|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Toth
Game Master
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Orto
|
Wysłany: Śro 18:50, 21 Cze 2006 Temat postu: Kłopotliwa wiadomość |
|
|
GRACZE: Komandor Merai, Herdan Duroc, Ray Venger, Natan Volod
GM: Toth, Wisznu
- Otrzymano Wiadomość!- Taki napis widniał na ekranie jednego ze stanowisk łącznościowych w separatystycznym centrum dowodzenia mieszczącym się głęboko pod powierzchnią oceanu. Czysto teorytycznie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że rzeczony przekaz kodowany był dla Hrabiego Dooku. Nie dość, że był chroniony specjalnym szyfrem, to jeszcze sam jego adresat mógł budzić grozę. Jednakże, zaistniała niedawno sytuacja uniemożliwiała odbiór tejże wiadomości przez przywódcę Konfederacji. Według ostatnich informacji, w wyniku mylnej oceny sytuacji, został on schwytany przez Republikę a teraz znajdował się na pokładzie jednego z wrogich okrętów kierujących się ku Światom Środka.
Ewentualna próba odbicia hrabiego nie leżała w obowiązkach sił stacjonujących na Mon Kalamari. Miały one swoje przydzielone zadanie, które musiały wykonać. Inaczej było jednak z tajemniczą korespondencją, którą otrzymało centrum łączności. Dlaczego ktoś, prawdopodobnie wiedząc o jego pojmaniu, miałby wysyłać mu wiadomość? Jedyną logiczną, nasuwającą się odpowiedzią wydawało się być to, że nadawca nie miał pojęcia co stało się z przewodniczącym Rady Separatystów. A co za tym idzie, skoro nie posiadał informacji jakie krążyły w kanałach Konfederacji, to znaczy, że bym zajęty czymś wybitnie ważnym...
Zważając na absencję Dooku, jedyną osobą, która mogła odebrać przekaz podczas jego nieobecności był komandor Merai. Neimoidiański komendant polecił więc po niego posłać. Dwa droidy udały się ciemnym korytarzem, do komnat Kalamarianina. Stanęły przed wejściem oczekując na dowódcę, który winien już być zalarmowany dźwiękiem komunikatora. Automaty miały odeskortować oficera do kwatery głównej znajdującej się w głębinach morza bazy. Pozostawało tylko czekać na pojawienie się w drzwiach, Meraia...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Toth dnia Pon 21:41, 28 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Merai
Komandor Separatystów
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Mon Calamari
|
Wysłany: Śro 19:18, 21 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Merai, zaskoczony alarmem szybko przygotował się do wyjścia. Nie wiedział co się stało. Pewnym krokiem wyszedł ze swojej kwatery na korytarz. Nie był zdziwiony widokiem droidów
- Dobrze. Jestem gotowy, możemy już iść. - powiedział spokojnie do droidów. Ruszył w stronę kwatery głównej. Po drodze zastanawiał się co na niego czeka.
Po chwili był już na miejscu. Wszedł do kwatery głównej, po czym spojrzał na neimodiańskiego komendanta pytającym wzrokiem - Witam. Co się stało? - spytał go .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Toth
Game Master
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Orto
|
Wysłany: Nie 17:05, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
W sali panowała cisza i półmrok. Za olbrzymimi iluminatorami tętniło podwodne życie. Setki gatunków ryb, meduz i innych morskich żyjątek walczyło o przetrwanie, głównie trudniąc się poszukiwaniem pożywienia. Niekiedy ograniczało się to jedynie do delikatnej filtracji toni i wyłapywania mikroplanktonu. Czasem jednak, korzystniejszym sposobem było polowanie na inne, słabsze osobniki. Egzystencja to nieustanna walka. Dotykała ona zarówno wojowników, jak i niewinnych cywili. Takie przesłanie niosła sama natura.
Separatystyczna załoga zajmowała swoje miejsca przy poszczególnych stanowiskach. Ekrany komputerów były jedynymi źródłami światła w komnacie dowodzenia. Przy wejściu do środka stała straż złożona z droidów i Quarrenów. Wnętrze patrolowały twory między innymi Federacji Handlowej. Automaty wchodzące w skład eskorty Kalamarianina, wróciły do swoich obowiązków, tudzież, wzmocniły obstawę pomieszczenia. Neimoidiański komendant natomiast, zwrócił się do przybyłego właśnie komandora.
- Sir, niedawno otrzymaliśmy wiadomość adresowaną do samego Hrabiego Dooku. Zważywszy jednakże na to, co stało się z przywódcą Konfederacji, nigdy do niego nie trafiła. Co ciekawe, nadana została już po ogłoszeniu obecnego stanu Hrabiego.- Tłumaczył Grato, bo tak nazywał się dowódca, żywo gestykulując.
