FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Za Wszelką Cene
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Za Wszelką Cene
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Pon 8:35, 23 Kwi 2007    Temat postu:

Pellaeon stał i czekał na umuwiony sygnał od Vissana bądz innego oficera floty kiedy ma wskoczyć. Rozkazy były jasne. Wskoczyć do systemy wtedy, kiedy rezerwy separatystów ruszą sie z miejsca.
Do tego czasu musieli wytrzymać sami.
Zgodnie z rozkazami wszystkie okręty powinny wypuścić myśliwce w tym "Freedom Fighter" który przewoził Delty.
Na niego najbardziej liczono i jego siłę ognia. Jasne więc było, że od tej chwili wszystko zależy od Vissana. Oby "Negocjator" przetrwał tak długo jak się da.
-Cliff -zawował swojego adiutanda.
-Tak, sir ?
-Jeśli wróg nie skoczy z pomocą, wyślemy małe wsparcie dla Vissana. Tylko wtedy wróg napewno zorientuje się, że w zanadrzu mamy siły.
-Tak sir, ale kiedy wyślemy posiłki a on nie, to wtedy on straci flote. "Negocjator" nie pozwoli im uciec a nie wzywając posiłków skazuje na zagłade siły. Wszystko zależy od separatystów.
Pellaeon kiwnął głową. Tak, wszystko zależy od Separatystów.

**

Pare minut potem po dokładnych obliczeniach Pellaeon jednak wyrazaził się jasno. Jego plan wział w łeb. Miał, nadzieje, że wróg wyśle pomoc a raporty z bitwy jasno mówiły, że wróg starał się opuścić Agamar. To znaczyło by, że chciał odlecieć. A więc zamiast atakować cała flote, zaatakował tylko jej część. Więc tą cześć trzeba byłoby zniszczyć. Tak wypada.
-Cliff, szykuj okręt lecimy do Vissana. Natychmiast. Razem z nami leci
"Sword of Republic" oraz "Apocalipse".

Cliff spojrzał z niedowierzaniem
-A reszta floty ?-zapytał.
-Pozostaje, jakby wróg próbował nadal wezwać wsparcie. Albo zaatakował gdzieś indziej.
Cliff kiwnął głową i ruszył w kierunku ekaru taktycznego.
Pellaeon chciał w bitwie przetestować możliwości nowego oficera Republiki. Po chwili trzy okręty opuściły formację i .... znikneły w nadprzestrzeni.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Woland
Game Master



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Turek Stadt

 Post Wysłany: Sob 11:46, 26 Maj 2007    Temat postu:

Każdy fragment opisuje 6 min (tyle trwa ta runda) na danym fragmencie, nie jest to zapis chronologiczny, wydarzenia dzieją się symultanicznie)

Grupa S’Jeta
12 ogromnych jak frachtowce torped pomknęło ku zgrupowaniu floty KNS. W tym samym momencie ogromne hangary LH opuściło 15 eskadr Vulturów. Droidy z poświęceniem próbowały zatrzymać torpedy, samobójczo rozbijając się o ich osłonięte tarczami kadłuby. Udało im się zatrzymać tylko jedną z 7 torped wymierzonych w najbardziej odległy cel… Pozostałe 11 torped rozerwało się dokładnie w celu. Bliższy Munificent zamienił się w ledwo trzymający się kupy wrak, który szybko został dobity przez turbolasery „Freedom Fightera”. Druga fregata nie potrzebowała takiej pomocy, dostała ogromny ładunek, który rozerwał ja na kawałki.

Kiedy torpedy zmierzały ku swojemu celowi Delty aktywnie włączyły się w walkę z myśliwcami, które próbując przechwycić torpedy stały się łatwym celem.

Vultury, które przetrwały pierwsze starcie ruszyły na pełnej prędkości w stronę S’Jeta z widocznym zamiarem odpalenia torped energetycznych, jednak Delty były w stanie je przechwycić i zwolnić ich ruch. W tym samym momencie tuż za torpedowcem pojawiły się znajome kształty dwóch fregat typu Acclamator. Do walki z Vulturami włączyły się kolejne eskadry V-19, w tym grupa porucznika Duroca.

Grupa Vissana
FAV szybko rozpoczął zbieranie informacji o najbliższej jednostce przeciwnika kiedy obydwa Sabaothy rzuciły się w szaleńczej szarży prosto na zgrupowanie barona. Hangary obydwu okrętów opuściły eskadry Vulturów. 72 myśliwce na pełnej prędkości, ignorując całkowicie ogień plot okrętów Rahabu, w stronę niezdarnie manewrującego Negocjatora. W tym samym czasie coś dziwnego zaczęło dziać się z małymi jednostkami zbliżającymi się do floty Vissana. Okręty znacznie straciły na szybkości, ale odczyty ich tarcz wskazywały na prawie, że podwojenie wartości osłon. Jeden z nich wszedł nieopatrznie w zasięg burtowych dział zdobycznego Munificenta. Burtowa artyleria fregaty ożyła bombardując osłony niszczyciela ogniem turbolaserowym. Co 30 sekund, z precyzją najlepszego alderańskiego zegarka, bolty uderzały w osłony niszczyciela. FAV nie zwlekając przyłączył się do dzieła zniszczenia. Wystrzeliwywując salwę torpedową prosto w nadciągającego od dziobu przeciwnika. Ogień Munificenta wystarczyłby do zniszczenia większego okrętu toteż Sabaoth był praktycznie bez szans, zdemolowany kadłub chroniony resztkami osłon ledwo trzymał się kupy. W tym czasie drugi wciąż zbliżał się do „Negocjatora”.

Kultury w tym czasie starły się z V-19 broniącymi rozpaczliwie dostępu do Interdictora, jednak znikoma ilość republikańskich myśliwców nie pozwoliła zatrzymać droidów, które odpaliły setki torped energetycznych prosto w trójkątny kadłub Acclamatora.

Kiedy w wyniku ataku znikały osłony „Negocjatora” na granicy studni pojawił się kolejny uczestnik bitwy, „Apocalipse”. Szybko z jego hangarów wysypały się eskadry V-19 i z pełną prędkością ruszyły, aby dołączyć do walczących z kulturami bliźniaczych maszyn. Dodatkowe posiłki dla Republiki zmieniły sytuację Vulturów, które coraz gorzej radziły sobie w walce z klonami. Musiały unikać nie tylko liczniejszych już Torrentów, ale także coraz celniejszego ognia plot interdictora.

Baron miał jednak własne problemy, ostatni z Munificentów wziął go na cel swojego superdziała. Pierwszy strzał liznął ledwo osłony, ale drugi siedział w celu. Osłony ledwo trzymały się kupy.

