:44, 13 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
" A więc wybiła godzina " - Pomyślał Mace stojąc na mostku i patrząc w przesteń kosmiczną. Był już wypocząty i mocno skoncentowany na tym co miał zrobić wraz ze swoim uczniem. Miał nadzieje że uda im się dokonać zamierzeń misji, ale cóż - wszystko w rękach Mocy.
-Wszystko dobrze Hanharr ? Czy jesteś gotowy ? - Zapytał Mace by się upewnić.
- Pamiętaj o wszystkim czego się nauczyliśmy razem oraz tego czego nauczył Cię Twój poprzedni mistrz. Niech Moc ma nas w swojej opiece.
Mace zwrócił się do Komandora Gilada :
Co jeżeli powierzchnia faktycznie jest zajęta przez Greviousa ? - Mówiąc to starał się wyczuć w Mocy czy istnieje taka możliwość, czy nagrania mówią prawdę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gilad Pellaeon
Admirał WFR
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Corelia
|
Wysłany: Sob 12:37, 14 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Pellaeon stal na mostku wypoczęty, ogolony i ubrany w nienagannie odprasowany mundur. Nie przedstawiał zmęczonego i lekko zdenerwowanego oficera z przed kilkunastu godzin. To była jego wada. Zawsze przed akcją nachodził go lekki stres ale kiedy sytuacja stawała się jasna i juz nie było wyjścia, jak tylko iść na przód, wyglądał jak prawdziwy oficer. Równie dobrze mógłby w tym momencie zdobić plakaty werbunkowe dowództwa floty.
Obejrzał się przez ramie na załogę mostka. Widać było lekkie podenerwowanie które wcześniej i jemu się udzieliło. Lekko się uśmiechnął.
-Mistrzu Windu, jeśli separatyści zajęli powierzchnie to i z tam ich przegonimy
Odwrócił się w stronę przedniego iluminatora.
-Słyszeliście rozkazy Tarkina ? To do roboty.
Wstał i podszedł bliżej techników.
-Trzymać myśliwce blisko, i niech pilnują żeby żaden przeklęty myśliwiec nie zbliżył się choćby na dwieście metrów. -podszedł do technika obsługującego łączność miedzy okrętami.
-Stale chcę mieć odczyty łączności. Jeśli uznasz, ze cos budzi twój nie pokój natychmiast melduj. - chciał odejść ale zdał sobie sprawę z jeszcze jednego. -Wiemy ze separatyści kodują swoje rozmowy ale sprawdź czy nie da ci się niczego wyłapać. Zwiększ zasięg czujników i zwiększ ich moc. Jeśli tylko udałoby by się przechwycić ich rozmowy to .... -mrucząc pod nosem odszedł. Technik uslyszał zaledwie parę slow wyrwanych z kontekstu miedzy innymi.... powyrywam kable .... usmażę....przypale...
Tymczasem rozkaz Tarkina był jasny. Podejść do okretów wroga i ostrzelać je.
-Stanowisko torped, jak tylko znajdziemy się w zasięgu, a szansa skutecznego trafienia wroga wyniesie 70% otworzyć ogień.
-Poinformuje tez inne okręty żeby miały strzelać równo z nami.
Spojrzał na mistrza jedi.
-Spokojnie, jeszcze zdarzy pan spotkać się z chodzącą kupą złomu -jak powszechnie nazywano droidy federacji -Mam nadzieje, ze zostawi pan cos dla moich żołnierzy. W końcu przyjechali tu walczyć a nie, żeby jedi odwalał za nich całą robotę.
Słychać było jak kilku członków załogi zachichotało a innym udzielił się nastrój ich kolegów.
-Po Zwycięstwo -krzyknął Pellaeon.
Po chwili zawtórowało mu kilkanaście gardeł.
Uśmiechnął się chytrze i rozsiadł się wygodniej na swoim fotelu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Hanharr
Padawan
Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kashyyyk
|
Wysłany: Sob 18:43, 14 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Nareszcie! Nareszcie chwila ,w której mieli wyruszyć na wrogi okręt była tak bliska! Hanharr czuł się lekko, był gotów do starcia, był gotów ruszyć tam i przebić się przez setki droidów aby dotrzeć do celu i zetrzeć Greviousa na proch! Choć...zbytnia pewność siebie nie popłaca o czym przekonał się dość boleśnie na Neimoidii. A jednak wiara tliła się w jego sercu i nie gasła, mimo wszystkich obaw i leków coś nie pozwalało mu przestać wierzyć w końcowy sukces, cokolwiek by to nie było, było przyjemne. Stojąc na mostku i wpatrując się w przestrzeń czuł, że wszystko będzie dobrze ,że Moc ma ich w swojej opiece i pomoże im doprowadzić bitwę do końca, pozwoli im zakończyć to co zaczęli bez szwanku i uszczerbku na zdrowiu. Może nawet cieszył się po cichu z tego wszystkiego? Na pewno wcześniejsze obawy odeszły...a przynajmniej siedziały cicho i nie dawały o sobie znać. Jedi nie czuł się tak od długiego czasu, właściwie od czasu rozpoczęcia tego pieklonego lotu, tego ciągnącego się w nieskończoność oczekiwania na przylot wszystkich jednostek. Na pytanie Mistrza odpowiedział bez wahania, bez zająknięcia.
-Oczywiście, dawno nie czułem się lepiej. Jestem gotów, jak nigdy wcześniej. Wierzę , że Moc nas ochroni i nie pozwoli nam zginać. Podczas gdy Mace rozmawiał z Komandorem Wooki wpatrywał się w iluminator i wtedy...
Śmierć, ból...Wszędzie dookoła, z każdej strony...Spadające statki Republiki...wszystkie...co do jednego... Ciała...przestrzeń kosmiczna pełna ciał...pozbawione kończyn i głów korpusy dryfujące w pustce kosmosu, okaleczone...obrzydliwe... Pokład statku...Wszędzie dookoła szczątki droidów i zabitych klonów...On, Mistrz...obydwaj... nie żyją...Jakaś niewyraźna postać stojąca nad ich martwymi ciałami...śmiejąca się, przeraźliwym sadystycznym śmiechem... Śmiech nagle się urywa, postać kaszle...
Koniec...cisza...I nagle...wszytki receptory nerwowe wrzeszczą z bólu, nieopisane, nieokiełznanego, tak jakby ktoś przypalał jego nerwy w ognisku...wszytki osobno. Hanharr upadł na kolana to było nie do z niesienia...Ale nie, to nie był koniec...to był dopiero początek... Teraz czuł też śmierć...nadchodzącą, śmierć ogromnej ilości istnień...Uderzyło to w niego niczym podmuch wiatru...niczym huragan... I nagle wszytko się skończyło...a raczej ustąpiło w pewnym stopniu...Powoli cichło. Padawan wciąż klęczą dyszał ciężko jakby przebiegł ogromny dystans...z trudem łapał powietrze. Ból odchodził powoli, cichł i przestawał dokuczać...podobnie jak jego pewność siebie i wiara w zwycięstwo...Teraz był pewny tylko jednego: Już po nich...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|