Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wrand Hettir
Kapitan
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dantooine
|
Wysłany: Sob 23:15, 12 Sty 2008 Temat postu: Paintball na Orto |
|
|
[off]Podział na dwie drużyny:
Niebieska, pod moim przywództwem
Czerwona, pod przywództwem Chudego... Zgrywa znaczy się.
Każdy kto zaczyna pisać, musi podać do której chce drużyny wstąpić z zastrzeżeniem, że w żadnej drużynie nie może być więcej o 2 graczy niż w tej drugiej.
Gramy własnymi postaciami, MG grają kim chcą, prócz Ewoków[/off]
Doroczny turniej paintballa imienia Niszczyciela Światów Potyncjusza jak zwykle przyciągnął graczy z najdalszych zakamarków na planetę Orto. Największe zabijaki przybywały by spróbować swoich sił w drużynowych zmaganiach nie mając kompletnie pojęcia kim są ich ludzie. Obecność mitycznego Pontycjusza byał wystarczającą zachętą. Nikt nie przejmował się możliwymi utratami kończyn czy nawet życia, kiedy w grę wchodziła możliwość spotkania z niezwyciężonym Ortolaninem i pobierania u niego prywatnych lekcji.
Jako pierwszy na listę uczestników wpisał się przedstawiciel rasy Dashade, wypełniając skrupulatnie formularz już był myślami przy wynikach finału. Z uśmiechem na swym paskudnie krzywym ryju zobaczył w możliwych broniach swoją ulubioną zabawkę. Minigun z amunicja zawierającą jasno niebiesko farbę. Do tego zaopatrzył się w plastikowy nóż bojowy oraz żółte koło ratunkowe zakończone głową kaczuszki. Nigdy nie było wiadomo kiedy może spaść deszcz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Generał Grievous
Generał Separatystów
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kantyny
|
Wysłany: Sob 23:41, 12 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
JAM Jest Grievous!! TO JEST ORTO!!!
Wykrzyczał generał. Jego szary płaszcz z namalowanymi na nim Pontycjuszami maskującymi łopotał złowieszczo. Cztery ramiona sterczały groźnie ku górze trzymając śmiercionośna broń. Miotacz kulek żelowych. Snajperską 3 metrową dmuchawę na kulki barwiące oraz Proce klasy "Wentyl AX20" uzupełnienie uzbrojenia stanowił taktyczny śledź bojowy do walki w zwarciu.
<papug>Szefie może już bez wiatru co?
faktycznie świnki morskie zasuwające w kołowrotku napędzającym generator który napędzał konwerter który napędzał silnik który z kolei napędzał pasek lniany przekazujący sile na przekładnię przegubową wchodzącą do maszyny robiącej DING! z której wystawał mały bolczyk który uruchamiał wentylator podłączony do sieci osiedlowej i generujący podmuchy wiatru które z kolei.... ARRRGGH
Jako nowy narrator chcę zauważyć ż e powinienem mieć wyższy dodatek za prace w ciężkich warunkach. I dzielny i waleczny i niepokonany generał Grievous ogłosił na całą galaktykę.
Jeśli nie boisz się mordy przeciwnika czy oddechu jego strasznego, jeżeli czujesz ze pod włosami masz mózg którego bruzdy za wzór można stawiać oraczom. DOŁĄCZ JUŻ DZIŚ
<papug> lepiej jutro jak już wytrzeźwiejesz i będziesz wiedział w co się pakujesz.
A w ogóle dlaczego ta ja jestem czerwony, ja nie chce być czerwony czerwone to są repu i rebelie. I Tinki Winki
<Papug> Tinki był fioletowy...
Whatever.
W każdym razie dołącz do nas, mamy ciasteczka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Durge
Najemnik
Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:42, 13 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Ciężki i regularny dźwięk przypominający zderzenie małego fiata z betonową barierką rozległ się po okolicy. Ogromna postać zakuta w równie ogromną zbroję robiła ogromne wrażenie. Durge solidne godziny spędził na czyszczeniu swojego pancerza aby usunąć z niego pozostałości po jedi i innych pokonanych przeciwnikach. Używając specjalnego środka do czyszczenia wyprodukowanego przez KNS sprawił że przy błyskach fleszów publiczność o mało nie oślepła.