Południowo-zachodni kraniec pola bitwy
Munificent i Recusant położyły ogień na stojącego na flance Recusanta. Połączony ogień dwóch silnych okrętów szybko zamienił samotny niszczyciel w martwy wrak. Obydwa „konie trojańskie” przeniosły po chwili swój ogień na ostatniego Munificenta KNS.

[link widoczny dla zalogowanych]

Własne
1 – Black Citadel 100/100/100/100 (osłony/pancerz/uzbrojenie/silniki)
2 – Rulion 100/100/100/100
3 – Shas’o Kais 60/80/80/90
4 – I. Sundering 100/100/100/100
5 – N. Hammer 100/100/100/100
6 – Sh. Spirit 100/100/100/100
7 – Freedom Fighter 100/100/100/100
8 – Negocjator 0/95/100/100
9 – Apocalipse 100/100/100/100
10 – Right of Rule 100/100/100/100
11 – Sword of Republic 100/100/100/100

Myśliwce:
3 esk. V-19 30 maszyn Grupa Negocjator-Apoclipse
1 esk. Centaurów 12 maszyn
4 esk. Delt 46 maszyn
6 esk. V-19 69 maszyn Grupa Herdana


Przeciwnik
1 - Sabaoth 5/10/10/20
2 - Sabaoth 100/100/100/100
3 - Munificent 70/90/95/100
4 - Munificent Zniszczony
5 - Munificent Zniszczony
6 - Recusant Zniszczony
7 - Recusant 100/100/100/100
8 - LH 100/100/100/100

Myśliwce
6 esk. Vulture 50 maszyn Grupa Sabaothów
15 esk. Vulture 130 maszyn


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Sob 12:10, 26 Maj 2007    Temat postu:

Pellaeon przyglądał się bitwie z mieszanymi uczuciami. Z jeden strony jego flota zwyciężała ale w tym momencie wytworzył się pat. Dopóki jakaś ze stron nie zdobędzie przewagi na którymś z kierunków wynik tej bitwy nadal był niewiadomą. A jedynymi miejscami, gdzie flota Republiki miałaby szansę zdobyć przewagę były skrzydła.
-Niech "Black Citadel" zniszczy tego cholernego nicponia.-niedawno mianowany admirał wskazał palcem mocno uszkodzony okręt który sprawił tyle złego i baronowi Vissanowi oraz "Negocjatorowi".
-Po za tym niech "Rulion" zaatakuje tego munificenta i zatrzyma go w systemie. Niech zniszczy mu silniki. Nikt z tąd nieucieknie. Nie powtórzymy Metalornu. To będzie grób dla separatystów.
Teraz dużo ważniejsza sprawa. Jego własne skrzydło oraz pomoc dla okrętów Rahabu.
-Niech "Apocalipse" zbliży się tak szybko jak tylko może i zasłoni "Negocjatora" Musi dać mu pełne wsparcie.
Oficerowie na mostku wydali rozkazy na prawo i lewo i czasem sam Pellaeon zastanawiał się czy sami wiedzą co robią. Na szczęście dla Republiki "Right of Rule" miał doskonałych oficerów znających się na swoim fachu.
-Noi naraz pora. Trzeba zniszczyć ten okręt przed nami i ruszyć pełna parą na to wielkie latające gówno. -wszyscy wiedzieli, że miał na myśli okręt klasy Lucrehulk który dla dowódcy niewiadomo w jaki sposób przypominał odchody. Mimo wszystko myśli Admirała były najważniejsze a i jego szczerość dla prostych żołnierzy wpływała dodatnie to wszyscy przyjeli to z uśmiechem i ruszyli by zniszczyć flotę separatystów.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Nie 12:51, 27 Maj 2007    Temat postu:

[off] W odpowiedzi na zarzuty: nie chodzi mi wcale o to, że nie poszło wszystko po naszej myśli, bardziej o to, że muszę od nowa pisać posty. Powinienem w ogóle to zbojkotować, ale to byłaby perfidia wobec graczy, przy czym przepraszam współgrających za jakość posta.[/off]

Shas'o Kais

Okręt zadrżał pod salwą munificenta. Vissan przytrzymał się oparcia fotela, po czym zaczął wydawać rozkazy:

- Nie jest dobrze, mocno oberwaliśmy, Xammar, raportuj!
- Moc osłon utrzymuje się na 60%, integralność kadłuba spadła o 20!
- Wykonać manewr unikowy, kurs na "Black Citadel" i "Rulion", przelecimy obok i zajdziemy separatystów z prawej burty. "Nightmare's Hammer" leci z nami.


Oba okręty zeszły z kursu, kierując się kursem poza pole ostrzału konfederackiej fregaty. Tymczasem Mia Fortune z "Shatter Spirit" meldowała:
- Baronie, robi się gorąco, Vultury zaraz zmasakrują interdyktora!

- Wszystkie okręty Rahabu, poderwać myśliwce tak szybko jak się da.
- Zaczął baron. - Nasze scorpiony niech uformują zespół z waszymi mantykorami z "Barracudas" i wspólnie z myśliwcami kapitan Marinaris atakują sprawnego Sabaotha. Centaury mają zrobić wszystko by pozbyć się myśliwców wroga, "Spirit" i "Sundering", zostajecie osłonić interdyktora.
- Przyjęłam.
- Zameldowała kapitan Fortune. Dowódca "Sunderinga" również potwierdził rozkaz.

Tymczasem nadszedł przekaz z "Nightmare's Hammer":
- Baronie, jesteśmy gotowi. - Meldowała Ken Marinaris.
- Cała naprzód zgodnie z ustalonym kursem.

FAV i jedna z fregat ruszyły, mijając wypalonego sabaotha i szerokim łukiem, za zdobycznymi okrętami, kierowały się ku prawej burcie munificenta i lucrehulka.

Tymczasem w rejonie "Negocjatora", myśliwce Rahabian wypuszczane w locie przez wszystkie okręty ruszyły ku pozostałemu sprawnemu sabaothowi wypuszczając salwy torped. Synchroniczny ogień wyrzutni posłał ku niszczycielowi dziesiątki błękitnych torped z mantykor, podczas gdy scorpiony i centaury wzięły na siebie ciężar walki z myśliwcami. Śmiały manewr barona mógł przesądzić o losach bitwy.

