|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gilad Pellaeon
Admirał WFR
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Corelia
|
Wysłany: Czw 15:03, 26 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Pellaeon oglądał kres ”Glory”.
-Zmienić plany. ”Omen i ” Gold Spear” 1/3 naprzód. ”Sky Warrior”, ”Negocjator” oraz ”Pacyfikator” niech skierują się za nami. Wszystkie okręty utworzą szyk w kolumnie. Niech ustawia się za nami na rożnych orbitach i niech lecą za nami. Niech grupa „D” i „E” również tak zrobi. Zmienimy szyk, to zajmie mniej czasu aniżeli przebijanie się przez miny do przodu. Jeśli tez, ruszymy jedna drogę zaoszczędzimy liczbę myśliwców do wyłapywania min co będzie również skuteczniejsze.
Wiedział, że straci na czasie ale i tak będzie to lepsze niż ryzyko w polu minowym. Zresztą okręty z grupy „B” i „C” będą musiały wykonać skręt o 30 lub 45 stopni żeby ustawić się za ”Omenem” i ”Gold Spear” a to oznaczałoby, że jeżeli cokolwiek wyskoczy za flota Pellaeona to natrafi na ogień z prawej burty kilku jego okrętów. Jeśli natomiast wyskoczą po bokach wtedy ogień otworzyć będą mogły pozostałe okręty. Co prawda będzie to najdziwniejszy szyk jaki kiedykolwiek Pellaeon widział, ale w obecnej sytuacji nic lepszego stać ich nie było w szczególności, że bardzo zależało im na czasie.
-Do techników, postarać się przez ten czas zamontować na torpedach protonowych jakieś ładunki jonowe. Rozkaz dotyczy na razie tylko ”Omena” i „”Gold Spear”. Jeśli wystrzelilibyśmy torpedy które przeciążyły by ich tarcze szybciej to kolejne salwy skuteczniej uszkodziłyby okręt.-zalecił oficerom.
-Póki jesteśmy w polu sprawdzać stan tarcz co chwile. Mają być cały czas na maksymalnym poziomie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gilad Pellaeon dnia Czw 15:05, 26 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Czw 15:05, 26 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Tarkin zaczynał powoli szaleć, to wszystko zaczynało się przeciągać, a to było bardzo niedobre.
-Zbliżyć się i otworzyć ogień. Torpedy strzelać już teraz celując w jeden okręt, to równoczesne wskazanie celu pozostałym okrętom eskadry. I niech Pellaeon się pospieszy, trzymając się przetrałowanego pasa niech rusza do przodu, wyrzutnie torped będą tu potrzebne. Wykorzystamy skoncentrowanie przeciwnika na Glory i podejdziemy go jak najszybciej się da, żeby nie zdążył przenieść ognia na kolejny cel.
-Niech Death przeładuje torpedy i dobije Maraudera z dystansu i potem niech zacznie obchodzenie Munificentów i wbije im ciężkie torpedy w burtę, ważne jest aby uderzył w tego, którego my ostrzeliwywujemy.
-Podwajam również nagrodę dla obsługi reaktora za wyciśnięcie z niego więcej mocy, torpedyści i celowniczowie też mogą liczyć na pieniądze, tylko za 10 minut chce widzieć jednego Munificenta mniej. Rozumiemy się?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ragnus
Rebel Scum
Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 20:17, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Pole minowe
Wszystkie grupy powoli ruszyły zgodnie z wytycznymi komandora. Część myśliwców ciągle niszczyły miny mogące być zagrożeniem, ale główna część szlaku była czysta i gotowa na przelot wszystkich z pozostałych Acclamatorów. Wielu musiało odetchnąć z ulgą na wieść, że w końcu przyłączą się do walki, mogąc w reszcie zakończyć tę bitwę tak jak powinni byli to zrobić wiele minut wcześniej, bez niepotrzebnej straty dwóch z okrętów oraz kilku tysięcy istnień ludzkich:
- Komandorze – w głosie Clifa nie dało się wyczuć żadnych emocji, był zmęczony tym wszytkim podobnie jak większość Republikan. – Za dwie minuty będziemy mogli wystrzelić torpedy, jednak ciągle jesteśmy na granicy zasięgu i ich skuteczność może pozostawać w tyle za naszymi oczekiwaniami. „Gold Spear”, będzie mógł wysłać swoje minutę po nas. Jakie rozkazy strzelamy czy zbliżamy się?