- A zatem ktoś nie wiedział o jego absencji, a co za tym idzie, był niedoinformowany. Można tylko przypuszczać z jakiego powodu. - Mówił spoglądając co chwilę na monitor, na którym wyświetlał się komunikat o otrzymaniu przekazu.
- Tylko Pan może wydać rozkaz o otwarciu przesyłki. Jesteśmy w stanie ominąć zabezpieczenia i poznać jej treść. - Neimoidianin przełknął ślinę.
- A zatem, czy mamy to zrobić sir? - Zadał pytanie, dla którego Merai został wezwany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Merai
Komandor Separatystów
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Mon Calamari
|
Wysłany: Nie 17:23, 25 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Merai spojrzał przelotnie na iluminatory. W normalnych okolicznościach odczytywanie wiadomości nadanych do Hrabiego Dooku nie byłoby mile widziane, lecz teraz Merai był jedyną osobą, która od biedy mogła odebrać wiadomość.
- Otwórz wiadomość. Nie mamy innego wyjścia, jeśli tego zaniedbamy możemy na tym wyłącznie stracić - odpowiedział do Grato. Czuł, że podjął słuszną decyzję. - To muszą być ważne wieści, inaczej nie wysyłanoby tej wiadomości prosto do Hrabiego. A takich wiadomości nie można przepuścić. - dodał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Toth
Game Master
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Orto
|
Wysłany: Śro 23:11, 28 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Neimoidianin skinął głową siedzącemu obok technikowi. Ten wbijając kilka ciągów liczbowych oraz używając paru prostych sztuczek, uzyskał dostęp do treści zakodowanej wiadomości. Naturalnie nie byłoby to możliwe bez znajomości separatystycznych szyfrów. Tych z kolei nie sposób było zdobyć, bez infiltracji szeregów Konfederacji bądź też bez grupy wybitnych łamaczy wyposażonych w najnowszy sprzęt. Kiedy wszystko było już gotowe, spec zasiadający przed ekranem włączył nagranie.
Przed Kalamarianinem pojawił się odziany w długą, brązową szatę Weequay o pomarszczonej twarzy. Wykonał on symboliczny ukłon po czym rozpoczął swą przemowę.
- Witam Hrabio. System Kamino opuściła własnie cała broniąca go flota, pozostawiając na straży jedynie pojedynczy okręt - Acclamatora klasy Mk.I. Jest to doskonała okazja do zaatakowania planety i zasiania spustoszenia wśród kompleksów klonujących. Nawet przy użyciu niewielkich sił, zdolni będziemy zadać niczego niespodziewającemu się przeciwnikowi, olbrzymie straty. Ja tymczasem zajmę się Twymi sługami wysłanymi na planetę klonerów. Ich ewakuacją rzecz jasna... bowiem mogą się jeszcze okazać przydatni w dalszych fazach tej wojny. Niech Moc będzie z Tobą Lordzie Tyranusie... -
Grato wpatrywał się w przekaz, oczekując na reakcję swego przełożonego. Wiedział, że zaistniała sytuacja mogła okazać się wielką szansą dla Separatystów bądź też próbą zastawienia pułapki przez Republikę. Jednakże podjęcie jakiejkolwiek decyzji, nie leżało w gestii komendanta, a Meraia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Merai
Komandor Separatystów
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Mon Calamari
|
Wysłany: Wto 19:30, 04 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Komandor zamyślił się. Faktycznie, takiej okazji nie można było zmarnować. Nie wyglądało to na pułapkę, raczej na zaniedbanie ze strony Republiki. Odwrócił się do Grato
- Przypomnij mi, jakimi siłami znajdującymi się tutaj dysponujemy w tej chwili? - rzekł. Wiedział, że wysłanie wszystkich sił nie byłoby rozsądnym posunięciem, planeta pozostałaby bezbronna. Poza tym mniejsze siły łatwiej i szybciej przedostaną się na Kamino.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Toth
Game Master
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Orto
|
Wysłany: Śro 20:05, 19 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Neimoidianin skinął głową jednemu z techników. Ten, prawie natychmiast przedstawił wykaz jednostek gotowych do wyruszenia na Kamino. Na ekranie monitora pojawiła się lista statków oraz ich holograficzne przedstawienia.