[off]w załączeniu mapka z której mniej więcej cośtam wiadomo Very Happy[/off]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Herdan Duroc
Porucznik Republiki



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Sriluur

 Post Wysłany: Nie 14:05, 27 Maj 2007    Temat postu:

[off] Pierwsza część (która jest w „teraźniejszości”) jest przed walką (rozkazy) [/off]

Herdan Duroc połączył się z dowódcami eskadr które były pod jego komendą.
– Uważajcie dokładnie. Admirał oczekuje od nas, żebyśmy rozwalili jak najwięcej sępów i ochronili mynocki. Zaatakujemy sępy w następujący sposób: dwie eskadry po lewej stronie i dwie po prawej polecą obok zgrupowania sępów i, nie przerywając ognia, niszczyć je z boków. Następnie gdy już was wyminą, macie siedzieć im na ogonach i powiększać złomowiska. Moja eskadra zaatakuje je od frontu, tuż przed wleceniem między nie zanurkuje my i będziemy ostrzeliwać je od spodu. W międzyczasie jedna eskadra będzie latała wyżej, i blisko mynocków. Eskadra ta będzie ostrzeliwać sępy z góry, a kiedy niedobitki przebiją się do mynocków, piloci tejże eskadry stoczą z nimi walkę. – Duroc wziął oddech i mówił dalej:
– Wtedy inne eskadry, w tym moja, rozproszą się i otoczą sępy. W ten sposób wybijemy je. Przygotujcie się. – Herdan zaprzestał wydawania rozkazów i wyłączył się. Zatopił się w wspomnieniach…

***
– Niszczyć… Niszczyć te Torrenty! Odgońcie je! – wrzasnął Duroc.
–Tajest sir! Z tym że jeśli za bardzo się na tym skupimy, zabiją nas wszystkich! – zawołał ES3.
– Cholerna nawałnica Republikanów. – mruknął do siebie Herdan.
Eskadra sabaothów lawirowała między wrogimi maszynami, laserowymi boltami i szczątkami myśliwców. Bitwa zamieniała się w rzeź. Niemal wszystkie promy i Droid Bombery zostały wybite. Fregata Providence wybuchła jakiś czas temu. Rescutant jest zbyt blisko Golana…
– Kapitanie! Otaczają nas! – ostrzegł nagle E11.
– Widzę!
Zbliżają się! – krzyknął jeden z pilotów.
Nurkujcie kiedy powiem trzy! Raz! Dwa! – rozkazał Duroc.
Torrenty rozpoczęły ostrzał.
– …TRZY! – wrzasnął kapitan. Za późno.. Trzy maszyny zmieniły się w kule ognia.
Trafili mnie! Trafili! Nieeeeeeeeeeee…!! <bzzzzzzzzt> – weequay usłyszał wycie kolejnego pilota…
Nagle Duroc usłyszał eksplozję. Rescutant… Na domiar złego posiłki Republikanów zaczęły się zbliżać…
– Wycofać się! Komandor zarządza odwrót! – krzyknął kapitan.
Resztki myśliwców separatystów mknęły rozpaczliwie do LucreHulka ścigane przez ogień maszyn Republiki. Nie wszystkie uciekające jednostki dożyły, aby dotrzeć do Lucrehulka…

***
Chciał tego? Oczywiście, że tak. Oczywiście, że nie. Ale… Czy teraz mu nie było dobrze? Nie. Tak.
Nie, pomyślał porucznik. Nie tutaj. Nie teraz. Inaczej.
Pytanie tylko, jak.

***
„Eskadra Śmierci” Duroca mknęła ku przeznaczeniu.
–Teraz! – myśliwce zanurkowały i wykonały rozkaz…


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Heru-Ur
Game Master



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Śro 14:32, 13 Cze 2007    Temat postu:

Zgruchotany wrak lekkiego niszczyciela zniszczonego w pierwszych minutach walki bezwładnie dryfował w stronę rdzenia formacji konfederatów. Były tego dwie strony, po pierwsze ten okręt nie nadawał się już do niczego oprócz dryfowania, po drugie co gorsza zasłonił kanonierom zdobycznych jednostek ich cel. Fregata osłaniająca Lucerhulka była przez pewien czas bezpieczna, artylerzyści robili co mogli by rozłupać wrak niszczyciela na małe kawałki i uzyskać czysty namiar jednak szło im to dosyć opornie.
Kiedy nieprzyjacielski okręt otworzył ogień do statku barona Vissana ten wykonując skomplikowane manewry pospiesznie zszedł mu z drogi ty samym utworzył się luka między jednostkami Rahabu.
Dopiero teraz okręty podległe baronowi zaczęły wypuszczać swoje kontyngenty pokładowe, zbyt późno by zapobiec nieuniknionemu. Praktycznie nie niepokojony konfederacki niszczyciel odpalił dwie torpedy w strone republikańskiego interdyktora. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Dla już mocno szwankującej maszynerii było to o jedno trafienie za dużo, systemy bezpieczeństwa zareagowały natychmiastowo odcinając moc od urządzenia. Na tyle szybko by nie rozwaliło całego konglomeratu ale na tyle wolno by zdążyły eksplodować przekaźniki mocy przy kopule. Podsycony tlenem jęzor ognia wystrzelił przez wyrwę w pustkę przestrzeni oznajmiając tym samym koniec istnienia pola interdykcyjnego.
Kilka wewnętrznych eksplozji wstrząsnęło kadłubem Acclamatora, ognista burza przetoczyła się przez pokłady pochłaniając wiele istnień. Kolejne wstrząsy dało się wyraźnie odczuć nawet na oddalonym mostku.
- Kapitanie, pożary w sekcjach od dwunastej do trzydziestej czwartej. Dehermetyzacja trzech pokładów, mamy duże straty w ludziach.
Zdenerwowany oficer szybko meldował o kolejnych uszkodzeniach swojemu kapitanowi, miał nadzieję że zdołają opanować pożary. Kolejny wstrząs zmniejszył jego zasób nadziei.
- Pożar dotarł do dziobowych przekaźników mocy, straciliśmy zasilanie turbolaserów w całej sekcji.
Kapitan „Negocjatora” doskonale wiedział że jego okręt nie nadaje się już do walki ani niczego innego. Czuł się wyraźnie rozczarowany że przydzielona mu eskorta nie popisała się co kosztowało życie wielu z jego ludzi. Niewiele mu zostało opcji do wyboru.
- Ewakuować załogę z zagrożonych pomieszczeń oraz rozpocząć ich wentylacje. Wykonujemy zwrot i wycofujemy się z walki, przekazać informacje do admirała że nie możemy zostać w tym miejscu i natychmiast prosimy o osłonę dla naszego odwrotu.
Kiedy informacja popłynęła łączami do dowódcy grupy „Negocjator” ciągnąć za sobą chmurę gazów i z szalejącymi pożarami położył się do zwrotu.