Główna część bitwy
Pędząc na złamacie karku okręty drugiej grupy nie miały wystarczająco czasu na ostrzelanie uszkodzonego marudera. Pojedyńcze salwy z Dreadnoughta i Turela trafiły co prawda w kadłub, ale korweta ciągle była zdolna do walki, ostrzeliwując, po wykonaniu zwrotu, “Soul Knighta”:
- Panie Tarkin, wykryliśmy właśnie bardzo duże skupienie min. Jest dużo gęstsze niż to w które wpadł Komandor, gdybyśmy w nie wlecieli gwarantuję, że żadne statek by nie przetrwał. Mamy dokonać skanu sąsiednich sektorów czy lecieć dalej za wami? Dokonując korekty kursu moglibyśmy zawiązać ogniem tego marudera.
Nim gubernator zdołał odpowiedzieć, jeden z jego ludzi zakrzyknął znerwicowanym głosem. To była niestety duża wada cywilnej niezbyt doświadczonej jeszcze w boju załogi:
- Sir, Lucrehulki wypuszczają myśliwce... 1..3...6 kolejnych eskadr Vulture, kierują się w naszą stronę. Maruder prócz tego wypuścił dwanaście maszyn, nie jesteśmy pewni co to jest, ale wygląda na produkcję Incomu.
Z kolei tarcze okrętu wyprodukowanego niedawno przez IM rozbłysły błękitnym światłem, gdy przyjęły salwę z dziobowych dział dwóch Munificentów. Po raz pierwszy od początku bitwy przeciwnik wydał rozkaz do oddzielnego ostrzeliwywania okrętów. Trzeci z nich wspomagał swoimi działami żałosne próby Marudera, zmieniając je tym samym w realne zagrożenia dla tarcz Dreadnoughta.
Po oddaniu kolejnej salwy, Munificenty zmieniły strategię. Przestały się wycofywać oraz wszystkie rozpoczęły zwrot na lewą burtę, ustawiając się dziobami wprost na nadlatujące ciężkie krążowniki. Na taką szansę czekali marynarze na pokładzie Battlecurisera. Momentalnie zapłonęło piętnaście zielonych lampek symbolizując udane namierzenie torped. Ułamek sekundy później, człowiek odpowiedzialny za tę broń przycisnął wielki czerwony przycisk uwalniając wszystkie pociski. Z dziobu okrętu wyleciały smugi kierując się na najbliższy z okrętów. Nantexy rzuciły się do panicznej obrony, podobnie jak i artylerzyści fregaty, ale powstrzymanie tej salwy na tak małym odcinku było niemożliwe.
Kolejne wybuchy dokładnie pokazywały gdzie są tarcze. Fale energii próbowały załatać dziury, ale i tak dwie z torped przenikały przez osłony wybuchając przy samym kadłubie. W końcu udało się zaskoczyć generała na tyle by spowodować zniszczenia w grupie jego głównych okrętów. Nie wszyscy na polu bitwy mogli jednak radowa się z tego niewielkiego sukcesu....
Hyperion
- Jesteśmy pod ostrzałem, panie komandorze!
- Kto? Skąd?
- Ten sam typ okrętu, który wcześniej ostrzelaliśmy. Właśnie wyszedł z nadprzestrzeni blisko naszej rufy.
- Odpowiedzieć ogniem.
- Za chwilę przestaniemy być do tego zdolni, to coś jest niesamowicie szybkie, ustawia się za naszą rufą.
- Przygotujcie tylnią wyrzutnię, trochę się zdziwi po tym strzale. Potem powinniśmy mieć dużo czasu na obrót.
Zgodnie z przewidywaniami potężna rakieta trafiła w jednostkę wroga, ale tarcze wytrzymały. Ku zdziwieniu i przerażeniu, wzrastały po tym uderzeniu niesamowicie szybko. Co prawda teraz „patrolowiec” poruszał się znacznie wolniej, ale odczyt z tarcz był niesamowity. W zaledwie parę chwil zostały praktycznie całkowicie zregenerowane. Większa prędkość by utrzymać się za rufą była kompletnie niepotrzebna. Historia „Death” zdawała się dobiegać końca. Tylko wyjątkowo genialny pomysł komandora Fostera mógł uratować ten okręt i jego załogę od totalnej zagłady.