- Dostępna flota:
- 1 Lucrehulk
- 4 Eskadry droidów-myśliwców Vulture
- 1 Fregata Gilldi Handlowej (typu Presidente)
- 1 Niszczyciel Gildii Kupieckiej (Recusant)
- 1 Eskadra Sabaothów -
Komendant obserwował szybko pojawiąjące się dane, próbując ogarnąć je najszybciej jak to tylko możliwe. Natychmiast spostrzegł jednak, że brakuje droidów bojowych w ładowniach poszczególnych okrętów. Sądząc po minie, nie był tym faktem specjalnie zachwycony.
- Sir, nie planujemy inwazji? - Zapytał z niedowierzaniem, będąc pewnym, iż celem operacji jest zajęcie planety i zatrzymanie produkcji klonów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Toth dnia Pon 21:43, 28 Sie 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Merai
Komandor Separatystów
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Mon Calamari
|
Wysłany: Wto 14:08, 25 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
- To źle.... bardzo źle - odparł Merai. Przejęcie Kamino byłoby niesamowitcie korzystne. Jednak bez droidów przejęcie planety jest niemożliwe. - Mam nadzieję, że to nie jest podstęp. Dziwne, że tak ważna planeta została niemal bez ochrony - powiedział do siebie komandor.
Merai odwrócił się w stronę monitorów, przyjrzał się dokładnie liście statków, po czym zamyślił się. - Musimy zebrać wszystkie dostępne droidy jakie tutaj mamy. Na pewno zdołamy uzbierać choć kilkadziesiąt droidów. Samymi okrętami nie uda się nam przejąć planety, a zniszczenie jej to zbyt duże marnotrastwo. Potrzebujemy chociaż minimalnej ilości wojsk! - zwrócił się do komendanta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Toth
Game Master
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Orto
|
Wysłany: Pią 14:37, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Na twarzy komendanta malowało się strapienie. Wiedział, że inwazja na planetę nie jest możliwa. Nie znał natomiast komandora na tyle dobrze i długo aby móc przewidzieć jego reakcję. Czy czekała go kara za poinformowanie zwierzchnika o realnych szansach operacji? Czy może też ryba okaże się człowiekiem?
- Sir, z posiadanych przez nas informacji wynika, że na Kamino stacjonuje od pięciuset tysięcy do miliona klonów. Możemy teorytycznie wysłać prośbę do dowództwa, o wsparcie operacji, jednakże wątpię abyśmy zdążyli zebrać siły wystarczające do podboju. - Przeknął ślinę po czym kontynuował.
- Dlatego też najlepiej wykorzystać nadarzającą się okazję do zadania jak największych strat wrogowi. Im więcej komór klonujących zostanie zniszczonych, tym mniej nowych żołnierzy zasili szeregi Wielkiej Armii Republiki. - Rzekł. Zebrał się w sobie i odważył wypowiedzieć śmiałą tezę.
- Taka okazja może się już więcej nie powtórzyć. -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Merai
Komandor Separatystów
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Mon Calamari
|
Wysłany: Wto 14:51, 22 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
- Słusznie. - odparł krótko Merai, i uśmiechnął się lekko widząc ulgę na twarzy komendanta - Taka okazja jest prawdziwym darem losu. Naprawdę szkoda, że nie mamy więcej droidów. Republika pożałuje tego błędu pomyślał.
- Rozkaż przygotowanie naszych sił. Im prędzej wylecimy na Kamino tym lepiej. - zwrócił się do Neimoidianina - Republikanie nauczą się, że nie warto pozostawiać tak ważnej planety bez prawdziwej ochrony. Nasz atak ich tego nauczy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Toth
Game Master
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Orto
|
Wysłany: Pon 21:41, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście Sir, zajmę się tym od razu. - Rzekł Neimoidianin po czym zabrał się do pracy. Cała baza została postawiona na nogi – w końcu czasu było coraz mniej a okazja mogła się prędko bądź w ogóle nie powtórzyć.
Okręty liniowe szykowały się do drogi, uzupełniano zapasy, ładowano amunicję i myśliwce. Wszystko miało być gotowe w przeciągu ledwie paru godzin. Z drugiej strony nie było mowy o jakichkolwiek błędach. Atak na Kamino miał być przeprowadzony błyskawicznie i z bezwzględną skutecznością, a w końcu podstawą każdej potyczki było odpowiednie przygotowanie.