Okręt który wyłączył z walki interdyktora nawiązał teraz pojedynek artyleryjski z jednostkami Rahabu. Na początek posłał kilka strzałów za uchodzącym okrętem barona a potem przeniósł ogień na atakujące go fregaty. Nie trwało to długo gdyż w momencie kiedy miały zaatakowac separatyste lekkie maszyny Rahabu ten skoczył w hiperprzestrzeń pozostawiając za sobą resztki swoich Sępów które teraz kierując się ostatnim wydanym rozkazem walczyły do końca.

Po przeciwnej stronie bitwy w wyniku ostrego i brutalnego pojedynku myśliwców konfederaci prowadzeni przez wyjątkowo skuteczne niezidentyfikowane maszyny zepchnęli maszyny republika do tyłu skupiając je tuż przed nowoprzybyłymi Acclamatorami. Wyglądało to na akt desperackiej próby zadania jak największych strat, w rzeczywistości było to przemyślane działanie.

Walka odsunęła się od „Freedom Fightera” i jego kapitan uznał że ma doskonałą okazję do zaatakowania Lucerhulka. Myślał tak do momentu kiedy na jego mostku rozległy się alarmy zbliżeniowe.
- Kontakt ! od strony planety nadlatują niewielkie obiekty !
- Identyfikacja !
- Nie możemy, jesteśmy zagłuszani przez nieprzyjacielską fregatę.
- Wysłać do myśliwców wiadomość że maja natychmiast wracać.
- Nie mogą się przebić przez sepków, moment … identyfikacja nieznanych obiektów w toku … bombowce …to bombowce !
- Ogień zaporowy !
Droid bombery weszły w swój skuteczny zasięg rażenia i odpaliły potężną salwę torped prosto w „Freedom Fightera”. Republikanin otworzył ogień dosłownie ze wszystkiego na pokładzie by postawić nieprzenikalną zaporę przeciwko nadlatującym torpedom. Jak okazało się dysponował on bardzo skutecznym systemem obrony i jego baterie utworzyły nieprzenikalną barierę energii, przynajmniej tak sądził kapitan atakowane jednostki. Niestety nawet tak zaawansowane systemy obronny mają swoje granice kiedy są zmuszone zatrzymać tak ogromną ilość pocisków. Więcej niż połowa przerwała się przez zaporę i dosięgła celu. Tarcze okrętu rozbłysły od trafień, poszczególne sekcje uległy fluktuacjom przez które przeniknęły kolejne nadlatujące pociski. Jedna z wież turbolaserowych jednostki trafiona trzema pociskami eksplodowała z ogromna siłą, to samo spotkało znaczną część prawo burtowych baterii plot. W wielu miejscach nastąpiły eksplozje wtórne, okręt pochylił się na burtę z symptomami licznych pożarów wewnętrznych. Mimo to nadal odpowiadał ogniem niszcząc osiem bombowców kiedy te wykonywały zwrot po odpaleniu pocisków.

Oba wspierające eksperymentalna jednostkę Acclamatory nie mogły włączyć się do walki. Ich pole ostrzału było zasłonięte przez pojedynkujące się myśliwce, dowódcy obu okrętów nie ryzykowali odpalenia torped ani strzałów z turbolaserów by nie zabić swoich ludzi. Manewr konfederatów został doskonale wykonany, niestety zostali w jego trakcie zdziesiątkowani. Ich linia pękła i nieliczne ocalałe maszyny wezwane z powrotem popędziły w kierunku Lucerhulka. Kiedy republikanie skoczyli za nimi by dobić wroga wpadli prosto w ogień zaporowy zupełnie nie niepokojonego do tej pory lekkiego niszczyciela konfederatów. Ta chwila nieuwagi kosztowała wielu pilotów Torrentów i kilku jedi życie. Dopiero teraz na niszczyciel spadła lawina ognia turbolaserowego z Acclamatorów, ten odpowiedział kilkoma salwami i przyspieszając skoczył w hiperprzestrzeń.

W końcu artylerzystom zdobycznych okrętów udało się rozłupać blokujący pole ostrzału wrak i otworzyli ogień w kierunku konfederackiej fregaty. Ta mimo czystej drogi czekała osłaniając Lucerhulka który zbierał ostatnie myśliwce i kapsuły ratunkowe. Narastająca nawałnica ognia otoczyła fregatę, tarcza została przebita w kilku miejscach i widać były pożary na pokładzie. Jednak okręt wyczekał aż wszystkie kapsuły zostaną zebrane i razem ze znacznie większym bratem skoczyli w hiperprzestrzen pozostawiając za sobą Agamar.

Podliczenie strat nastapi w prologu. {Heru-Ur}


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 15:07, 13 Cze 2007    Temat postu:

[off]Nawet do konca mi sie nie chcialo czytac ale trudno [/off]


Pellaeon oglądał pole bitwy przez iluminatory mostka. Bitwa skończyła się katastrofą. Bo tak można opisac taktycznie bitwe która zaczyna się bardzo dobrze, ma się przewage a i tak wróg ucieka.
Nie do końca były jasne co się stało ale teraz to nie miało znaczenia. Na rozważania taktyczne przyjdzie czas później.

-Rozkaz do wszystkich okrętów i myśliwców. Przegrupować się. Uszkodzone okręty skaczą natychmiast na Kuat. Reszta zbiera się nad Metalornem.
-Prześlijcie dane Baronowi Vissanowi i podziękujcie za pomoc. Zapytajcie czy jest zainteresowany dalsza współpracą. Szykujemy następną bitwe.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Śro 15:17, 13 Cze 2007    Temat postu:

Bitwa była skończona.

Gdy do Vissana dotarły wszystkie informacje taktyczne, ten grzmotnął pięścią w podłokietnik i powoli wstał.

Choć bitwa nie skończyła się najlepiej, to główny cel został osiągnięty - Agamar został odbity. Nie udało się jednak zadać przytłaczających strat konfederatom, nie doszedł do skutku także plan zdobycia którejś z wrogich jednostek.

Chwilę później baron zainicjował holokonferencję z wszystkimi dowódcami.
- Otrzymaliśmy własnie wiadomość od dowódcy floty. Wracamy do domu, z przystankiem na Metalornie. Pozbierajcie pilotów, podajcie mi raport o stratach i szykujcie się do odlotu. Wynik bitwy omówimy później.

Xammar podszedł do barona, zaczynając konferować sytuację. Ten jednak szybko uciął monolog Verpine'a:
- Nie teraz, Xammar. Proszę mnie połączyć z "Right of Rule".

