Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sora Bulq
Ciemny Jedi
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa...
|
Wysłany: Pią 16:57, 23 Wrz 2005 Temat postu: Medytownia Sory Bulqa |
|
|
Ciemny Jedi siedział na poduszce w ciemnej komnacie. Cisza wokół wyzwalała w nim, siłę. Ale także dawała mu do myślenia. Bulq po raz kolejny, zastanawiał się dlaczego przeszedł na stronę Separatystów. Nie wiedział, jakie będą tego skutki. Ale wiedział, ze postapił słusznie. Zresztą nie miał wyboru.
Sora otworzył oczy i spojrzał w ciemność. Dokładnie to samo ogarniało jego, pomyślał. Siedział już w tej pozyjci 4 godziny. Postanowił poćwiczyć. Wstał, i wyciagnął ręce w stronę nieopodal stojącego stołu. Komnata w której Bulq przebywał była spora. Była wysoka, i miała dużo miejsca. Bulq wezwał Moc i w mig do jego rak trafiły miecze.
Klingi rozjarzyły się czerwienią, oświetlając pomieszczenie. Sora zaczął ćwiczenia. Ostrza mieczy, ciągnęły za sobą smugi, zmieniające się z taką częstotliwością, ze ludzkie oko z trudem nadążało, za tą kanonada ciosów. Sora, skakał w górę jak i, turlała się do przodu i do tyłu. Nie chodziło o pokaz. Chodziło o wyzwolenie w sobie odruchów do walki. Bulq ciął powietrze, na prawie wszystkie możliwe sposoby, ale nie wykorzystał jeszcze jednego.
Vapaad...świetny styl walki. Mace Windu powinien być dumny, myślał Sora. VII styl walki Jedi. Pogrążenie się w ataku. Sora zastanawiał się, dlaczego Mace wzdrygał się przed swoim ,,dzieckiem''. Vapaad wziął swoją nazwę, oraz swoje istnienie od stworzeń o takiej samej nazwie. Każde z nich, wyposażone w wiele macek, atakowało wściekle ze wszystkich stron. Ale nie wiadomo było ile ma tych macek...dopóki się go nie zabiło. Rekordowe stworzneie miało 21 macek...
I na tym samym polegał styl. Atakować, ze wszystkich stron. Wściekle...bez opamietania. Mace Windu przestrzegał, ze użycie tego stylu wiąże się z zanurzeniem w Ciemną Stronę Mocy. A Sora już w niej był. Bulq, spojrzał, na miecze i jeden z nich odrzucił. Vapaad to styl na jeden miecz. Bulq przygotował się, i zaczął...
Atakował tak szybko, że nawet On sam, nie wiedział co za chwilę zrobi. Vapaad postrzegał walkę sam w sobie. I to on prowadził wojownika...Mimo, ze Sora już był po Ciemnej Stronie, dzięki Vapaadowi osiągał niebywałe wyniki. Mace Windu, miałby problemy...to było połączenie Ciemnej Strony samej w sobie...i Ciemnej Storny Vaapadu. Miecz świetlny, ciął kreski i wirował. Aż w końcu, Sora powziął decyzję. Spróbuje...pierwszy raz. Wziął drugi miecz do ręki. Przez chwilę, stał i odpoczywał, aż w końcu znów ruszył.
To co robił teraz przerażąło nawet jego. W pewnym momencie chciał przerwać, ale gdy zagłębił się do końca, poczuł Moc. To było niebywałe. Połączenie tego co robił przed chwilą, ale teraz było o wiele gorzej. Bo teraz Vaapad wykorzystywał dwa, a nie jeden miecz. To była potęga...
Ta kanonada trwała około 20 minut. A to było za dużo. Bulq, padł na kolana zmęczony. Gdyby to samo zrobił w walce, przegrałby. Ale doszedł do wniosku, ze mało kto wytrzymałby walkę z Ciemnym Jedi, pogrążonym w Vaapadzie. A na dodatek z dwoma mieczami.
Osobiscie, nie lubił walki dwoma mieczami. Tu podzielał zdnaie Hrabiego Dooku. Ale skoro to miało mu pomóc wygrac to dobrze. Sora wstał, wytarł się cały, przebrał, przypiął miecze do pasa i wyszedł...na spacer...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Ghost
Gość
|
Wysłany: Śro 11:32, 28 Wrz 2005 Temat postu: |
|
|
Był nielicznym przedstawicielem rasy Weequay ze zdolnościami wyczuwania Mocy. Jako jeden z niewielu Jedi, Sora przeżył początkową fazę Bitwy o Geonosis. Znany był ze swoich umiejętności posługiwania się mieczem świetlnym, a także był jednym z najlepszych nauczycieli fechtunku w Świątyni Jedi. Pracował wspólnie z Macem Windu nad rozwojem formy walki zwanej Vaapad. Mistrz Bulq był członkiem małej grupy, która została otoczona przez armię Separatystów składającej się z droidów, zaraz przed przybyciem Armii Starej Republiki na Geonosis. Jednak po wydarzeniach na Geonosis, gdy Rada Jedi zaczęła zezwalać na istnienie silnej Armii Republikańskiej, Sora Bluq zaczął być coraz bardziej niezadowolony z postępowania Jedi. W końcu, gromadząc grupę Jedi i wybierając się na księżyc planety Ruul, postanowił w proteście odejść z zakonu. Trzy miesiące po wydarzeniach na Geonosis, Mistrz Bluq zgodził się spotkać z Mistrzem Windu na Ruul, aby dojść do wspólnego porozumienia. Jednak, po tym jak zszedł na ścieżkę Ciemnej Strony, Bulq miał inne plany. Pozwolił Asajj Ventress przybyć na Ruul, gdzie w improwizowanym pojedynku starł się z nią, aby przyciągnąć swoich zwolenników, którzy myśleli, że Asajj została wysłana przez Jedi. Fakt ten tylko oddalił orędowników Sory Bluq’a od Zakonu Jedi. Kiedy w końcu Mistrz Windu spotkał się z Bulq’iem, ten wytłumaczył mu, że rozumie postępowanie Hrabiego Dooku w Wojnie Klonów. Bluq wraz z Ventress zjednoczyli się razem, aby zgładzić przybyłych Jedi, jednak Mistrz Windu, Jeisel oraz K’kruhk zdołali przetrwać i ewakuowali się.
Bluq pozostał na Ruul, gdzie planował swoje kolejne ruchy przeciwko Zakonowi Jedi. (JMW)
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|