Okolice BS C-SPL
Tuż po trafieniach torped w Munificenta, Grievous znowu wykazał się pomysłowością. Nie chcąc dopuścić do kolejnej niszczycielskiej salwy rozkazał by z pokładu Lucrehulka wystartowały barki desantowe. C-9979 nie mogły wiele zdziałać w przestrzeni przy swojej wyjątkowo niskiej prędkości, ale na pewno będą w stanie przechwycić część pocisków. W przypadku strzelania z dalszej odległości szansa na przechwycenie wydawała się jeszcze większa. Doskonale z tego wszystkiego zdawali sobie sprawę Gilad i Cliff. Z aktualnej odległości nie mogli praktycznie nie zrobić fregatom
Vultury na pełnej prędkości zbliżały się w kierunku prawie kilometrowej jednostki. Ponad osiemdziesiąt bezdusznych maszyn leciało tu tylko w jednym kierunku. Za nimi nie śpiesząc się podążała eskadra droid bomberów. Nie było ich zbyt wiele, ale to i tak powinno wystarczyć by uprzykrzyć życie Republikanom:
- Na miłość, za wiele ich.
- Cisza radiowa dwójka
- Jaka cisza, do jasnej cholery! Oni zaraz nas zabiją.
- Jeśli się nie zamkniesz to ja zabiję ciebie – głos Zacka Spectora był jak zwykle spokojny i opanowany. Doświadczony dowódca, próbował tchnąć ducha walki w swoich pilotów.
- Nie zrobisz tego! ....oni są zbyt blisko, za dużo ich.. – gwałtowny skręt Mynocka pokazywał dobrze, ukryte pragnienia sporej części z pilotów. Tylko błyskawiczna reakcja najbardziej doświadczonego z nich zapobiegła masowej ucieczce.
- Nie potrzebujemy tu dezerterów! Wolf zajmij się tym śmieciem. Do wszystkich pozostałych, byliście szkolenie dla tej chwili. Ciasna formacja. Przygotować torpedy... później... uważajcie na swoje tyły.
Wymiana ognia nie była zbyt długa. Przy pierwszym ataku udało się zniszczyć prawie całą eskadrę Vulturów. Niestety również część z Eriaduńczyków zakończyła swoją przygodę z myśliwcami w tym momencie. Wszyscy pozostali poszli w rozsypkę, próbując powstrzymać jak najwięcej z nadciągającej zagłady. Co prawda działa laserowe okrętu również nie próżnowały, ale maszyny nie odczuwały strachu. Zależało im tylko na maksymalnym zbliżeniu się do przeciwnika i odpalenia swoich pocisków. Torpedy energetyczne Sępów były dość groźną bronią. Nieskuteczne na dalekie odległości oraz w pojedynkę stawały się zabójcze dla tarcz przy odpowiedniej ilości na krótkim dystansie. Każdy z nich czerpał energię bezpośrednio z ogniw zasilających skracając jeszcze bardziej czas operacyjny, ale efekt wart takiego czynu. Ponad setka pocisków trafiła w ostrzelane przez ciężkie działa jonowe tarcze, doprowadzając do ich natychmiastowego zniknięcia. Żaden generator nie mógł pomóc, wszystkie obwody momentalnie uległy przepaleniu. Okręt Tarkina od tej minuty zmuszony był kontynuować walkę mając jedynie pancerz za ochronę. Wokół niego zapanował natomiast totalny chaos i szalony taniec śmierci.
BS C-SPL
Zaraz po utracie tarcz do dowódcy podszedł zdenerwowany adiutant. Na całe szczęście, przynamniej ten człowiek zdołał zachować zimną krew. Ton jego głosu zupełnie tym samym nie pasował do toczącej się bitwy:
- Sir, zagrożenie wydaje się realne. Przygotować pański prom?