Gen'Dai zatrzymał się na chwilę aby pokazać się lepiej publiczności. Trzymał w jednej ręce potężne działo obrotowe na sferyczne pociski ze znakującym czerwonym barwnikiem wewnątrz a w drugiej coś co wyglądało ma granatnik sporego kalibru. Całość dopełniał puklerz w postaci dużego błyszczącego kołpaka zabranego z pojazdu z pobliskiego parkingu oraz gumowy wibromiecz pokryty czerwoną substancją.
Stanął za Generałem Greviousem i krzyknął:
- Za KNS! Za ciasteczka!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Durge dnia Pon 15:20, 14 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wilhuff Tarkin
Komandor Republiki
Dołączył: 02 Sie 2005
Posty: 860
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Eriadu
|
Wysłany: Pon 10:21, 14 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
W powietrzu rozległ się metaliczny chrzęst i na plac boju wyskoczył tauntaun. Stwór różnił się od swoich pobratymców tym, że jakiś szalony doktor Frankenewok zastąpił większość stwora aktualnego metalowymi elementami, a całość przykrył gustowną plecionką z lian. Koszmar z bagien sprawnie wskoczył na swoje miejsce w szeregu i dopiero wtedy zebrani zauważyli, ze na plecach zwierzaka znajduje się siodło w którym rozparty siedział jakiś człowiek w korkowym hełmie safari. Zapadnięte policzki i ogólna aparycja chodzącej śmierci głodowej zadziałały jak obiadowy reminder dla połowy widzów.
Tarkin poprawił przytroczony do siodła ciężki karabin snajperski z którego zwisała długa na kilka metrów taśma amunicyjna z niebieskimi kulami. Z olstrów wystawały jeszcze dwa sześciostrzałowe blastery Colt-Corellian 0,4mamresztęgdzieśitakzrobięcidziuręwgłowie cala. Wyposażenie dopełniała niebieska świetlówka wciąż ociekającą świeżą farbą.
Tauntaun wyczuł więcej mechanicznych i nerwowo zaczął się kręcić
-Spokojnie malutki, zezłomujemy, a ciasteczka zabierzemy.
Na taką zachętę zwierzak wyszczerzył wszystkie kły (z jakiegoś powodu wyciekło zza nich trochę czerwonej farby, hmm i jakieś resztki droida wystawały). Kolejny uczestnik był gotó1) do walki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Anakin Skywalker
Padawan
Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Wto 11:35, 15 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Na horyzoncie zamigotała czarna sylwetka. Promienie słoneczne odbiły się od wylansowanych, wypucowanych i krótko mówiąc naprawdę zajeb****** okularków przyciemnianych Calvina Kleina.
Czarny płaszcz ułożył się na ciele Anakina dokładnie tak, jak powinien to zrobić.
Lekki zarost i mocna woda toaletowa przyprawiały o stęsknione westchnienie zawodników obojga płci.
Chwila zastanowienia pozwoliła stwierdzić Skywalkerowi, że z dwojga złego, chyba lepiej wybrać brzydala, niż maniaka o zdecydowanie zbyt dużej liczbie kończyn.
Eleganckie buciki zaprowadziły go przed oblicze "uradowanej małpy", jak zdążył w myślach nazwać Hettira.
Wiatr szarpnął wyżelowanymi włosami chłopaka. Na szczęście, dokładnie tak jak napisano na etykietce kosmetyku, zaraz po tandetnym efekcie fryzura wróciła do poprzedniego stanu.
- Jestem Wybranym- poinformował zmysłowymi wargami Skywalker. Nikt go nie słuchał i nie wywarł żadnego wrażenia, ale... kogo to obchodziło?
Poprawił jeszcze okularki, wyjął z kieszeni niebieskie serduszko-naklejkę. (Otrzymał je od przedstawicieli tajemniczej sekty PŚOW po tym, jak złożył ofiarę do puszki).
- Jestem Wybranym- powtórzył Skywalker niczym Pokemon.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anakin Skywalker dnia Śro 19:35, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Wrand Hettir
Kapitan
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dantooine
|
Wysłany: Wto 17:38, 15 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Oż ku*wa, ja pie*dolę z kim mi przyszło pracować - myślał Wrand patrząc na osoby dołączające do jego drużyny. Najpierw uważnie zilustrował kowboja, jak żywo przypominającym mu jedną z głównych postaci hitu ostatnich lat "Tajemnica Yavinback Mountain", obrzydlistwo nagrodzone przez nieznającą się na niczym akademię.
