Woland
Game Master
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Turek Stadt
|
Wysłany: Czw 21:00, 22 Mar 2007 Temat postu: The Republic #06 |
|
|
Planeta Metalorn
213 dni od czasu Geonosis
-Najswieższe wiadomości - tak informował ludzi czerwony znaczek na odbiornikach holonetu w całej republice. Nawet po za nią oglądano teraz wiadomości.
-Przed państwem Mar Rugeyan- dyrektor senackiego biura rzecznika prasowego.
Zapowiedziała spikerka.
-Witam wszystkich obywateli republiki. Znajduje się na Orbicie planety Metalorn na której powierzchni wciąż trwają walki.
Dowodzi tam młody i dzielny rycerz Jedi Anakin Skywalker. Ale to nie ten temat jest dzisiaj głównym tematem.-przerwał na chwilę.
-To właśnei tutaj, na orbicie tej planety rozegrała się walka na marię pamiętnej bitwy o Neimoidie.O której cała galaktyka do dziś pamięta. Tam właśnie siły republiki dokonały taktycznego zwycięstwa. Ale ceną te bitwy była utrata dwóch oficerów, Admirała Dodonny oraz Komandora Rhade. Oboje zostali zatrzymani po czym zdezertowali ze służby. Jednak dzisiaj,w tym miejscu, tymczasowy dowódca Floty- Komandor Pellaeon odniósł wspaniałe zwycięstwo.
Jego siły poprostu rozbiły w pył flotę separatystów. Nasze siły poniosły niewielkie straty, ale bolesne jak mawia komandor Pellaeon.
Jednak praktycznie cała grupa uderzeniowa wroga została zniszczona. Tylko jeden okręt z potężnej grupy zdołał się wymknąć z poważnymi uszkodzeniami.
Widok za jego plecami ukazywał urywki bitwy gdzie flota Pellaeona wyskoczyła z nadprzestrzeni i celnymi salwami torped zniszczyła trzy wrogie okręty.
Obecnie widok przedstawiał dwa okręty klasy Acclamator patrolujący teren wokół szczątków munifcentów.
Po chwili do zebranych podszedł komandor Pellaeon. Był bez czapki a na jego czole widać było czerwony od krwi bandaż.
Pierwsze pytanie padło z ust rzecznika prasowego senatu.
-Komandorze Pellaeon, zwyciężył pan w takiej ciężkiej bitwie. Jak to się panu udało.
Pellaeon jednak zlustrowal rzecznika. Zanim odpowiedział, widać było, że upewnia się nad każdym słowem.
-Po pierwsze, to nie ja wygrałem tą bitwe ale żołnierze republiki. Wygraliśmy ją nie dlatego, że mamy lepszy sprzęt ale ludzi. Nie maszyny.
Ludzi dla których walka o takie ideały jak wolność, rodzina i honor jest przeciwwagą dla lepszej jakości którą posiada wróg.
My mamy oco walczyć a separatyści walczą tylko o wpływy.My o istnienie i przetrwanie. Nie zapominajmy, że na powierzchni wciąż toczą się walki.
Nasze legiony prowadzone przez członka zakonu jedi walczą bardzo ciężko. Pamiętajmy o żołnierzach republiki rozsianych po całej galaktyce którzy walczą i giną.-przerwał by złapać oddech. Po chwili jakiś młody oficer w randze porucznika podał komandorowi szklankę wody.
-Podobno będzie teraz czekać na ruch separatysów. Czy to przypadkiem nie jest najlepszy moment by zaatakować ? -zapytał jakiś reporter.
-Zawsze staramy się kontraatakować kiedy możemy.Najlepszą obrona jest atak i tej domeny będe się trzymać.-odparł dowódca grupy Republiki.
-Czy pańskie straty wpłyna znacząco na flotę Republiki ?
-Tak, nawet utrata jednego okrętu jest dla nas ciosem. Jednak wróg poniósł o wiele większe straty i on ma teraz większy problem. My musimy wykorzystać sytuację.
-To jeden z pierwszych tak poważnych sukcesów. Czy komuś go pan dedykuje ?
-Dedykuje go wszystkim tym którzy polegli nad Eriadu. Geonosis, Neimoidii czy innych planetach na których toczyły się walki czy nadal trwają. A teraz państwo wybaczą, mam do organizacji flotę i przygotowanie wsparcia naszych wojsk na planecie.
Odszedł od mikrofonu i skierował się ku hangarowi. Goniły go setki pytań.
Post został pochwalony 0 razy
|
|