[link widoczny dla zalogowanych]
A:
„Omen” (Mk II) – 1 eskadra V-19 Torrent, 4 tys klonów – Gilad, Mace, Hanharr
„Gold Spear” Mk II – 1 eskadry V-19 Torrent, 4 tys klonów – Osłony 50 Pancerz 70 Uzbrojenie 90
2 Pełne eskadry V-19
B:
Sky Warrior (Mkl II) - , 4 tys klonów
2 Pełne eskadry V-19
C:
„Negocjator” – 10 tys klonów Osłony 60 Pancerz 80
„Pacyfikator” – 5 tys klonów
1 Pełna eskadra V-19
D:
„Heokrates” – 10 tys klonów
„Kryat” – 11 tys klonów
3 Pełna eskadra V-19
E:
„Star Defender” – 15 tys klonów
„Maradent“ – 15 tys klonów
3 Pełna eskadra V-19
F:
Hyperion “Death”– Osłony 00 Pancerz 10 Uzbrojenie 50 Silniki 00
G:
BS C-SPL – Tarkin, Stern - Osłony 00
2 Eskadry CDF
H:
Turrel,
Dreadnaught “Vargas”
I:
Dreadnaught “Soul Knight” Osłony 80
Dreadnaught „Sharlin”
Stracone jednostki
Acclamator Mk I „Baru’lok” – 1 eskadra V-19 Torrent, 10k klonów
Dreadnaught “Glory”
1,5 eskadry CDF
Separatyści
Z
Munificent –
Munificent – resztki osłon, nieznaczne uszkodzenia kadłuba
Munificent -
Y
”Patrolowiec”
W
Maruder – poważnie uszkodzony
T
LH
U
LH
S
Golan 1 gG
1 – tyleż eskadr droid bomberów
2 – tyleż eskadr Nantexów
3 – tyleż eskadr nieznanych myśliwców
X – 1 eskadra Z-95
7 – 5 tyleż eskadr Vulture
Zniszczone:
”Patrolowiec”
2 eskadry Vulture
Grupa D jest razem na heksie z grupą B, ale sa kompletnie inaczej ustawione. Jeśli chcesz grupa D może dołączyć do grypy C, chyba, że ma lecieć za nimi na samym końcu.
Nie chciało mi się rysować drugiej mapy, ale można przyjać, że Vultury są już na heksie razem z BS C-SPL i toczą walkę z resztkami waszych myśliwców. Obaj NPC póki co żyją.
Heks pomiędzy LH, a BS C-SPL jest wypełniony przez barki desantowe Konfederacji.
3 eskadry myśliwców są teraz na tym samym heksie co LH, nie chce mi się kasować żetonu, będzie jeszcze potrzebny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Mace Windu
Mistrz Jedi
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Haruun Kal
|
Wysłany: Nie 20:27, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Mace zauważył że stojąc nikomu nie pomaga. Począł zastanawiać się gdzieby tutaj pomóc. Uklękł i wpierw skupił się na przełomowym punkcie tej bitwy "Co było tym punktem" - pomyślał. Gdy dostał odpowiedź skupił się i starał się stworzyć coś na obraz bitewnej medytacji dodając republikanom werwy i siły do walki - tylko tyle mógł narazie robić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Pon 6:57, 30 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Tarkin nie tracił zimnej krwi, przeciwnik wyraźnie się okopał, a do szturmowania umocnionych pozycji brakowało odpowiednich okrętów.
-Zarządzam odwrót, awaryjne przyjęcie myśliwców i opuszczamy rejon walki, koordynaty wyjścia na Malastare. Tam się przegrupujemy i wycofamy na Kuat. Po połączeniu wszystkich posiadanych sił kiedyś tu powrócimy.
Okrętem wstrząsnęło delikatnie.
-Włączyć zapasowe generatory tarcz (off, fabrycznie wbudowane) i przyjąć myśliwce z Death. Komandorze Foster proszę nie czekać na nic i skakać przy pierwszej możliwości. Na szczęście nie weszliśmy jeszcze w studnię grawitacyjną planety. Zarządzam pełny odwrót.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gilad Pellaeon
Admirał WFR
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Corelia
|
Wysłany: Pon 20:55, 30 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Pellaeon stał na mostku okrętu i przyglądał się sytuacji. Wiedział, że jedyna szansa na ocalenie okrętów Republiki był odwrót. Nie miał innego wyjścia.
-Sir, Myśliwce z grupy Tarkina właśnie awaryjnie lądują na okrętach.
Pokiwał głową. Nie było innego wyjścia.
-Myśliwce, natychmiast lądują na okrętach, tych których są najbliżej. Przygotować się do skoku.-przerwał. Spojrzał w oczy każdego członka załogi i wiedział dokładnie co czują. Czuł to samo. Przegrali.
-Przygotować torpedy. Na każdym okręcie. Cel, najbardziej bliski nas okręt z największą szansą trafienia. Pozostałe nasze okręty które nie weszły w odpowiedni zasięg dla torped niech strzelają w lądowniki. Niech eksplodują miedzy nimi. Niech je zniszczą.