- Amirale, lecimy z resztą floty nad Metalorn. Myślę, że tam powinniśmy omówić kolejną akcję.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 15:22, 13 Cze 2007    Temat postu:

Pellaeon skinął głowa na propozycje Vissana.
-Dokładnie tak zrobimy. Nie poprzestaniemy na jednym ataku a cel... hmm mam kilka pomysłów. Uszkodzone okręty wracają na Kuat my lecimy dalej Baronie. Separatystów trzeba bić póki możemy. Do zobaczenia na Metalornie.

Jego okręty zaczynały się zbierać do skoku w nadprzestrzeń, piloci myśliwców byli już na pokładach.

Niedługo potem grupa wykonała skok choc niektóre jednostki udały się w inne miejsca.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Herdan Duroc
Porucznik Republiki



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Sriluur

 Post Wysłany: Śro 16:17, 13 Cze 2007    Temat postu:

Herdan siedział na łóżku w swojej kajucie na okręcie. Wpatrywał się w podłogę. Bitwa zakończona… Hm… Przygotowania do kolejnej bitw? A niech to! Jest tyle takich miejsc które chciałby zobaczyć… Chyba że… Nie, to nie wchodzi w grę. W żadnym wypadku. Cóż – musiał przeżyć kolejną bitwę. Oby dożył tamtej chwili. Końca wojny.
Jeszcze niedawno był wściekłą bestią w myśliwcu, która pałała nienawiścią do wrogów. Teraz… Teraz, nie wiadomo dlaczego, Herdan czuł się jak najemnik.
– Jesteś oficerem Republiki – powiedział do siebie. Poczuł się lepiej. Puknął w ścianę. Hmmm… Podobno wodospady na Naboo są piękne… A i stocznie na Kuat robią wrażenie. I nigdy nie był na Corelli. A gdyby tak… Tak, to chyba najlepsze rozwiązanie.
Metalorn. Głupia planeta. Tam jego życie się odmieniło. Duroc wstał i poszedł przejść się po okręcie, dopóki nie dotrą na Metalorn.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Śro 18:30, 13 Cze 2007    Temat postu:

Baron pozostawił mostek pod opieką załogi, gdy FAV i trzy fregaty mknęły w nadprzestrzeni.

Stał teraz w kajucie kapitańskiej, zdejmując pancerz, który niestety tym razem się nie przydał. Cóż, lepiej, że go założył, i musiał teraz ściągać, niż gdyby zabrakło mu pancerza w trakcie ewentualnego abordażu. Tak czy inaczej rzucił napiersnik pod ścianę. Przeczesawszy włosy dłonią usiadł na pryczy i przemyślał ostatnie wydarzenia.

Vissan zrobił co mógł - jeden z atakujących go niszczycieli został zniszczony. Interdyktor nie mógł jednak utrzymać studni grawitacyjnej - cóż, baron musiałby chyba poświęcić swoich ludzi by wykonać plan. A na to nie mógł sobie pozwolić. Separatyści zrobili to co mogli najlepszego, z dobrym skutkiem. Cztery lekkie fregaty nie mogły stawić cżoła dwom niszczycielom i ich myśliwcom, w połączeniu z ostrzałem munificenta. Separatyści uciekli, jednak stosunek strat wypadł na kożyść sił Republiki. Lecz przed kolejnym starciem, trzeba będzie przemyśleć dokładniej założenia taktyczne.

Vissan miał śmiały plan - chciał pomóc WFR w kolejnych operacjach, podejmując z doku nowy okręt, który powinien być już ukończony. Niestety, aby skompletować załogę, trzeba będzie ją przenieść z "Phantasmal Tempest"... A kapitan? Cóż, Marcusowi można zawsze zaproponować nowy okręt zamiast krążownika Rendilli.

Bez pomocy logistycznej z formacji Pellaeona się nie obejdzie. Tymczasem jednak baron postanowił odpocząć, do czasu gdy dotrą nad Metalorn.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Heru-Ur
Game Master



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Nie 15:28, 29 Lip 2007    Temat postu:

Metalron, planeta niedawno podbita przez Republikę. Mimo oficjalnej wiadomości że opanowaniu tego świata jednostki okupacyjne miały pełne ręce roboty. Co rusz wybuchały walki w ogromnych halach produkcyjnych. Republikan było zbyt mało by utemperować planetę ale też w miarę dużo by ją jeszcze trzymać w ryzach.

Na orbicie zbierały się okręty które wróciły znad Agamaru.
Powróciły prawie wszystkie, nie odniosły praktycznie żadnych uszkodzeń i nadawały się natychmiast do dalszych operacji, oczywiście po uzupełnieniu zapasów paliwa oraz amunicji.

Największe uszkodzenia odniosły dwie nowe jednostki.
Interdyktor „Negocjator” uszkodzeniu uległy generatory grawitacyjne, w wyniku pożarów wewnętrznych śmierć poniosło prawie dwadzieścia procent załogi. Jednostka zdołała o własnych siłach wejść w hiperprzestrzeń. Kierunek Kuat, spędzi tam około miesiąca na naprawach. 1 punkt stoczni i 150 kc

Fregata „Freedeom Fighter” ciężko uszkodzona w wyniku ataku bombowców. Zniszczeniu uległo większość sterburtowych baterii plot oraz jedna z wież turbolaserowych. Okręt ucierpiał od licznych eksplozji wewnętrznych, straty w załodze nieznane. Hipernapęd niesprawny, jednostka pozostała nad Agamarem. Kapitan wysłał prośbę do admirała o przysłanie dodatkowych ekip naprawczych, oraz jeżeli to możliwe holowników oraz eskorty. Jeżeli jednostka znajdzie się w doku czeka ją minimum miesięczny pobyt w stoczni, czas może się przedłużyć ze względu na eksperymentalny aspekt samego okrętu. 4 punkty stoczni 500 kc

Korpus myśliwski poniósł szczególnie duże starty w północnym sektorze bitwy. Trzy eskadry V-19 i dwie eskadry Delt uległo praktycznie anihilacji w boju. W południowym sektorze też nie było lepiej, Dwie z trzech eskadr V-19 uległy rozbiciu. W porównaniu do strat Konfederacji były to dosyć niewielkie liczby jednak separatyści potrafili produkować swoje maszyny taśmowo w ogromnych ilościach, republikanie nie.

Z grupy barona Vissana tylko „Shas’o Kais” odniósł uszkodzenia, większość można usunąć w przeciągu kilku dni własnymi rękoma załogi. Reszta okrętów obyła się bez jakichkolwiek uszkodzeń.