Drugi w swoich włosach i cieszący się jak nastolatek, który dopiero pozbył się pryszczy i może dołączyć do jakieś zespołu z podobnymi jak on chłopcami. Chyba nawet wygrał jakiś casting, bo co chwila krzyczał, że jest wybrany, nie miał jednak żadnej broni więc nikt nie brał go na poważnie.
Wtedy Wrand zobaczył Durge'a i aż nie mógł powstrzymać się by założyć dopiero co kupioną jaskrawo żółtą pelerynę-niewidkę. Co prawda taki kolor było widać nawet z sąsiedniego systemu, ale według sprzedawcy po założeniu jej uruchamiał się dodatkowy wewnętrzny generator i ktokolwiek spróbowałby na niego spojrzeć zostałby natychmiast oślepiony. Podszedł od tyłu do przerośniętego mięśniaka i zaczął śpiewać:
Kote!
Kandosii sa ka’rta, Vode an.
Coruscanta a’den mhi, Vode an.
Bal kote, darasuum kote,
Jorso’ran kando a tome.
Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an.
Kandosii sa ka’rta, Vode an.
Coruscanta a’den mhi, Vode an.
Bal...
Motir ca’tra nau tracinya.
Gra’tua cuun hett su dralshy’a.
Aruetyc runi solus cet o’r.
Motir ca’tra nau tracinya.
Gra’tua cuun hett su dralshy’a.
Aruetyc runi trattok’o.
Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Durge
Najemnik
Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:53, 15 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Przeciwnicy okazywali się niezbyt groźni na pierwszy rzut oka. Jakiś zdeformowany czarnoskóry z pośladkami na twarzy, kowboj z niskobudżetowego westernu i wybraniec który zapewne przegrał jakiś zakład i musiał tu przyjść. Miał nadzieję że zjawi się jakiś godny przeciwnik który da mu więcej satysfakcji z walki niż ta trójka...
I wtedy zauważył że pośród grupy niebieskich brakuje kogoś. A mianowicie ich dowódcy. Słysząc za sobą jakiś cichy szmer postanowił mimo wszystko się nie obracać. Ale kiedy usłyszał wyraźniej słowa w języku którego nienawidził, już chciał się obrócić aby uciszyć namolnego śpiewaka lecz powstrzymał się. Przysłuchał się dokładniej gdzie stała osoba śpiewająca po Mandaloriansku, zrobił drobny krok w tył i zastąpił gumowy vibromiecz granatnikiem i pomachał do tłumu wykonując serię szybkich i silnych machnięć do tyłu i dokoła uważając na to aby nie trafić generała Greviousa.
Dla pewności że nie ujdzie mu to na sucho dodatkowo użył swojego nowego systemu antymaskującego w postaci preparatu udającego zapach złotej ambrozji zwanej także piwem. Z małego działka wyleciał malutki pocisk i niosąc za sobą potężny zapach trafił przeciwnika między oczy,Durge miał nadzieję że to wystarczająco zdekoncentruje przeciwnika.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Durge dnia Wto 18:59, 15 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Anakin Skywalker
Padawan
Dołączył: 12 Lis 2005
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Śro 19:46, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Skywalker z miną fanatyka nakleił serduszko na prawym ramieniu. Później obwiązał czoło niebieską opaską i włożył do ust farbującą na tenże sam kolor gumę do żucia. ( prawdopodobnie otrzymaną przy zakupie jednego z limitowanych egzemplarzy "Kaczora Donalda").
- Jestem Wybranym- powiedział do siebie niewyraźnie, plując kolorową śliną.
Po kilku " żujach" wyjął gumę z ust, rozciągnął ją i uformował z niej dwuręczny miecz.
Trochę żałował, bo postać w bajeranckich przyciemnianych okularach CK wygląda naprawdę cool podczas żucia gumy. To takie... tajemnicze...
Ale sądząc po małych przepychankach Durge'a i wesołej małpy, paintball niedługo się zacznie, a on chciał być gotowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Vissan
Baron // Komandor WFR
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Rahab, miejsce o 100% stężeniu niekanoniczności (teraz już tylko 50%)
|
Wysłany: Pią 2:15, 18 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Niczym zdesperowany kartograf, szukający wychodka na środku pustyni, na pole bitwy przyczłapał zdyszany arystokrata-samozwaniec.
- Ło kurva, tusz mi się rozlał! - Wysapał z przekonaniem biegacza powracającego spod Maratonu.