Zaczęto natychmiast wykonywać jego rozkaz.
Po jakiejś chwili dało się słyszeć głośne rozmowy.
-Punkt zborny floty na Malstare ? -zapytał nawigator.
Pellaeon pokiwał głową. Tamten natychmiast zaczął się przygotowywać.
Słyszał charakterystyczne słowa wydawane tylko przez jednego oficera.
Clif.
-Niech to jasna cholera … -wściekał się porucznik
Komandor pokiwał smutnie głową. Zgadzał się z nim.
-Każdy okręt przyjął myśliwce, sir. Większość eskadr znajduje się po części na różnych okrętach, gdyż każdy myśliwiec leciał na najbliższy okręt ale dzięki temu wylądowały dużo szybciej niż miałaby się grupować.
Dobry znak.
-Namierzyliśmy Munificenta. On nawet jest uszkodzony chyba. To ten sam co atakował go Tarkin ! -wykrzyknął jeden z oficerów.
Kilka okrętów jego grupy namierzyła Munificenty ale Pellaeon postanowił strzelać wszystkim co ma w jednego. Większa szansa na uszkodzenie a może i nawet zniszczenie. Odejść z honorem.
-Okręty za nami namierzyły wrogie barki desantowe. Są za daleko by strzelać do Munificentów ale w sam raz na barki.
Komandor podszedł do iluminatora. Widział rozgrywającą się przed nim bitwę.
-To za ”Baru`lok”.-mruknął cicho pod nosem.
Odchrząknął i na całe gardło krzyknął.
-OGNIA !!
Torpedy poszły. Choć odległość była duża miał nadzieje na zadanie jakiegoś ciosu wrogowi który mógł się nie spodziewać tego.
-A teraz zabierz nas stad. Skacz !!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ryco Stern
Podpułkownik
Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Coruscant
|
Wysłany: Wto 22:56, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Stern stał spokojnie, nie mógł w niczym pomóc, ani odegrać swojej roli, do której był przydzielony. Próba odcicia Eriadu okazała się fiaskiem. Zdawało się, że dziwnym zbiegiem okoliczności wróg był przygotowany na przyjęcie republikańskiej floty. Najgorsze było to, że Major stracił 10 tysięcy klonów z przyczyn od niego niezależnych. Na dodatek nie mógł się odgryźć wrogowi wżaden sposób.
- Nie teraz to kiedy indziej, możecie być tego pewni!
Major postanowił pozostac na mostku do czasu dokonania skoku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ragnus
Rebel Scum
Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw 11:45, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Wydarzenia nad Eriadu zdawały się pędzić niczym szalona kolej górska. Coraz szybciej z coraz większą ilością strzałów. Myśliwce kotłowały się wokół okrętów liniowych. Niecelne strzały turbolaserów mknęły ku granicom kosmosu jako niegroźne grupy fotonów, a torpedy zmierzały ku swoim celom.
Cała kanonada omywała leżący na trasie przelotu ciężki krążownik. Nawet pomimo zmniejszenia siły ognia tarcze nie mogły zabezpieczyły Solu Knighta w dostatecznym stopniu. W momencie kiedy padały stało się coś niezwykłego. Wszystkie Dreadnoughty były na idealnej pozycji strzeleckiej i mogły uszkodzić bądź zniszczyć nadciągające Munificenty, ale zamiast oddać choć jedną salwę po prostu zniknęły nie chcą ryzykować dalszych strat.
Zaledwie kilka sekund później to samo stało się z ponad połową Acclamatorów. Kapitan „Patrolowca” mógł dzięki temu odetchnąć z ulgą. Pomimo tego, że był na wprost wyrzutni torpedowych ciągle żył i miał teraz okazję zniszczyć Hyperiona. Gdyby Republikanom nie śpieszyło się tak bardzo podzieliłby na pewno los bliźniaczej jednostki. Sam oczywiście również pozostał bez łupu „Death”, pomimo oberwania a praktycznie każdy metr kwadratowy kadłuba zdołał wskoczyć w nadprzestrzeń.