Tymczasem dowódca jedynej eskadry, której piloci nie byli droidami przebywał w kwaterach oficerów. Weequay, podobnie jak reszta jego ludzi, oczekiwał właśnie odprawy, która odbyć się miała w sali zgromadzeń. To właśnie podczas tego zebrania, kalamariański komandor miał przedstawić swym podwładnym dokładny plan uderzenia na planetę, będącą źródłem praktycznie nieskończonej liczebności żołnierzy Republiki...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Merai
Komandor Separatystów
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Mon Calamari
|
Wysłany: Czw 13:18, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
- Witajcie. Mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę z powagi sytuacji. - rozpoczął komandor - Zdobycie Kamino może przesądzić o losach wojny. Nawet jeśli nie uda się utrzymać planety, co jest niemożliwe bez droidów, a tylko poważnie uszkodzić ich systemy i urządzenia klonujące, uzyskamy sporą przewagę. Oczywiście idealne byłoby przejęcie urządzeń klonujących, ale wydaje się to mało prawdopodobne.
Merai podszedł do panelu i wywołał obraz holograficzny planety - Według wiadomości którą otrzymaliśmy, na orbicie stacjonuje tylko jeden Acclamator. Kiedy dowie się on o naszej obecności, musimy działać bardzo szybko. Z tego co wiem, nasze siły są zbyt nieliczne, aby zająć planetę na stałe, więc skoncentrujemy się na zadaniu jak największych szkód, zanim Republika przyśle posiłki do odbicia Kamino.
- Oczywiście, jestem gotowy na wszelkie sugestie dotyczące tego planu. Razem zdołamy zadać Republice cios po którym się nie podniosą. Właśnie ważą się losy wojny. - zakończył swoją przemowę komandor i rozejrzał się po zgromadzonych. Był przygotowany, że któryś z nich wysunie swoje propozycje do zmiany planu. Merai nie zdążył jeszcze zyskać sobie w oczyach podwładnych uznania i zaufania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Herdan Duroc
Porucznik Republiki
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sriluur
|
Wysłany: Czw 14:25, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
- Mam pytanie, komandorze. - powiedział Herdan Duroc, dowódca eskadry. - Czy pański plan opiera się na przybyciu, zniszczenia Acclamatora i zbombardowaniu planety? - spytał ironicznie. - Poza tym, to jest kamino. Tam sie tworzą klony. To może być pułapka, a tak ważna planeta bez dobrej ochrony... To co mogę panu, komandorze, zaproponować, to pewien plan ataku Acclamatora. Wyśle pan moją eskadrę, oraz eskadry Vulture, my go zaatakujemy, on skupi ogień na eskadrach, w tym czasie nasze okręty zaczną strzelać do Acclamatora. Niie gwarantuję jednak że Acclamator skoncentruje ogień na eskadrach. Niech pan się zastanowi, komandorze. Tą bitwę możemy przegrać. -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Merai
Komandor Separatystów
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Mon Calamari
|
Wysłany: Czw 17:52, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Merai spojrzał na niego uważniej - Jeżeli ma pan pomysł, jak zdobyć i utrzymać najważniejszą planetę Republiki mając do dyspozycji kilka statków i ilość droidów z ledwością wystarczającą do obsadzenia tych statków to słucham. Mimo, że Kamino jest niemal pozbawione okrętów na orbicie, to na planecie są tysiące klonów. Nie jesteśmy w stanie zdobyć Kamino. Zniszczenie systemów klonujących to najprawdopodobniej jedyne wyjście. Mimo to dziękuję za sugestię.
- Wracając do mojego planu, - kontynuował komandor nie czekając na odpowiedź - nie to nie jest jego całość. Po prostu zazwyczaj daję innym możliwość wypowiedzenia się, z którego to przywileju skorzystał pan przed chwilą. Pański plan zajęcia się Acclamatorem jest całkiem dobry. Możemy z niego skorzystać.
- Zanim Acclamator nie będzie stanowił już zagrożenia, będziemy musieli wykluczyć możliwosć pułapki, jak słusznie pan zauważył. Jakieś propozycje, panie Duroc? - spytał bez cienia ironii. Cenił sobie doświadczoną załogę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Herdan Duroc
Porucznik Republiki
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sriluur
|
Wysłany: Pią 10:26, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
- Właściwie jest kilka możliwości gdyby to była pułapka. Pierwsza: odwrót. Druga: odwrót po zadaniu strat nieprzyjacielowi. Trzecia: Walczenie do ostatniej kropli krwi. Czwarta... Hmm... Nasze siły nie są zbyt liczne ale gdyby to była pułapka moglibyśmy poświęcić jeden statek, zostawiając na nim same droidy i skierować na planetę żeby się rozbiły... Nie wiem jak duża jest eksplozja takiego statku. Sądzę że w razie gdyby to była pułapka, żywą załogę statku przewieziono by transporterami do innych okrętów, wtedy ucieklibyśmy, ale niestety, już z walką, republika zdążyła by nas otoczyć... Nie wiem czy zdołamy się przebić, i skoczyć w nadprzestrzeń. Nie wiem również czy opłaca się poświęcać statek. Niech pan robi co pan chce, komandorze. - odpowiedział Herdan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Merai
Komandor Separatystów
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Mon Calamari
|
Wysłany: Nie 10:37, 03 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
- To nie jest zły pomysł, panie Herdan - odparł z uznaniem Merai - Ustalmy co na razie zdecydowaliśmy.
