Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Mała Kaczkolandia
|
Wysłany: Pią 23:57, 22 Gru 2006 Temat postu: Poza marginesem |
|
|
Całkiem niedawno, po sąsiedzku.
Trebor Awruk, do niedawna Kapitan Floty Separatystów, a później więzień Republiki, stał teraz na mostku swojego nowego statku. Krążownik klasy Carrack nosił wdzięczną nazwę "Furious Revange", tak bardzo odpowiadającą Twi'lekowi. Mostek wypełniały popiskiwania i inne odgłosy działających robotów. Co chwila jakiś robot protokolarny meldował o stanie technicznym, czy kursie.
Trebor nie znosił robotów w załodze. Ledwo wytrzymywał otoczony tymi wszystkimi mechanizmami. Nie mógł porozmawiać z żadnym członkiem załogi, bo każdy był nędznym robotem.
-Obrać kurs na Nar Shadda- syknął przez zaciśnięte zęby do robota. Wykonali już tyle pomniejszych skoków, że nie obawiał się o "ogon".
Po dwóch dniach nudnej drogi przez nadprzestrzeń w kierunku Nar Shadda, "Furious Revange" pojawił się na obrzeżach systemu Nar Shadda. Awruk stał i patrzył na kręcący się w oddali księżyc, będący przemytniczym i przestępczym sercem galaktyki.
-Przygotować się do wejścia na orbitę Nar Shadda. Będę chciał zejść na powierzchnię.- rzucił oschłym tonem w kierunku robota, który wydawał polecenia poszczególnym jednostkom.
Niedługo po tym, ku powierzchni Nar Shadda zmierzał "Furious Revange". Awruk osadzil krążownik na pierwszym wolnym lądowisku i zaczął się kłócić z inkasentem o wysokość opłaty, uiszczonej za postój na lądowisku.
Kiedy już wytargował kilka nędznych kredytów u skąpego inkasenta, podążył szybkim krokiem w kierunku kantyny, którą wypatrzył jakimś cudem z góry. Stanął przed wejściem i zerknął sceptycznym okiem na napis nad drzwiami, który głosił "Pod Spokojnym Huttem".
-Naprawdę, bardzo zabawne...- mruknął Awruk, po czym narzucił na głowę kaptur, ukrywając pod nim swoje lekku i naciągając go tak, aby szczegóły twarzy były ukryte. Głęboko odetchnął i wszedł do kantyny.
Do nozdrzy uderzył natychmiast zapach cygar i innych palideł, doprawiony odorem alkoholów i jego degustatorów. W oczy uderzył siwy dym i nagła ciemność pomieszczenia. Trebor rozejrzał się czujnym okiem, odruchowo poruszył nogą, aby sprawdzić, czy kabura z blasterem nadal należy do niego. Ruszył spokojnym krokiem w kierunku baru, gdzie zielonoskóry barman polerował szklanki, które od polerowania bynajmniej nie błyszczały. Po drodze zaczepiał oko na tym czy innym osobniku.
-Witam. Macie dobre whisky?- podszedł do kontuaru i usiadł na jednym z krzeseł, ustawionych przy barze.
-Ależżż oczywiśśćie! Mamy tylko najlepszszsze, Niezzzznajomy.- odpowiedział mu barman, zaciągając twarde spółgłoski, ale płynnym wspólnym.
-Doskonale. Poproszę jakieś w przystępnej cenie. Byleby nie wyżerało żołądka.- uśmiechnął się delikatnie, choć wiedział, że barman i tak nie zauważy tego uśmiechu. -Co ciekawego działo się ostatnio na świecie? Ostatnio miałem...- tutaj zawiesił głos na chwilę -...problemy z przepływem informacji.- dokończył.
Barman wyjął szklankę i sięgnął po butlekę z trunkiem, zamówionym przez Trebora. Sam Awruk wykorzystał ten czas na rozejrzenie się na wszystkie strony. Krzesła przy kontuarze były na ogół puste. Jednak na prawo od niego, praktycznie w samym kącie, siedziało dwóch Rodian, najwyraźniej zalanych w trupa.
Kiedy zorientował się, że gapi się, jak głupi w Rodian, szybko odwrócił wzrok i skierował go na szklankę z whisky, która już stała przed nim i czekała na spożycie.
-Informacccje, powiadaszszsz? Czczyżżżżbyśśś się nie zzzzapozzzznał zzzzz informacccjami zzzz Holonetu?- zainteresował się zielonoskóry barman, którego rasy Trebor ciągle nie był w stanie ustalić.