„Omen” był gotowy do skoku, ale zgodnie z poleceniem komandora obie fregaty czekały aż grupa E ustawi się na odpowiedniej pozycji. Będą aktualnie w dość komfortowej sytuacji dowódca mógł patrzeć na lot przeszło dwudziestu torped. Salwa kierująca się na Munificenta została wystrzelona z okrętów leżących na różnych pozycjach, dzięki czemu części z nich udało się przelecieć przez pole a barkami.. Gdyby ostrzał był z bliższej odległości mógłby okazać się śmiertelny, w aktualnej sytuacji okazał się tylko potężnym, ale nie nokautującym ciosem.
[off] Sorki za posta, ale wena out. Opiszcie wejścia w nadprzestrzeń, a mi zostawcie wyjście nad Malastare[/off]
[link widoczny dla zalogowanych]
A:
Acclamator „Omen” (Mk II) – 4 eskadra V-19 Torrent, 4 tys klonów – Gilad, Mace, Hanharr
Acclamator „Gold Spear” Mk II – 4 eskadry V-19 Torrent, 4 tys klonów – Osłony 50 Pancerz 70 Uzbrojenie 90
E:
Acclamator „Star Defender” – 15 tys klonów
Acclamator „Maradent“ – 15 tys klonów 1 Pełna eskadra V-19
G:
BS C-SPL – Tarkin, Stern – Osłony 00 Pancerz 60 Uzbrojenie 60 Silniki 70 0,5 Eskadry CDF
5 eskadr Vulture
1 –eskadra droid bomberów
Munificent
Munificent – poważnie uszkodzony
Munificent
Hyperspace:
Acclamator Sky Warrior (Mkl II) - , 4 tys klonów, 2 Pełne eskadry V-19
Acclamator „Negocjator” – 10 tys klonów Osłony 60 Pancerz 80
Acclamator „Pacyfikator” – 5 tys klonów 1 Pełna eskadra V-19
Acclamator „Heokrates” – 10 tys klonów 1 Pełna eskadra V-19
Acclamator „Kryat” – 11 tys klonów
Turrel,
Dreadnaught “Vargas”
Dreadnaught “Soul Knight” Osłony 00 Pancerze 70 Uzbrojenie 60 Silniki 90
Dreadnaught „Sharlin”
Hyperion “Death”– Osłony 00 Pancerz 10 Uzbrojenie 40 Silniki 00
Stracone jednostki
Acclamator Mk I „Baru’lok” – 1 eskadra V-19 Torrent, 10k klonów
Dreadnaught “Glory”
1,5 eskadry CDF
Separatyści
Y
Sabaoth Destoyer „Devoner” - -
W
Maruder „Kieł Odległych Rubieży” – poważnie uszkodzony
T
LH -
U
LH
S
Golan 1 –
2 – tyleż eskadr Nantexów
3 – tyleż eskadr Sabaothów
X – 1 eskadra Z-95
Zniszczone:
patrolowiec
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Czw 13:42, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Krążownik liniowy niczym ciężko uszkodzone zwierze powoli opuszczał system by znaleźć bezpieczny port na Malastare. Na pożegnanie odpalił jeszcze pełną burtową salwę w ciężko uszkodzonego Maraudera i po chwili zniknął w hiperprzestrzenni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gilad Pellaeon
Admirał WFR
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Corelia
|
Wysłany: Czw 13:52, 02 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Pellaeon stojąc przy iluminatorze, obserwował jak okręt Tarkina wchodzi w nadprzestrzeń.
Na placu boju pozostał tylko on i cztery jego okręty.
-Czy Grupa ”E” jest gotowa do skoku ? -zapytał nie odwracając głowy.
-Będą za trzydzieści sekund, sir-odparł jeden z oficerów.
Widział przed sobą całą flotę separatystów. Byli tak blisko. Jak na wyciągnięcie dłoni.
Jego grupa nawet nie wzięła poważnego udziału w walce, bo odpalenie jednej salwy torped na koniec bitwy to nic wielkiego. W szczególności kiedy torpedy nic poważnego nie zrobiły wrogim okrętom.
-”Star Defender” melduje gotowość do skoku, ”Gold Spear” również. Tylko ”Maradent” potrzebuje jeszcze piętnastu sekund.-tym razem to Clif poinformował swojego dowódcę.
-Skoczą wszyscy razem, my chwile po nich. -odpowiedział zwięźle komandor.
Dokładnie piętnaście sekund później wszystkie trzy acclamatory dokonały skoku. Pozostał samotnie już tylko ”Omen”. Ostatnia jednostka republiki nad Eriadu.