Baron był odziany jak typowy przedstawiciel galaktycznego celebrytu, zgodnie z najnowszym krzykiem mody jego koszula i fular [kto wie co to jest, no kto? tylko nie patrzeć do googla] mieniły się wielorakimi odcieniami fioletu, a czarne spodnie z lampasem koloru miecza świetlnego pewnego big-bad-nygga rozszerzały się ku dołowi, wpuszczone w zawijaśnie buty jak u jakiegoś szejka-gejka. By dopełnić obrazu nędzy i rozpaczy, odzienie zasapanego mężczyzny okraszone było czarnymi kleksami.
Vissan zatoczył się ku Zgrywusowi, niemalże trafnie oceniając iż stan drużyn ma się jak 7 do dwóch, lub tak mu się przynajmniej wydawało, zajął miejsce w czerwonej drużynie.
- Ge-nerd-ale, jak widzę wraca moda na kowbojów i boysbandy? - Zaszydził perfidnie z przeciwnej drużyny.
Korzystając z chwili nieuwagi dobył zza pazuchy teleskopowy pędzel, ociekający jakąś cieczą, jak mniemał, cywilizowana broń, na bardziej eleganckie czasy. Wtenczas zza ramienia barona wychynął nieodzowny w covert-operacjach dziobak. Wierny podkomendny rzucił papugowi łakome spojrzenie, przewiązał dziobacze czoło gustownym hackimacki, po czym z dzikim okrzykiem "tora, tora, tora!" przybrał minę niesławnego, jedynego posiadacza 10 dana w karate w Polsce, i przygotował się do ataku na team Ragnusa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vissan dnia Pią 2:20, 18 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Generał Grievous
Generał Separatystów
Dołączył: 04 Sie 2005
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Kantyny
|
Wysłany: Nie 21:42, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Grievous niczym bóg wojny stojący opuścił ramiona śmiertelną broń dzierżące i przystąpił do...
Rozdawania ciasteczek członkom swojego Teamu
Każdy z dzielnych bojowników z czerwoną opaską otrzymał piękne świeże ciasteczko z polewą i smacznym lukierem. Ciasteczka te niezwykłej chrupkości i smaku stanowiły tajemnice ciemnej strony mocy.
<Papug> Chrup chrup chrup.. ARRR
Tak oto papug przeżywający właśnie 30 minutowy orgazm wywołany skonsumowaniem ciasteczka o smaku piwa.
Generał spojrzał na drożynę przeciwnika i zdecydowanym ruchem wskazał na małego mynocka siedzącego na odległym o ładne kilkaset metrów transportowcu zżerającego część anteny transmisji nadprzestrzennych. Po czym chwycił róg bawoli długi cętkowany kręty powietrza w płuca nabrał i...
[off] ...Jak to mnie zwolnisz, nie możesz mnie zwolnic.... Jestem narratorem i nie masz prawa.... Mam to zagwarantowane w kontrakcie.
W dupie mam twoje obiekcje JA jestem narratorem i AAAARGGHHH.... bip bip bip... [/off]
Ogłoszenia parafialne: potrzebny nowy narrator miła spokojna praca i ubezpieczenie społeczne.
A zatem generał nabrał w płuca powietrza i wycelowawszy dmuchnął potężnie.
Pocisk przekroczył granice prędkości dźwięku w ciągu ułamka sekundy w ciągu 0,00002 sekundy rozległ sie grom dźwiękowy a zanim przebrzmiał kulka barwiaca osiągnęła pedkośc swiatała i dotarła do konca dmuchawki
po czym wypadła na ziemię i przetoczyła się o 10 centymetrów wprost pod nogi młodego orotlianina który zwyczajnie się wypierdolił i stłukł sobie trąbke. Wstając zapłakał żałośnie wzywajac swą mamę która w ciągu ułamka sekungu zmaterializowała się za generałemposyłając potężny ładunek kinetyczny wystrzelony z trąbki bojowej w kierunku głowy grievousa. Nie z Grievem te numery trabek. Pomyślał generał robiąc unik ala matrix
- Krzesło.... Argh.. coś mi strzeliło w pancerzu.
Tymczasem potężny ładunek kinetyczny klasy glut przemknął nad generałem i zmył oddalonego o kilkaset metrów Mynocka.
<papug> Just as Grievous przedicted..
Generał był gotowy do walki.
wystarczy tylko nastawić pancerz i będzie jak nowy...
Let the battle begin
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|