W tym momencie zakończyła się Bitwa nad Agamarem, kolejny ruch należał do Republiki.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Pon 12:00, 30 Lip 2007    Temat postu:

Baron przeglądał najnowsze dane. Przynajmniej jego siłom udało się nie odnieść większych strat. Okręty Rahabu uformowały szyk na wysokiej orbicie, a załogi radziły sobie z drobnymi uszkodzeniami.

Czas naglił, a wkrótce miała się rozpocząć następna operacja. Kolejnym planowanym przez Vissana posunięciem było wykorzystanie nowego okrętu, i pozostawienie fregat w systemie by wzmocniły obronę Rahabu.

- Xammar, proszę mnie połączyć z dowódcą floty. - Zaordynował Vissan. Pierwszy oficer połączył go z Pellaeonem.

- Admirale, wkrótce jesteśmy gotowi udać się na Rahab. Będziemy mogli wykorzystać dwa krążowniki, które są teraz w systemie. Potrzebne mi będzie uzupełnienie załogi jednego z nich. Myślę, że powinniśmy udać się na Rahab po okręty tak szybko jak to możliwe.

[Jak da radę to weźmiemy dreda i nowy krążownik do środy, bo wtedy wyjeżdżam].


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Pon 19:41, 30 Lip 2007    Temat postu:

Pellaeon słuchał i myślał jednocześnie nad następną bitwą.
-Dobrze Baronie. Spotkamy się w punkcie zbornym Bacta. A co do załogi to przekaże pod twoją komende wolnych żołnierzy. Musze teraz połączyć się z Coruscant co do dalszych planów więc mam nadzieje, że jeszcze porozmawiamy.
Pellaeon kiwnał głową na znak, że jest zadowolony. Choć sam do końca nie był.

-Wszystkie uszkodzone okręty natychmiast wysłać na Kuat. W szczególności "Freedom Fighter" który spisał się znakimicie. Prześlijcie gratulacje dla załogi. Przygotować mi plan oraz zestaw punktów nawigacyjncyh do naszego nowego celu tak by połaczyć się z flota Rahabu jak najszybciej. Plany te chcem mieć za godzine.
Pellaeon wział się za plan nowej operacji, która nawet nie miała jeszcze kryptonimu. Co ciekawe, poraz pierwszy mógł zrobić coś, co nikomu się jeszcze nie udało. Pokonać separatystów.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Vissan
Baron // Komandor WFR



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)

 Post Wysłany: Wto 20:55, 31 Lip 2007    Temat postu:

Czas naglił, więc baron nie miał zamiaru zwlekać. Upewniwszy się, iż naprawa pomniejszych uszkodzeń wewnątrz jego okrętu jest możliwa w trakcie podróży nadprzestrzennej postanowił ruszać na Rahab, by tam uzupełnić wszelkie ubytki powłok kadłuba. Od napraw "Shas'o Kais" ważniejszy był jednak nowy, nie ochrzczony do dziś okręt, a także zmodyfikowany krążownik RDHC który Vissan miał zamiar oddać na czas operacji załodze i dowódcy Pellaeona. Flagowy okręt Rahabu wymagał zbyt wiele załogi, przez co generował olbrzymie koszta, a zastąpienie go nową konstrukcją z doku "Wielkiego Maxa" pozwoliłoby je zredukować.

Tymczasem na rahabiańską eskadrę przetransportowano przeszkolone klony, które miały posłużyć jako tymczasowa szkieletowa załoga "Phantasmal Tempest". Żołnierze zajęli miejsca w ładowniach i korytarzach, na szczęście podróż nie miała potrwać długo.

Władca Rahabu powrócił na mostek z inspekcji pokładów.
- Xammarr, należy ci się odpoczynek, przejmuję mostek.
- Tak jest, dziękuję panie baronie
. - Verpin zasalutował owadzią kończyną, co wbrew oczekiwaniom Vissana wyglądało całkiem poważnie.

Baron zasiadł w fotelu kapitana.
- Łączność, przekażcie Admirałowi że nasza grupa leci na Rahab. Przybędziemy do punktu zbornego zgodnie z planem. Niech kapitanowie gotują się do skoku.

Wkrótce formacja czterech okrętów zeszła z orbity Metalornu i wykonała synchroniczny skok do macierzystego systemu.

Po krótkiej podróży Vissan i jego statki pokonały korytarze wejściowe i znalazły się wewnątrz pola asteroidów. Kapitanowie umieścili fregaty w dokach głownej stacji, a gdy Vissan i część załogi zeszła na pokład, FAV-a odesłano na krótko do doku remontowego.

Baron został powitany z honorami, przez namiestnika Bel-Khana. Vissan jednak śpieszył się i wraz z namiestnikiem ruszył promem do "Wielkiego Maxa".
- Bel-Khan, wygraliśmy ważną bitwę, ale szykuje się następna. Nie mogę dłużej tu zostać, wojnę trzeba zakończyć.
- Były informacje o śmierci admirała Tonitha.
- Tak, separańce stracili ważnego dowódcę. Bitwa, przynajmniej dla mnie, to sukces - żadnych strat. Ale tymczasem interesuje mnie stan tego okrętu
- Baron wskazał na widoczny w iluminatorze kształ.
- Właściwie jest już gotowy. Chyba wiem co chcesz zrobić, i nie powinno byc problemów. Reaktor pracuje, wszystko zamontowane. Nie mamy tylko załogi.
- Podjąłem decyzję, ten olbrzym zastąpi "Phantasmal Tempest".
- Rozumiem... Całkiem trafny wybór, tylko co na to kap. Evanzo?
- Zaproponuje mu fotel na mostku nowego okrętu. Rozpocznijcie rozruch i transport zapasów i transfer załogi. Niestety, będą mieli mało czasu by się zapoznać z tym cackiem.
- Kiedy zamierzasz wyruszyć ponownie?
- Jak tylko to będzie możliwe. Testy przeprowadzimy w warunkach bojowych. A teraz - odwiedzimy Marcusa Evanzo. Z pokładów fregat powinni już zejść republikańscy załoganci - zastąpią załogę na "Tempeście"
- Nowy okręt ma mniej stanowisk, co z nadwyżką z drednota?
- Polatają jeszcze na nim, reszcie zaoferujemy odprawy. Przekazuje "Tempest" WFR do końca operacji.

Wkrótce Vissan rozmawiał z kapitanem Evanzo. Ku jego zdziwieniu, kapitan odmówił dowodzenia nowym okrętem - postanowił odejść na emeryturę. Baron uznał, że sam obejmie dowodzenie nową jednostką. Pierwszego oficera aktualnie zabrakło, potrzebne były jednak małe roszady. Xammarr został dowódcą "Raindancera", a mostek FAV-a objął Dingo Egret.