Wszyscy czekali na rozkaz do wykonania skoku, jednak Pellaeon milczał. Jego wzrok, skupiony na separatystach, dawał jasno do zrozumienia jak wiele myśli przelatuje komandorowi w głowie.
-Taka tragedia. Uznają, że to ich zwycięstwo. Wojna ciągnąć się będzie nadal. A koniec będzie taki sam, lecz nie dla tych którzy w tym czasie zginą. -mruknął cicho jakby sam do siebie, jednak załoga musiała go słyszeć.
-Kapitanie Needa, przejmuje pan dowodzenie. Proszę skakać kiedy uzna pan za stosowne. Będę w swojej kajucie. -i ruszył przed siebie. Wiedział, że skupia na sobie wzrok wielu członków załogi. Musieli czuć się tak samo jak on. A on czuł się parszywie.
-Tak jest, sir -odparł kapitan Lorth Reeda. –Przygotować się do skoku.
Pellaeon zatrzymał się przed turbowindą. Odwrócił wzrok w kierunku Eriadu. Po raz ostatni.
W końcu kapitan wydał rozkaz, i zamiast floty separatystów, pojawiły się świetliste smugi. Pellaeon zawsze uwielbiał ten widok. Jako młody kadet, zawsze zachwycał go ten błękitny widok. Choć był już zmęczony, wpatrywał się chwile w obraz za iluminatorem. Po chwili odwrócił się i zszedł do swojej kajuty. Zastanawiał się jak ostatni skok okrętu Republiki musiał wyglądać z Eriadu. A co gorsze, zastanawiał się jakie musiały być odczucia setek tysięcy cywili.
-Wrócimy po was.-mruknął cicho.
W końcu znalazł się przed drzwiami kajuty i wszedł do niej. Zdjął czapkę i bluzę, rzucając je na krzesło. Położył się spać.
Eriadu pozostało na łasce separatystów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Ragnus
Rebel Scum
Dołączył: 24 Gru 2005
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 19:27, 10 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Okręty obracały się znacznie wolniej niż Munificenty, ale brakowało im tylko kilkunastu sekund by uciec we względnie bezpieczną otchłań kosmosu. Będąc pod ciężkim ostrzałem po kolei każdy z nich znikał zaraz po uzyskaniu takiej możliwości. Jedynie okręt komandora Wielkiej Floty czekał na pozostałych.
W końcu także i on skoczył w pustkę wyłaniając się kilkanaście sekund później, Technicy momentalnie przystąpili do sprawdzania stanu. Sam „Omen” zarobił tylko kilka strzałów, które nie zdołały przebić się przez osłony. Z pozostałych Acclamatorów tylko dwa z nich wymagały napraw, które oczywiście nie były niezbędne. Jeśli dowództwo uznałoby, że niezbędny jest natychmiastowy atak ich kapitanowie nie ociągaliby się z jego wykonaniem.
Zdecydowanie gorzej wyglądał Battlecruiser. Będąc w bezpośrednim sąsiedztwie do trzech Munificentów otrzymał zbyt wiele trafień tuż przed skokiem. Flagowy, okręt, który miał być symbolem zwycięstwa bardziej przypominał latający wrak widmo. Jego technologiczny poprzednik czyli „Soul Knight” również nie wyszedł bez szwanku. Lewa burta oraz rufa wymagała natychmiastowych napraw. Jednak w tym przypadku był sens takich działań.
Najtragiczniejszy los spotkał ostatnich walczących mieszkańców Eriadu. Wszystko wskazywało na to, że „Death” przyniósł koniec nie swoim przeciwnikom a własnej załodze. Skacząc z poważnymi uszkodzeniami kadłuba prawdopodobnie nie zdołał wyjść z nadprzestrzeni. Oczywiście dopóki nikt nie potwierdzi jego zniszczenia status dzielnych bojowników musiał pozostawać „zaginieni”.
[off] Misja zakończona. Dziękuje wszystkim za udział. Mam nadzieję, że bawiliście się równie dobrze jak ja. Nowe zadania sami już sobie ustaliliście, teraz tylko przydział MG i dalej do postowania..
Naprawy pochłoną 4 punkty i 250 KC z budżetu naprawczego. Wszystkie trzy jednostki będą gotowe do działania wraz z nastaniem trzeciego tygodnia 5 miesiąca.
[/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|