Awruk odpowiedział pogardliwym prychnięciem, po czym podniósł do ust szklankę i napił się łyczek trunku. Po gardle rozlało się przyjemne ciepło, a kiedy przełykał, ciepło wędorwało w dół, aż do żołądka.
-Ja pytam się o prawdziwe informacje, a nie te, przesiane przez sito i wesegregowane dla mas.- powiedział, z lekkim naciskiem na słowo "prawdziwe".
[off]Wol, your turn [/off]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Woland
Game Master
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Turek Stadt
|
Wysłany: Pią 16:42, 05 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nagle płyn jaki przed chwila w siebie wlał zaczął naprawdę działać. Fala miłego ciepła zamieniła się w powódź cholernego gorąca, które przyprawiło twileka o zawrót głowy. Barman zaśmiał się rubasznie.
-„Sssspadaj frajerrrrrrze” zzzaczzzyna dzzzziałać? Weź to sssssobie do sssereeeca i albo zzzzamów coś normalnego, albo się zzzzzzastosuj. A inforrrrrrrmacje, hmmmm jakby ci to powwwwiedzieć, no ten … a cholera powiem wprost. KOSZTUJĄ
Barman ryknął ostatnie słowo wprost do ucha Trebora. Ryk zielonej istoty ściągnął uwagę wszystkich gości lokalu, którzy siedzieli przy porozrzucanych po sali stolikach, kilku w trosce o swoje bezpieczeństwo sięgnęło do pochowanych tu i ówdzie w ich odzieniach kabur. Trebor stał się nieoczekiwanie gwiazdą dnia… Tylko rodianie nie zwracali na niego najmniejszej uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Mała Kaczkolandia
|
Wysłany: Pon 18:45, 08 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Trebor popatrzył na szklankę z whisky i uśmiechnął się sam do siebie.
-Przyjemna nazwa. Daj mi, proszę całą butelkę tego cudeńka. A do szklanki nalej czegoś pożądnego. Najlepszego. Skąpstwo, jak widać, nie jest tutaj lubiane.- mruknął z właściwym sobie spokojem. Rozejrzał się wkoło i zauważył, że praktycznie każda osoba w kantynie patrzy się na jego osobę. Uznał, że najlepszy sposób na wytracenie uwagi, którą zebrał w jednej chwili, to zachowywać się, jak gdyby nigdy nic.
-Na przyszłość nie musisz krzyczeć. Słyszę całkiem nieźle, a z rozumieniem też problemów nie mam najmniejszych.- podjął po chwili ciszy, jaka nastała, kiedy się rozglądał. W duchu dziękował samemu sobie, że założył ten, wydawało by się, przeszkadzający we wszystkim kaptur.
-Ty mówisz "informacje kosztują". A ja pytam "ile?". Tylko bez premii za frekwencję. Znam cenę danych, których chcę poznać.- Awruk spojrzał się prosto w oczy zielonoskórego barmana. W jego oczach dostrzegł namolną chciwość, która wprost wylewała się stamtąd.
"No cóż...Nar Shadda" - pomyślał z rozbawieniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Woland
Game Master
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Turek Stadt
|
Wysłany: Śro 16:35, 10 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Barman złożył ręce na brzuchu gładząc łuskowatą skorę.
-Skorrrro waszzzza rrrobaczzza wyyysokość wie czego chce, to się podzzzzzieli z biednym barmanem. Jakkkk widziszzzz Jedi brakkkkk i nie ma kkkkkto podpowiedzzzzieć biednej dżentellllistocie.
Jednym szybkim ruchem wyciągnął lewą rękę w stronę półki z alkoholem i ściągnął z samej góry dużą pękatą butelkę.
-Tooo powinno ci smakoooowac. Whiskeyyyy z Rrrrrrrryyyyloth.
Szklaneczka ze „Spadaj Frajerze” zniknęła, a jej miejsce zajął mały jak naparstek kieliszek z przyjemnie pachnącym alkoholem. Wszystko zaczynało się powoli prostować, jednak uwaga jaką zwrócił na siebie Trebor mogła być zabójcza. Kilku ogolonych na łyso ludzi dyskutowało o czymś żywo wskazując prosto na świeżo upieczonego „niezależnego” przedsiębiorcę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Mała Kaczkolandia
|
Wysłany: Śro 22:28, 17 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Trebor prychnął z rozbawieniem. Ten barman naprawdę był lekko irytujący.
-Mówił Ci ktoś kiedyś, że jesteś całkiem zabawny?- Twi'lek naprawdę był wesoły dzięki barmanowi. Wlał do gardła odrobinę owego Whiskey z Ryloth. Odczekał którką chwilkę. A naprawdę niezły smak wypełnił jego usta. Zrobiło mu się ciepło w podniebienie i język. To cudowne ciepło dobrego whiskey.