Tymczasem z linii produkcyjnych zeszły cztery mantykory, które zaopatrzono w pilotów i przydzielono do eskadry "Barracudas".

Doprowadzenie nowego okrętu do stanu użyteczności trwało kilka dni. Ochrzono go tymczasowo imieniem "Time of trial" - "Czas próby", które odzwierciedlało w pełni potrzebe dla której wyprowadzono go z doku.

Vissan niewiele miał odpoczynku, dni w systemie spędził na nadzorowaniu całej operacji. Niedługo potem po raz kolejny opuścił swój system.
Niecały tydzień po przybyciu, po raz kolejny stał na mostku. Dwa behemoty i mniejszy "Shas'o Kais" opuszczały system, kierując się do punktu "Bacta"....

[Post Skrótowo, bo nie mam czasu. Poniżej rozpiska]

Arrow krążownik klasy Repulse "Time of Trial" pod dowództwem barona Vissana.
- eskadra myśliwców Manticore 3rd Stallions (10 maszyn)
- eskadra myśliwców Manticore 4th "Barracudas" (10 maszyn)
- eskadra myśliwców Centaur 1st "Vipers"
- jeden Vampire "Ivory"
- Desantowce klasy Raya

Arrow ciężki krążownik klasy Drednaught - modyfikacja, (lżejsze uzbrojenie i kadłub, załoga ok 5tyś, hipernapęd III i większe hangary) -"Phantasmal Tempest" ("Wyśniona Burza")

korweta uderzeniowa FAV klasy Melchiah "„Shas’o Kais”" ("Zdolny ogień") pod dowództwem Dingo Egreta.
-eskadra myśliwców Scorpion 5th "Chargers" - (4 maszyny)

[Rozpiski floty uakrualnie po powrocie. Trochę naginam ale chuj.]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 10:45, 01 Sie 2007    Temat postu:

Flota Pellaeona przybyła w całości nad Kuat w celu uzupełnień. Admirał Pellaeon miał troszke czasu gdyż siły Vissana potrzebować bedą czasu na zorganizowanie się.
-Jak tylko okręty będą gotowe przygotować się do skoku do punktu Bacta.
Clif spojrzał na swojego zwierzchnika. Uśmiechał się.
-Sir, więszkość okrętów gotowych. Czekamy na rozkaz.
Pellaeon pokiwał głową.
Po chwili wszystkie okręty grupy admirała wskoczyły w nadprzestrzeń.

Spis okrętów jakie planuje użyć :
1 Lekki Niszczyciel Gildii Kupieckiej typu Recusant: "Rulion"
- 1 Fregata Klanu Bankowego typu Munificent: "Black Citadel"
- 2 lekkie krążowniki typu Carrack P-Lot: "Beuty", "Beast"
- 7 Fregat typu Acclamator Mk. II: "Right of Rule", "Inexorable", "Chains ofJustice", "Majestic", „Solaris", ”Sword Of Republic", ”Eternity Of Pain" .
- 4 Ciężkie krążowniki typu Dreadnought (hyper 3): „Iron Fist", "Eye of
Rancor", "Fat Bantha" , „Soul Knight”
- 4 Uderzeniowe okręty desantowe typu Acclamator: „Apocalipse”, „Freedom”, „Eye of Eternity", „Kryat”
- 1 Torpedowiec typu Hyperion: ”Hyperion”
- 1 Ciężki krążownik typu Dreadnought: „Vargas”

Myśliwce :
- 9 eskadr Mynocków,
- 55 eskadr V-19,
- 2 eskadry Delta

(generalnie cały czas ta sama flota co mam minus straty myśliwców oraz bez s'jeta i interdictora)

[off]PS. Panowie ja mam takie cos głeboko. Skoro skoczylem w nadprzestrzen to znaczy, ze wszystkie okrety powinny byc ze mna a nie ze pozniej dowiaduje sie, ze S'jet jest bez hipcia i zostal, kiedy ja sobie odlecialem. W teori powinienem dowiedziec sie o tym kiedy przed skokiem a nie po. Wiec teraz s'jet powinien znalezc sie w stoczni na kuat.

Wiec zdecyduje czy S'jet udal sie razem ze mna holowany keidy wykonalem skok, albo zostal tam. [/off]


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Heru-Ur
Game Master



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Śro 15:14, 01 Sie 2007    Temat postu:

Odpowiedź zasługuje na osobnego posta.

Po pierwsze w poście kończącym samą bitwę jest dokładnie napisane że S'jet został ciężko uszkodzony. Może nie doczytałeś do tego bo ci się niechciało mnie to nie interesuje. Szybkim postem jaki dałeś potem napisałeś że zebrałeś statki, uformowałeś szyk i skoczyłeś w hyper. Nie padło ani jedno słowo z twoich ust że chcesz wiedzieć jak są uszkodzone oba statki, tak S'jet jak i Interdyktor. Nie napisałeś że zbierasz rannych ani nawet że sprawdzasz czy ktoś ocalał z konfederatów. Nie pomogłeś ludziom na powierzchni planety ... po prostu podwinełeś ogon i hop siup skoczyłeś. Jak zapewne wiesz, choć jeśli niewiesz to przypominam że łączność w hiperprzestrzeni jest niemożliwa czyli informacja że S'jet został nad Agamarem mogła do ciebie dotrzeć dopiero kiedy z niej wyjdziesz. Taką informację otrzymałeś, w kolejnym poście nadal nie znalazło się nic od ciebie dotyczącego S'jeta. Teraz już postujesz że jesteś nad Kuat, oraz dopiero teraz masz jakieś "ale" co do samej sytuacji.
My się nie musimy na nic decydować bo niema tutaj żadnego spornego stanowiska wśród GMów. Jedyną osobą która tu zawiniła jesteś ty. Więc prosze przestać biadolić i pogodzić się że twoje decyzje zamierzone czy nie mają wpływ na reszte gry.

Ten post był odstepstwem od raguły i kolejne "ale" prosze już umieszczać w innym temacie.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 16:26, 01 Sie 2007    Temat postu:

Heru-Ur napisał:
Odpowiedź zasługuje na osobnego posta.

Dokładnie.

Heru-Ur napisał:

Po pierwsze w poście kończącym samą bitwę jest dokładnie napisane że S'jet został ciężko uszkodzony.


Każdy post kończący bitwe powinien zakończyć się mapa (lub nie jak w tej sytacji, gdyz sepow ni ma) ale napewno powinna byc rozpiska okretow. Od tego jak okrety sa uszkodzone ty wy jestescie. Spojrz posty raga i wola. Jest ciężko uszkodzony ale ani słowo nie padło o braku hipcia. gvv

Heru-Ur napisał:

Nie padło ani jedno słowo z twoich ust że chcesz wiedzieć jak są uszkodzone oba statki, tak S'jet jak i Interdyktor.