Kiedy przybędziemy nad Kamino, wyślemy eskadrę Vulture'ów i pańską aby odwróciły uwagę Acclamatora, a w tym czasie reszta statków z naciskiem na fregatę Presidente skoncentrują swój ogień na nim. Nie możemy dopuścić do jego ucieczki. Po zniszczeniu Acclamatora eskadra kapitana Herdana będzie miała za zadanie wyszukiwać i w miarę możliwości zniszczyć ewentualnych uciekinierów z planety, a w tym czasie większe statki rozpoczną niszczenie umocnień planeternych. W razie zasadzki wycofamy się i zgodnie z sugestią kapitana Herdana poświęcimy jeden z okrętów. Tak czy tak - dodał na koniec - Republika poniesie bardzo duże straty.
Nawet jeśli nie zdołamy zatrzymać produkcji klonów, uda nam się zdeorganizować wojska Republiki i odwrócić ich uwagę od innych części Galaktyki. Wszystko jasne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Herdan Duroc
Porucznik Republiki
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sriluur
|
Wysłany: Nie 11:29, 03 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
- Tak jest, komandorze. - Duroc skinął głową. Podobał mu się plan komandora, jednak trochę go zdziwiło jak łatwo przystał na jego pomysły, ale nie protestował. Kapitan widział że Komandor i pozostali żywią nadzieję na to, że to nie jest pułapka, jednak on był prawie pewny, że republika zastawiła zasadzkę.
Jeśli tak, to nie miał ochoty dać się złapać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Merai
Komandor Separatystów
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Mon Calamari
|
Wysłany: Wto 16:25, 12 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
- Dobrze. Czy wszystko jest już gotowe do startu? - zwrócił się komandor do jednego z obsłui technicznej. - Im szybciej wystartujemy tym lepiej. Przy okazji - zwrócł się do osoby odpowiedzialnej za łączność - przekaż wszystkim, że o ile to możliwe na Lucrehulku załoga ma się składać przede wszystkim z droidów. Najlepiej wyłacznie z droidów. Po drugie musimy utrzymywać stałą łączność z Dac, w razie gdyby wiadomość była sfałszowana. Jasne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Toth
Game Master
Dołączył: 26 Paź 2005
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Orto
|
Wysłany: Wto 22:34, 19 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Jako, że w sali odpraw zgromadzili się tylko dowódcy poszczególnych okrętów mających brać udział w operacji, a także piloci jedynej organicznej eskadry myśliwców, to dyskurs pomiędzy Weequayem a głównodowodzącym okazał się być zarazem pierwszym jak i ostatnim. Neimodiańscy oficerowie z założenia nie przeciwstawiali się woli przełożonych a droidy... jak to droidy bojowe, nie wyrażały żadnych opinii.
- Oczywiście Sir, czekamy tylko na Pański rozkaz. -
Przypadkowo zapytany przez Kalaramianina technik nie zwlekał z odpowiedzią. Tymczasem łącznościowiec, do którego skierowane były kolejne pytania, wystukał na klawiaturze parę poleceń, po czym odwrócił się do dowódcy. Nie zdążył jednak niczego powiedzieć, bowiem głos zabrał nagle jeden z przedstawicieli Federacji Handlowej.
- Załoga Lucrehulka składa się z droidów w blisko 99,5%. Zastąpienie automatami kapitana statku czy obsługę mostka drastycznie zmniejszyłoby efektywność bojową. Czy mimo to jest Pan gotów ponieść takie ryzyko, śmiało zakładając, że zdołamy pokonać Acclamatora i zadać wrogom spore straty przed przybyciem ewentualnych republikańskich posiłków? - Neimoidianin przełamał stereotyp o swej rasie i sprzeciwił się pomysłowi, który odsunąć miał go od dowodzenia jednym z okrętów, bądź co bądź, będącym własnością potężnej korporacji...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Herdan Duroc
Porucznik Republiki
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sriluur
|
Wysłany: Pią 16:11, 22 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
- Jeśli mogę coś poradzić - rzekł Duroc. - To można by było po zniszczeniu acclamatora nemoidiańskich dowódców Lucrehulka przemieścić promem do innego statku. W ten sposób będziemy mieli większą siłę bojową jak sam stwierdził jeden z istot które się na tym bardziej znają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|