-Najbardziej obchodzi mnie, gdzie moża spotkać osamotnione i bezpańskie frachtowce Konfederacji albo Republiki.- Trebor zbliżył się do barmana i wszystko to powiedział względnie cicho. -Ponad to, niezwykle interesuje mnie ten człowiek.- Awruk pokazał barmanowi notes, wyświetlający zdjęcie niejakiego Barona Vissana. -Powiedz mi o nim wszystko, co możesz i co przedstawia jakąś wartość, a przede wszystkim...gdzie go znaleźć.- Twi'lekowi drgnęły lekku, co oznaczało zadowolenie. Wypił drugi łyczek bursztynowego płynu i schował notes. Rozejrzał się, jak gdyby nigdy nic. Zauważył kilka osób, pokazujących na niego palcami. Odwrócił się spowrotem i pod pretekstem sprawdzenia czegoś w notesie elektronicznym, poprawił nieznacznie blaster w kaburze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Woland
Game Master
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Turek Stadt
|
Wysłany: Czw 10:25, 18 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Barman zaśmiał się cichutko przysuwając sobie wysoki stołek na który z e stęknięciem wskoczył.
-Bezzzzpańnnskie frrrachtwooowce? Niiiiie ma czzzegoś takiego, jużżżżż nie. Wszzzzzystko chodzzzzi w silniiiie broniiiionych konwojjjach.
Barman przysunął sobie notes ze zdjęciem, ustawiając go bardziej pod światło. Wydawało się, że poznaje osobę na zdjęciu dość dobrze i na pewno ma o niej wiele ciekawego do opowiedzenia, zupełnie jak o kimś kto kiedyś już odwiedził jego knajpę, jak o starym, dobrym kliencie… Szybko jednak się zreflektował się.
-Widzzzzzziałem go rrrrraz w Holonecie, jak opisyyyyyyyyywali sprrrrrrawę morrrrrrrrrderrrrrrrrstwa tej twilekanki. To Pan Rrrrrrababu, barrrrrron Vissssssssssan.
Barman zniżył głos do szeptu.
-Lepiej go nie szzzzzzukać, jak będzzzzzzie chciał to saaaaam cię zzzzzzznajdzie. Odrrrrrrrrradzzzzzzzam teżzzzzzzzzzzzzzz wizzzzzzzytę w systemie Rrrrrrrahab bezzzzzzzzzzz zzzzzzzzaprrrrrrrroszenia….nikt stamtąddd nie wrrrrrrrraca jeśli naaarusza zzzzasadyyy gośśścinnnności.
Istota pokazała jakiś znak ochroniarzowi, którego funkcję pełnił ogromny wookie, rzadki widok poza Kashyyykiem. Futrzasty stwór złapał Trebora za koszulę i z głośnym ryczeniem przerywanym złowrogimi warknięciami wyrzucił za drzwi lokalu. Miało to swoje plusy, Trebor nie musiał płacić…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Trebor Awruk
"Niezależny" Kapitan
Dołączył: 21 Wrz 2005
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Mała Kaczkolandia
|
Wysłany: Pon 23:21, 22 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Trebor otrzepał się i poprawił ubranie, które ściągnęło się trochę po brutalnej interwencji Wookiego. Obejrzał się wkoło siebie. Całe Nar Shadda było pogrożążone w półmroku.
"Trzeba będzie pomyśleć o jakimś oddziale abordażowym. Może jakieś biuro pośrednika?" - przemknęło mu przez głowę. "A przy okazji znajdę chociaż najwyższych oficerów... . Jak ja nie znoszę tych robotów.".
Awruk po chwili rozmyślań stwierdził, że najłatwiej biuro pośrednika znajdzie w porcie, gdzie czeka jego statek. Spokojnym krokiem podszedł do najbliższej taksówki.
-Do głównego wejścia do portu poproszę.- mruknął do kierowcy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Woland
Game Master
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Turek Stadt
|
Wysłany: Sob 12:16, 27 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Gravimobil prowadził również twilek. Wysoka istota odwróciła się do pasażera i wyszczerzyła żeby.
-Płatne z góry, nie chce, żebyś potem zniknął gdzieś w zaułkach, albo, żeby twoi ludzi zniszczyli mój wóz.
Przez małe okienko wysunęła się chciwie ręka kierowcy, który rozłożył ją w niezwykle czytelnym geście oczekiwania na kredyty. Silnik cichutko warczał, ale sama taksówka stał w miejscu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|