Napisałem, że wszystkie uszkodzone okrety maja skakac na Kuat. Skad mam wiedziec ze S'jet nie ma hypcia jak nikt tego nie napisal. A raport powinien zostac zapisany automatycznie.

Heru-Ur napisał:

Nie napisałeś że zbierasz rannych ani nawet że sprawdzasz czy ktoś ocalał z konfederatów.



Cholera, jakich rannych. Jesli sa ranni piloci to chyba autamtycznie trafiaja po wyladowaniu w zbiornikach bacta. A jak na okrecie sa ranni marynarze to akcja dzieje sie na ich okretach. Wiec sorka ale jacy ranni ?! Co do ocalalych konfederatow. A zwisaja mi oni. Zreszta jasno dales mi do zrozumienia, ze nie ma juz zadnych kapsul.

Heru-Ur napisał:

Narastająca nawałnica ognia otoczyła fregatę, tarcza została przebita w kilku miejscach i widać były pożary na pokładzie. Jednak okręt wyczekał aż wszystkie kapsuły zostaną zebrane i razem ze znacznie większym bratem skoczyli w hiperprzestrzen pozostawiając za sobą Agamar.


Wiec wniosek latwy-kapsul nie ma, bo tak napisal mg a ja sprzeczac sie nie bede.

Heru-Ur napisał:

Nie pomogłeś ludziom na powierzchni planety ... po prostu podwinełeś ogon i hop siup skoczyłeś.


Cholera a co im sie stalo. Rada agamaru nie dala mi zadnego znaku od czasu bitwy, ze cos/ktos/ wyladowal na planecie lub cos jest nie w porzadku. Ani Woland ani ty nie powiedzieliscie/nie napisaliscie, zeby czujniki odczytaly jakis ruch na powierzchni wiec jasno przyjalem, ze walka skupi sie tylko w kosmosie. W trakcie bitwy takze nie zauwazylem bombardowania orbitalnego i tym podobnych.
A nawet jakby ktos wyladowal na powierzchni to co ja moge. Mam ich zbombardowac, bo nawet nie mam tyle klonow by desant robic.

Heru-Ur napisał:

Jak zapewne wiesz, choć jeśli niewiesz to przypominam że łączność w hiperprzestrzeni jest niemożliwa czyli informacja że S'jet został nad Agamarem mogła do ciebie dotrzeć dopiero kiedy z niej wyjdziesz.


Czyli lacznosc mieli w porzadku. To dlaczego nie zdali standartowego raportu o uszkodzeniach. Co to, patrza jak flota wchodzic w hypera i ich dowodca/pierwszy oficer/technik lacznosci nie zameldowal, ze odleciec nie moga.

Heru-Ur napisał:

Taką informację otrzymałeś, w kolejnym poście nadal nie znalazło się nic od ciebie dotyczącego S'jeta.


Napisal, ze wszystkie uszkodzone okrety w TYM FREEDOM FIGHTER maja znalezc sie nad Kuat. Podziekowanai dla zalogi etc. Nadal uwazal, ze jest nad Metalornem. Dopiero kiedy wczytalem sie zorientowalem sie, ze tkwi sobie nad Agamarem jak nigdy nic.

Heru-Ur napisał:

Teraz już postujesz że jesteś nad Kuat, oraz dopiero teraz masz jakieś "ale" co do samej sytuacji.


Wczesniej agamar-skoczylem nad Metalornem i tam sie rozdzielilem z Vissanem i nastepny post to Kuat. Dopiero teraz mam ale bo wczesniej muslalem, ze ten okret jest z nami.

Heru-Ur napisał:

My się nie musimy na nic decydować bo niema tutaj żadnego spornego stanowiska wśród GMów. Jedyną osobą która tu zawiniła jesteś ty. Więc prosze przestać biadolić i pogodzić się że twoje decyzje zamierzone czy nie mają wpływ na reszte gry.


Ty zawiniles nie podajac mi danych okretow ktore nie moga wejsc w nadprzestrzen. Takie cos zawsze powinno byc od gmow na koniec bitwy.

Heru-Ur napisał:

Ten post był odstepstwem od raguły i kolejne "ale" prosze już umieszczać w innym temacie.

Tylko w jakim jak to dotyczy sytuacji wylacznie pod Agamarem.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Gilad Pellaeon
Admirał WFR



Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Skąd: Corelia

 Post Wysłany: Śro 16:32, 01 Sie 2007    Temat postu:

[off] A dobra, niech sobie FF stoi nad agamare, zaraz naprawie cala sytuacje. [/off]

Po wyjsciu w pierwszym punckie nawigacyjnym Pellaeon przejrzał meldunki nadane z Kuat. Było w nim jasno i wyraźnie napisane, że "Freedom Fighter" pozostał nad Agamarem.
-Niech to jasna cholera. Ten bałwan nie poinformował nas, że skoczyć w nadprzestrzeń nie może ? Ehh pewnie teraz wszyscy przechwycili tą wiadomość. No trudno, nawigator, najszybsza trasa na Agamar. Skaczą tylko acclamatory, reszta floty kontynować skok do punktu Bacta.
Pellaeonowi nawet wąsy oklapły tak był wściekły.
-Jak ja dorwe tego który tego nie dopilnował to skończy tam gdzie nawet Droidy boją się chodzić.

Flota podzieliła się.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Heru-Ur
Game Master



Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Nie 18:02, 05 Sie 2007    Temat postu:

W głębokiej przestrzeni niedaleko układu gwiezdnego Adega zgromadziły się okręty Wielkiej Floty Republiki. Spokojnie zawieszone w przestrzeni oczekiwały na kolejne zadania. Wokół całego zgrupowania krążyły leniwie patrole myśliwskie, między poszczególnymi okrętami kursowały promy z oficerami. Można by powiedzieć że panował dosyć sielankowy nastrój.
Rdzeń formacji stanowiła grupa pięciu ciężkich krążowników, docelowo miały być wspierane przez sporą grupę Acclamatorów obydwu typów ale te znajdowały się w drodze nad planetę Agamar. Kilka godzin dzieliło je od celu jakim było zabezpieczenie uszkodzonego republikańskiego okrętu pozostającego na orbicie.
Według zegara pokładowego wybiła właśnie północ kiedy do kajuty zajmowanej przez admirała zapukał oficer łącznościowy.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Rise of the Empire RPG Strona Główna » Archiwum Republiki » Za Wszelką Cene
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group